Wygenerowano:
23.11.2022
13:49:42

Przejdź do listy słów kluczowych
Wygenerowano programem:
Q-Księgozbiór 3000





system społeczny

Spis cytatów ze względu na słowo kluczowe

Treść Tytuł Autor(zy) Ident / Data wpisu
Dopiero po 1962 roku, po wielkiej aferze korupcyjnej w policji, burmistrz Bostonu odzyskał prawo mianowania szefa policji, choc nałożono mu pewne ograniczenia. Szef policji musiał być cywilem, a dla zapewnienia mu niezależności ustalono pięcioletnia kadencję, nie pokrywajacą się z kadencją burmistrza. Przełom. Jak szef Policji Nowojorskiej powstrzymał epidemię przestępstw Bratton, William 9788385594925:118

06.10.2008
Do niekorzystnych warunków naturalnych dołączają wszystkie błędy charakterystyczne dla gospodarki planowej opartej na państwowej własności ziemi: wadliwy rozdział środków produkcji, nieskuteczny system dystrybucji, a przede wszystkim brak motywacji dla rolników, którzy od 1958 roku zmuszeni są pracować w gospodarstwach państwowych i spółdzielniach rolnych. Uchodźcy z Korei Północnej, relacje świadków. Morillot, Juliette; Malovic, Dorian 9788374144247:149

06.12.2008
Ciężko było jednak przeżyć. Te wszystkie wyroki śmierci i publiczne egzekucje! A poza tym działy się inne potworne rzeczy. W mojej wiosce nie znam nikogo, kto by jadł ludzkie mięso. Być może gdzie indziej, ale nie w naszej wsi, bośmy mieli wystarczająco, by przeżyć. Opowiadano mi natomiast, że trochę dalej, w głębi kraju, ludzie strzelali do błąkających się dzieci. Potem je ćwiartowano i zjadano. Wiem o tym, ponieważ nie jedzono rąk, więc je potem znajdowano… To byli łajdacy! Zabijać dzieci… Uchodźcy z Korei Północnej, relacje świadków. Morillot, Juliette; Malovic, Dorian 9788374144247:171_2

06.12.2008
- W Korei Północnej nie przyszłoby nam do głowy, że brakuje jedzenia z powodu panującego systemu politycznego. To było okropne. Kim Dzong Il to prawdziwy łajdak, widziałam mnóstwo ludzi umierających przez niego z głodu. Wychowani zostaliśmy w przekonaniu, że jest bogiem; najdrobniejsze wątpliwości w tej kwestii wywołały w nas poczucie winy. Lecz jak mogliśmy cokolwiek podawać w wątpliwość, kiedy nie znaliśmy niczego innego? Wszędzie wisiały portrety Kim Ir Sena i Kim Dzong Ila. Nawet przed ich podobiznami nie śmieliśmy nic robić ani nic mówić. Myślę, że musieli być bardzo inteligentni, w końcu udało im się nas przekonać, że żyjemy w raju, i tak wychować społeczeństwo, by przyzwyczaiło się do braku żywności. Uchodźcy z Korei Północnej, relacje świadków. Morillot, Juliette; Malovic, Dorian 9788374144247:309

08.12.2008
W szkole w Korei Północnej uczono nas, że wraz z Koreą Południową tworzymy jeden kraj i jeden naród, a mimo to Koreańczycy z Południa są naszymi wrogami. Dziś stwierdzam, że nasi wrogowie nie są źli. Tutaj kiedy się pracuje można do czegoś dojść. Na Północy, czy się pracuje, czy nie, i tak umiera się z głodu. Lecz życie tutaj wymaga wielu wysiłków, a tego nie nauczyłam się na Północy. Dla mnie społeczeństwo północnokoreańskie było egalitarne. Kiedy dobrze się zastanowić, można powiedzieć, że mimo wszystko z porównania tych dwóch społeczeństw wynika, że społeczeństwo północnokoreańskie jest bardziej egalitarne niż południowokoreańskie. Tylko, że tam, dla większej części ludności, chodzi o równość w ubóstwie… Uchodźcy z Korei Północnej, relacje świadków. Morillot, Juliette; Malovic, Dorian 9788374144247:317

08.12.2008
Pojęcie wolności w ogóle w Korei Północnej nie istnieje w znaczeniu „robię co chcę, według własnej woli”. Mimo to zawsze miałam wrażenie, że robię to co chcę. Tam na Północy nie ma odpowiedzialności, nie ma więc wolności. Tutaj na południu, czuję się odpowiedzialna, mogę więc zaplanować życie tak, jak chcę. Uchodźcy z Korei Północnej, relacje świadków. Morillot, Juliette; Malovic, Dorian 9788374144247:316

08.12.2008
Tak więc okrutny miecz Demoklesa wisi nad każdym obywatelem Korei Północnej. Wszyscy wiedzą o istnieniu tego typu obozów, lecz niektórzy nadal myślą, że zostały one stworzone w dobrej wierze i są przekonani, że ich szczere zaangażowanie na rzecz narodu pozwoli im się przed nimi ustrzec. Inni, być może ci najbardziej uprzywilejowani, którzy czują się nietykalni, zrozumieją za późno, że tak usilnie wspierany przez nich system i tak kiedyś ich zniszczy… Uchodźcy z Korei Północnej, relacje świadków. Morillot, Juliette; Malovic, Dorian 9788374144247:189

08.12.2008
Na zakończenie szepcze: - Sytuacja w Korei Północnej nie ma szans na poprawę. Kiedy społeczeństwo jest do tego stopnia rozstrojone, kiedy ludzie zjadają ludzi… To klęska! Największa z możliwych klęsk… Uchodźcy z Korei Północnej, relacje świadków. Morillot, Juliette; Malovic, Dorian 9788374144247:326

08.12.2008
Wiedząc o katastrofalnej sytuacji gospodarczej w Korei Północnej – „ludzie jedzą tam to, czego nie chcą jeść nawet południowokoreańskie świnie." Uchodźcy z Korei Północnej, relacje świadków. Morillot, Juliette; Malovic, Dorian 9788374144247:330

08.12.2008
Do 1993 roku żyło się całkiem nieźle. Sytuacja pogorszyła się po śmierci Kim Ir Sena. System dystrybucji żywności zupełnie się załamał; sklepy były puste. Nie pomagało wcale, że ojciec był wojskowym. Na dodatek, właśnie w 1994 roku przeszedł na emeryturę. Matka nadal pracowała w fabryce, ale nie dostawała pensji. Życie stało się koszmarem. Umieraliśmy z głodu. Nie można było znaleźć nic do jedzenia: ani ziemniaków, ani korzeni, nawet naci żadnych nie było. Cierpieli wszyscy. Pewnego dnia matka umarła z głodu. To wtedy ojciec zdecydował się wysłać mnie do sierocińca. Uchodźcy z Korei Północnej, relacje świadków. Morillot, Juliette; Malovic, Dorian 9788374144247:129

08.12.2008
Wróciłem do sierocińca. W 1996 roku klęska głodu spowodowała śmierć dwadzieściorga dzieci w przeciągu trzech miesięcy… Uchodźcy z Korei Północnej, relacje świadków. Morillot, Juliette; Malovic, Dorian 9788374144247:130

08.12.2008
Byłem szczerze przekonany, że chociaż żyjemy na średnim poziomie, to dla narodu jest to prawdziwy “raj na ziemi”. Tak naprawdę zdałem sobie sprawę z tego wielkiego oszustwa dopiero po kilku latach, gdy ministerstwo wysłało mnie do Szwajcarii w ramach trzynastoosobowej delegacji z wicepremierem na czele. Przejechaliśmy cały kontynent koleją transsyberyjską. Cała ta podróż była dla mnie szokiem, iluminacją, prawdziwym trzęsieniem ziemi. Po raz pierwszy poczułem się oszukany w Moskwie, gdy wszedłem do wielkiego, nowoczesnego sklepu samoobsługowego na Placu Czerwonym. Pomyślałem wówczas, tu jest dopiero prawdziwy raj dla ludu! ZSRR otworzył mi oczy na nasze północnokoreańskie oszukaństwo. My w Korei byliśmy nieporównywalnie biedniejsi. Spędziliśmy w Moskwie pięć dni. Cała delegacja nie mogła otrząsnąć się z szoku. Byliśmy oburzeni polityką “głasnosti” zapoczątkowaną przez rząd Gorbaczowa, bo w jej ramach krytykowano Stalina i podważano zasady systemu, w które my w Korei Północnej nigdy nie przestaliśmy wierzyć. Pamiętam, że pewnego wieczoru, po dobrze zakrapianym posiłku, cała nasza grupa popłakała się: “Związek Radziecki upada, nasz symbol legł w gruzach! Ci z nami będzie, z naszym malutkim, biednym, zaledwie dwudziestomilionowym państwem, z naszym podzielonym narodem, wobec trzydziestu tysięcy żołnierzy amerykańskich i południowokoreańskich?” nie tak dawno Chiny przedsięwzięły wielkie reformy gospodarcze i zainicjowały politykę otwartości, a teraz rozpada się Związek radziecki! Kolejnym etapem podróży był Berlin. Piwo lało się strumieniami. Jadłem kurczaka, warzywa i owoce. Pomyślałem sobie: znowu się pomyliłem. Tutaj nie ma kolejek w sklepach. Nareszcie znalazłem prawdziwy raj dla ludu. Tak bardzo mnie oszukano! Potem polecieliśmy samolotem do Paryża, była wiosna. Zobaczyłem słynne Miasto Świateł, wstąpiłem do Galeries Lafayette przy wielkich bulwarach. Nastąpił kolejny szok. Pomyślałem: właściwy raj jest dopiero tutaj. W jednej chwili straciłem wszystkie moje przekonania. Wstrząs był ogromny. A więc kapitalistyczny świat nie był pełen narkomanów, kryminalistów, włóczęgów i żebraków! W końcu, kiedy dostaliśmy do Genewy i stanęliśmy przed położoną nad brzegiem Jeziora Genewskiego w dzielnicy Eaux-Vives wspaniałą willą północnokoreańskiej misji dyplomatycznej, przeżyłem szok. Szwajcaria to jest dopiero raj na ziemi! Osiem miesięcy spędzonych w naszej genewskiej placówce dokończyło dzieła. Uchodźcy z Korei Północnej, relacje świadków. Morillot, Juliette; Malovic, Dorian 9788374144247:246

10.12.2008
… Karol Maurras, pisał przed laty, że "Państwa i narody gniją powoli. Proces gnilny zaczyna się często niepostrzeżenie, niemal niezauważalnie, trwa obrasta nowymi faktami dokonanymi… Kiedy społeczeństwo staje wobec strasznego kryzysu, nie pamięta już, co go wywołało i w jaki sposób…" _3

13.12.2008
Bojownicy o Ideę mają zagwarantowane ciepłe posady, honorowe tytuły, czas antenowy i kolejne miliardy na wychowanie patriotyczne. Ja na siebie, drobnego szkodnika, z dumą spoglądam: ilu generałom zapewniam pracę! Obywatele generałowie, gdyby mnie nie było, popadlibyście w rozpacz! A tak, żadnej rozpaczy: nagrody, ordery, nakłady, gościnne sympozja i dożywotnie gwarancje zatrudnienia. Istnieje i jeszcze jeden powód, który nie pozwala obalić fałszerzy historii II wojny światowej żelazną pięścią państwowej ideologii. Chodzi o to, że główni bojownicy walczący z fałszowaniem są jednocześnie głównymi fałszerzami. U nas we wszystkim taki porządek: ze złodziejstwem walczą złodzieje, i nie drobni, a najwięksi, a z korupcją urzędników- najbardziej z nich sprzedajni. I prawdy historycznej bronią ci, którzy z racji stanowiska powinni ją przekręcać. Generał pułkownik D. Wołkogonow, na przykład, był głównym wojennym historykiem. A troszeczkę wcześniej – szefem wydziału propagandy Zarządu Głównego, czyli głównym łgarzem Armii Radzieckiej. Ostatnia defilada Suworow, Wiktor 9788375102291:59

14.04.2009
Na przykład, że aby solidnie opracować opinię o 250-stronicowej książce, trzeba na jej przestudiowanie, analizę treści, ocenę ujęcia, sprawdzenie poprawności użytej terminologii, zaproponowanie poprawek, skreśleń i uzupełnień (a tego wszystkiego życzy sobie wydawnictwo za 90 zł od arkusza zużyć przeciętnie około 50 godzin, co jest równoznaczne z zarobkiem 20 zł za godzinę pracy (dla porównania zarobek maszynistki, przepisującej na koszt naukowca opracowane przez niego teksty, wynosi ok. 30 zł za godzinę). Jeżeli natomiast przeczyta się książkę z grubsza, a poprawki wskaże wyrywkowo, to można się z tym uporać w 20 godzin, a wówczas zarobek podniesie się do 50 zł za godzinę. Historia naturalna polskiego naukowca Mazur, Marian PIW 1390/70:49

31.12.2009
W rozmowie z prezydentem Indonezji Sukarno Mao niemal żartobliwie rzucił: „Szczerze mówiąc, nie mamy zbyt wielu rzeczy na eksport, poza jabłkami i fistaszkami, świńską szczeciną i soją”. Mao Jung Chang 9788373594425:381_2

06.10.2010
Czyż ten człowiek nigdy nie pojmie, że bez zmiany sztywnego s y s t e m u, czyli nie wstydząc się słowa, ustroju, który maniakalnie więzi wszystko w okowach przepisów, nic się nie poprawi? Dzienniki - Stefan Kisielewski Kisielewski, Stefan 9788320716733:213

29.01.2013
…A by ułatwić sobie rządzenie, władza odbiera narodowi coraz więcej praw i wolności. Ale nigdy nie odbierze mu prawa do żądania, aby politycy dobrze rządzili. Jeśli naród jest źle rządzony – powstają warunki do buntu. I Polacy wielokrotnie to udowadniali, buntując się przeciwko złym, nieudolnym lub narzuconym władzom. Platon miał rację, gdy twierdził, że pomyślność i postęp każdego narodu są współzależne od ducha, jakim jego przywódcy umieli go natchnąć. Na żadne osiągnięcia – to też Platon – naród nie może liczyć, jeśli jego obywatele nie zrozumieli harmonii, która winna nimi rządzić.

…Tylko człowiek cierpiący ma zdolność do postrzegania ukrytych wartości u siebie i u innych. Cierpiąc – coraz lepiej rozpoznaję ludzi dobrych i złych, własne uczynki dobre i złe.

Gudzowaty Prześluga, Jacek 9788374538602:90_4

29.11.2014
System pomocy społecznej pojmujemy w kateroriach motywacji do pracy a nie zachęty do pobierania zasiłków. Czy wiesz, dlaczego nie wiesz, kto jest prezydentem Szwajcarii? Lampka, Joanna 9788392915225:11

14.04.2017
Ludzie muszą walczyć o coś pozytywnego, a nie tylko odrzucać zło, jakiekolwiek by ono nie było. Muszą bez zastrzeżeń aprobować program ekonomii wolnorynkowej. Mentalność antykapitalistyczna Mises, Ludwig Von 9788363421007:112_2

23.04.2017
Droga do osobistego sukcesu była dla ludzi wywodzących się z ludu zawsze zamknięta; mogli oni robić karierę najwyżej służąc władcom. Mentalność antykapitalistyczna Mises, Ludwig Von 9788363421007:105

23.04.2017
Instytucje te, powodujące, że podstawą społeczeństwa był wyzysk ludności tubylczej i tworzenie monopoli, udaremniały bodźce i inicjatywy gospodarcze wielkiej części populacji. Spowodowało to, że w pierwszej połowie XIX wieku, kiedy Stany Zjednoczone zaczęły doświadczać efektów rewolucji przemysłowej, Meksyk zubożał. Dlaczego narody przegrywają. Acemoglu, Daron; Robinson, James A. 9788377852842:43

03.09.2018
W latach 1820 – 1845 tylko 19% właścicieli patentów miało rodziców będących specjalistami o wysokich kwalifikacjach bądź pochodziło ze znanych rodzin posiadaczy majątków ziemskich. W tym samym okresie 40% z nich miało wykształcenie podstawowe lub nawet niepełne podstawowe, jak Edison. Często ponadto, znów jak Edison, zakładali własne firmy, aby wykorzystać posiadany patent. Stany Zjednoczone w XIX wieku były bardziej demokratycznym krajem ówczesnego świata pod względem politycznym niemal od wszystkich innych, ale i w dziedzinie innowacji były bardziej demokratyczne od innych państw. To przesądziło o tym, że stały się najbardziej innowacyjnym państwem świata pod względem gospodarczym. Dlaczego narody przegrywają. Acemoglu, Daron; Robinson, James A. 9788377852842:44

03.09.2018
Politycy próbowali tworzyć stanowe monopole bankowe, które mogliby przekazać przyjaciołom i wspólnikom w zamian za udziały w zyskach monopolu. Banki ponadto szybko zaczęły udzielać pożyczek politykom, którzy tworzyli przepisy regulujące ich branżę, podobnie jak to robiono w Meksyku. W Stanach Zjednoczonych jednak taka sytuacja nie mogła się utrzymać, gdyż amerykańscy politycy próbując tworzyć te bankowe monopole, w przeciwieństwie do polityków meksykańskich, byli wybierani, a do tego później musieli się ubiegać o kolejny wybór. Tworzenie monopoli bankowych i udzielanie kredytów politykom to dobry biznes dla tych polityków, ale tylko wtedy, gdy mogą robić to bezkarnie. Dla obywateli natomiast nie jest to szczególnie korzystne. W przeciwieństwie do Meksyku w Stanach Zjednoczonych obywatele mogli kontrolować polityków i pozbywać się tych, którzy wykorzystywali stanowiska, aby się wzbogacić lub tworzyć monopole dla „swoich”. Upadły przez to monopole bankowe. Przyznanie praw politycznych znacznie liczniejszej grupie ludzi w Stanach Zjednoczonych, szczególnie w porównaniu z Meksykiem, gwarantowało równy dostęp do finansów i kredytów. To z kolei pozwalało ludziom mającym pomysły i wynalazki osiągać dzięki nim korzyści. Dlaczego narody przegrywają. Acemoglu, Daron; Robinson, James A. 9788377852842:47

03.09.2018
O tym, że w XX wieku utrzymała się szczególna struktura instytucjonalna hamująca rozwój Meksyku i całej Ameryki Łacińskiej, dobrze świadczy fakt, że podobnie jak w stuleciu poprzednim struktura ta powodowała stagnację gospodarczą i niestabilność polityczną, wojny domowe i zamachy stanu, które były efektem ścierania się grup walczących o związanie z władzą przywileje.

W roku 1991 w raporcie chilijskiej Narodowej Komisji Prawdy i Pojednania stwierdzono, że w czasach dyktatury Pinocheta, w latach 1973-1990, 2279 osób zostało zamordowanych z powodów politycznych, jakieś 50 tysięcy było aresztowanych i torturowanych, a setki tysięcy straciło pracę.

Dlaczego narody przegrywają. Acemoglu, Daron; Robinson, James A. 9788377852842:49

03.09.2018
W Meksyku Carlos Slim zdobył pieniądze nie dzięki innowacjom. Początkowo doskonale sobie radził na giełdzie, kupując i reorganizując nierentowne firmy. Jego największym wyczynem było przejęcie Telmeksu, meksykańskiego monopolisty z branży telekomunikacyjnej, który prezydent Carlos Salinas sprywatyzował w roku 1990. We wrześniu 1989 roku rząd ogłosił, że zamierza sprzedać 51% akcji z prawem głosu (20,4% ogólnej liczby). Oferty zebrano w listopadzie. Przetarg wygrało konsorcjum, którym kierowała należąca do Slima Grupo Corso, chociaż wcale nie zaproponował największej sumy. Slim nie zapłacił za przejęte udziały natychmiast, lecz zdołał odwlec sprawę i wykorzystał dywidendy samego Telmeksu, aby zapłacić. Niegdyś publiczny monopol stał się teraz monopolem Slima zapewniającym krociowe zyski. Instytucje gospodarcze, które uczyniły Carlosa Slima tym, kim jest, są bardzo odmienne od amerykańskich. Dlaczego narody przegrywają. Acemoglu, Daron; Robinson, James A. 9788377852842:51

03.09.2018
Bezpieczeństwo prywatnej własności, praworządność, usługi publiczne oraz swobodę zawierania umów i wymiany dóbr zapewnia państwo – instytucja, która może sięgać po środki nacisku, aby narzucić swój porządek, zapobiegać kradzieżom i oszustwom oraz egzekwować warunki umów zawieranych przez strony prywatne. Aby społeczeństwo dobrze funkcjonowało, potrzebuje także innych usług publicznych – dróg i sieci transportu do przewozu dóbr, infrastruktury publicznej do rozwoju działalności gospodarczej i pewnych podstawowych regulacji do udaremniania oszustw o przewinień służbowych urzędników. Wprawdzie wiele tych usług mogą zapewniać rynki i poczynania prywatne, często jednak skoordynować te czynniki na wielką skalę może tylko władza centralna. Dlatego z instytucjami gospodarczymi nierozłącznie wiąże się państwo jako gwarant prawa, porządku, własności prywatnej i wiążącej mocy umów, a nierzadko też główny dostawca usług publicznych. Włączające się instytucje gospodarcze potrzebują państwa i robią z niego użytek. Dlaczego narody przegrywają. Acemoglu, Daron; Robinson, James A. 9788377852842:91

03.09.2018
W warunkach absolutystycznych instytucji politycznych – jak w Korei Północnej czy Ameryce Łacińskiej w okresie kolonialnym – ci, którzy znajdują się u steru, będą mogli ustanowić instytucje gospodarcze pomnażające ich majątki i władzę kosztem całej reszty społeczeństwa. Natomiast instytucje polityczne, które upowszechniają władzę w społeczeństwie i nakładają na nią ograniczenia, są pluralistyczne. Polityczna potęga jest związana nie z jedną osobą czy wąską grupą, lecz z szeroką koalicją grup lub ich wielością. Dlaczego narody przegrywają. Acemoglu, Daron; Robinson, James A. 9788377852842:95

03.09.2018
Owa synergia między wyzyskującymi instytucjami gospodarczymi i politycznymi jest odpowiedzialna za bardzo silne sprężenie zwrotne: instytucje polityczne, dzięki którym elity sprawują władzę, pozwalają im kształtować instytucje gospodarcze bez żadnych sprzeciwów ze strony reszty społeczeństwa albo przy sprzeciwie bardzo słabym. Co więcej, pozwalają one elitom kształtować przyszłe instytucje polityczne i ich ewolucję. Z kolei instytucje wyzysku gospodarczego wzbogacają te elity, co umacnia ich dominację polityczną. Dlaczego narody przegrywają. Acemoglu, Daron; Robinson, James A. 9788377852842:97

03.09.2018
Czy dla Mobutu lepiej byłoby ustanowić instytucje gospodarcze, które bogaciłyby Kongijczyków zamiast ich zubażać? Gdyby udało mu się mu zwiększyć zamożność narodu, czyż nie zarabiałby więcej pieniędzy – tyle, by móc sobie kupić concorde’a, a nie wynajmować, by mieć więcej zamków i posiadłości, może nawet większą i silniejszą armię? Na nieszczęście obywateli wielu krajów świata odpowiedź brzmi: „nie”. Instytucje gospodarcze, które stwarzają bodźce powodujące wzrost gospodarczy, mogą doprowadzić do takiej redystrybucji dochodów i władzy, że drapieżny dyktator i inni ludzie u władzy wyjdą na tym gorzej. Dlaczego narody przegrywają. Acemoglu, Daron; Robinson, James A. 9788377852842:100

03.09.2018
[…] jeden wniosek nie budzi wątpliwości. Potężne grupy społeczne często walczą z postępem gospodarczym i motorami pomyślności. Wzrost gospodarczy nie polega tylko na tym, że pojawia się coraz więcej lepszych maszyn i coraz więcej wykształconych ludzi, ale także na tym, że zachodzi proces transformacji i destabilizacji powiązany z powszechną twórczą destrukcją. Wzrost więcej postępuje, jeśli na przeszkodzie nie stają mu ci, którzy ponoszą straty gospodarcze i przewidują, że utracą przywileje gospodarcze, oraz ci, którzy tracą na tym politycznie, przewidując, że ich władza polityczna zostanie podkopana.

Konflikt dotyczący ograniczonych zasobów, dochodów i podziału władzy przekłada się na konflikt dotyczący reguł gry i instytucji gospodarczych, które kształtują działalność gospodarczą, a także określają, kto będzie korzystał z jej wyników. W sytuacji konfliktu nie mogą być jednocześnie spełnione życzenia wszystkich grup. Jedni zostaną pokonani i skazani na frustracje, inni osiągną oczekiwane efekty. To, kto zwycięża w tym konflikcie, ma fundamentalnie konsekwencje dla gospodarczej trajektorii narodu. Jeśli zwyciężają grupy wrogie wzrostowi, będą go blokować, a w gospodarce zapanuje stagnacja.

Dlaczego narody przegrywają. Acemoglu, Daron; Robinson, James A. 9788377852842:102

03.09.2018
Społeczności są narażone na nieustanny konflikt gospodarczy i polityczny, który w każdej z nich jest inaczej rozwiązany z uwagi na różnice historyczne, rolę indywidualności czy nawet czynniki zupełnie przypadkowe. Nawet jeśli początkowo odmienności te są nie duże, to z czasem się nawarstwiają, powodując, że różnicują się trajektorie rozwojowe instytucji. Jak się dwie oddzielne populacje organizmów stopniowo będą oddalać się od siebie z powodu kumulacji przypadkowych mutacji genetycznych, tak dwie podobne do siebie społeczności będą stopniowo oddalać się od siebie instytucjonalnie. Podobnie jak dryf genetyczny, także ów dryf instytucjonalny nie ma przypisanej z góry drogi, a nawet nie musi być kumulatywny; niemniej przez stulecia może doprowadzić do widocznych a nie kiedy bardzo istotnych różnic. Odmienności wytworzone przez dryf instytucjonalny stają się szczególnie ważne ze względu na konsekwencje z tego powodu, że wpływają na to, jak w punktach zwrotnych reagują społeczności na zmiany warunków gospodarczych i politycznych. Dlaczego narody przegrywają. Acemoglu, Daron; Robinson, James A. 9788377852842:128

03.09.2018
Lele zawsze produkowali, aby zaspokoić własne podstawowe potrzeby, podczas gdy Bushongowie produkty swojej pracy sprzedawali na rynku. Dlaczego narody przegrywają. Acemoglu, Daron; Robinson, James A. 9788377852842:155

03.09.2018
To właśnie możliwość zapewnienia wzrostu wskutek działania instytucji wyzyskujących skłania do dążenia do centralizacji politycznej; to ona była przyczyna tego, że Shyaam stworzył królestwo Kuba i to ona najprawdopodobniej stała za wysiłkami Natufijczyków na Bliskim Wschodzie, by stworzyć prymitywne formy prawa i porządku, hierarchii oraz instytucji wyzyskujących, co ostatecznie doprowadziło do rewolucji neolitycznej. Należy przypuścić, że podobne procesy spowodowały życie osiadłe i przejście do rolnictwa w Amerykach, czego rezultatem była między innymi wyrafinowana cywilizacja wzniesiona przez Majów na fundamencie skrajnie wyzyskujących instytucji, które zmuszały masy ludzkie do pracy na rzecz wąskiej elity. Wzrost uruchomiony przez instytucje wyzyskujące ma jednak naturę bardzo odmienną od wzrostu powstającego za sprawą instytucji włączających. Najważniejsze jest to, że nie jest trwały. Z samej swej istoty instytucje wyzyskujące nie rodzą twórczej destrukcji, a jeśli nawet generują jakiś postęp techniczny, to jedynie ograniczony. Wywoływany przez nie wzrost nie trwa więc dłużej niż czynniki, które go powodują. Znakomitą tego ilustracją jest przykład Związku Sowieckiego. Sowiecka Rosja weszła na drogę gwałtownego wzrostu, szybko doganiając pewne zaawansowane technologie wykorzystywane w świecie i dokonując relokacji zasobów z bardzo niewydajnego rolnictwa do przemysłu. Ostatecznie jednak bodźce zastosowane w każdym sektorze, od rolnictwa po przemysł, nie wywołały postępu technicznego. Postęp dokonywał się tylko w nielicznych branżach obficie zasilanych zasobami i specjalnie wynagradzanych z racji ich znaczenia we współzawodnictwie z Zachodem. Niezależnie od jego tempa sowiecki wzrost musiał być stosunkowo krótkotrwały i już w latach siedemdziesiątych XX wieku zaczął wytracać impet. Brak twórczej destrukcji i innowacji nie jest jedyną przyczyną sztywnych ograniczeń, które napotyka wzrost w warunkach instytucji wyzyskujących. Dzieje królestw Majów dają przykład jeszcze bardziej złowrogiego, ale i częściej występującego, końca, który także jest wynikiem wewnętrznej logiki tych instytucji. Ponieważ te instytucje zapewniają znaczne korzyści elicie, występują silne bodźce skłaniające innych do walki, która doprowadzi do zastąpienia obecnej elity. Wzajemne walki i niestabilność są niezbywalna cecha instytucji wyzyskujących. Nie tylko pogłębiają ich nieefektywność, lecz często także rozbijają centralizacje polityczną do tego stopnia, że efektem jest rozpad praworządności i ładu, co pogrąża całą społeczność w chaosie. Tego właśnie doświadczyły królestwa Majów po swej względnie pomyślnej epoce klasycznej. Chociaż wzrost w warunkach instytucji wyzyskujących z natury jest ograniczony, może się wydawać spektakularny, gdy trwa. Wielu w Związku Sowieckim, a jeszcze więcej na Zachodzie, było pod gigantycznym wrażeniem sowieckiego wzrostu w latach dwudziestych, trzydziestych, czterdziestych, pięćdziesiątych, sześćdziesiątych, a nawet jeszcze siedemdziesiątych XX wieku, podobnie jak dziś wielu ludzi jest urzeczonych zawrotnym tempem wzrostu gospodarczego Chin. Jak jednak pokażemy szczegółowo w rozdziale piętnastym, Chiny pod rządami partii komunistycznej są kolejnym przykładem społeczeństwa, które przeżywa wzrost w warunkach instytucji wyzyskujących. Wzrost ten również nie ma zapewne szans na trwałość, jeśli w Chinach nie dokona się fundamentalna transformacja polityczna, która doprowadzi do stworzenia włączających instytucji politycznych. Dlaczego narody przegrywają. Acemoglu, Daron; Robinson, James A. 9788377852842:172

03.09.2018
Każda kolejna fala przedsiębiorczych młodych ludzi, którzy bogacili się dzięki commenda czy podobnym instytucjom gospodarczym, ograniczała zyski i sukcesy gospodarcze elit istniejących od jakiegoś czasu. Młodzi stwarzali zagrożenie nie tylko dla ich zysków, ale także władzy politycznej. Dlatego elity zawsze kusiło, jeśli tylko mogły to zrobić, żeby nie dopuszczać nowych ludzi do tego systemu. Dlaczego narody przegrywają. Acemoglu, Daron; Robinson, James A. 9788377852842:178

03.09.2018
Jeśli chodzi o postęp techniczny w Rzymie, to, jak się zdaje, dążyło do niego i upowszechniało go państwo. To bardzo obiecująca sytuacja do czasu, gdy władza uzna, że nie jest już zainteresowana nowinkami technicznymi i ich zbytnim upowszechnieniem. Działo się tak często, gdyż władze obawiały się twórczej destrukcji. Wielki rzymski pisarz Pliniusz Starszy opowiada następującą historię. Za panowania Tyberiusza pewien mężczyzna wynalazł nietłukące się szkło i poszedł z nim do cesarza, licząc na wielką nagrodę. Tyberiusz, obejrzawszy wynalazek, spytał odkrywce, czy komukolwiek już o nim opowiedział. Kiedy ten zaprzeczył, kazał go zabrać i zabić, „żeby złoto nie stało się tyle warte, co błoto". W historii tej uwagę zwracają dwie rzeczy. Po pierwsze, człowiek ów udał się na dwór cesarski po nagrodę, zamiast zająć się produkcją nietłukącego się szkła i zyskiwać na tym profity. Widać dzięki temu, jak dalece władza w Rzymie kontrolowała technikę i jej zastosowanie. Po drugie, Tyberiusz kazał zgładzić odkrywcę, gdyż obawiał się negatywnych skutków wynalazku dla gospodarki. Jest to strach przed gospodarczymi konsekwencjami twórczej destrukcji. Dlaczego narody przegrywają. Acemoglu, Daron; Robinson, James A. 9788377852842:195

03.09.2018
W Rzymie produkcją zajmowali się niewolnicy, a potem półniewolniczy kolonowie, którzy mieli niewiele bodźców do nowatorstwa, gdyż z nowych rozwiązań korzystaliby ich panowie, a nie oni sami. Jak jeszcze wielokrotnie zobaczymy w tej książce, gospodarka oparta na przymusie, niewolnictwie i pańszczyźnie jest z zasady nieinnowacyjna. Prawda ta w nie mniejszym stopniu odnosi się do świata antycznego niż do nowoczesnego. W Stanach Zjednoczonych, na przykład, w rewolucji przemysłowej uczestniczyły stany północne, a nie południowe. Niewolnictwo i pańszczyzna zapewniały, rzecz jasna, wielkie bogactwo właścicielom, jednak nie były źródłem innowacji i pomyślności całego społeczeństwa. Dlaczego narody przegrywają. Acemoglu, Daron; Robinson, James A. 9788377852842:196

03.09.2018
Aby zapewnić wzrostowi gospodarczemu trwałość, potrzeba nowości technicznych, nowych sposobów robienia rzeczy- a te najczęściej pochodzą od ludzi, którzy tak jak Lee pojawiają się nieoczekiwanie, jakby znikąd. Wynalazki zwiększają ogólny dostatek, ale powodowana przez nie twórcza destrukcja zagraża sytuacji tych, którzy używają starych sposobów – jak owe dziewiarki, które za sprawą innowacji Williama Lee znalazłyby się bez pracy. Co więcej, tak istotne innowacje jak maszyna dziewiarska Lee stanowią też zagrożenie dla władzy politycznej. Ostatecznie to nie troska o los bezrobotnych dziewiarek kazała Elżbiecie I i Jakubowi I odmówić zgody na wydanie patentu; powodem była obawa, że ostatecznie to oni, panujący, najwięcej stracą politycznie na tym wynalazku, gdyż zakłócenie porządku społecznego spowoduje polityczną destabilizacje. Dlaczego narody przegrywają. Acemoglu, Daron; Robinson, James A. 9788377852842:208

03.09.2018
Był to niesłychanie ważny czynnik, który nie pozwolił żadnej z grup na budowanie monopolu kosztem innych. Dlaczego narody przegrywają. Acemoglu, Daron; Robinson, James A. 9788377852842:238

03.09.2018
bez scentralizowanego państwa, które jest w stanie zapewnić porządek i przestrzeganie reguł i zabezpieczyć w ten sposób prawa własności, nie mogą się pojawić instytucje włączające. Dlaczego narody przegrywają. Acemoglu, Daron; Robinson, James A. 9788377852842:243

03.09.2018
Kiedy więc Anglia budowała nowoczesną, sprawna biurokracje podatkowa, państwo hiszpańskie podążało w przeciwnym kierunku. Monarchia nie tylko nie ustanowiła praw gwarantujących bezpieczeństwo własności z myślą o przedsiębiorcach i kupcach, lecz także nader ochoczo handlowała urzędami, często wprowadzając ich dziedziczność, sprzedawała prawo poboru podatków, a nawet sprzedawała immunitet chroniący przed wymiarem sprawiedliwości Konsekwencje trwania tych wyzyskujących instytucji politycznych i gospodarczych były przewidywalne. W XVII stuleciu, gdy Anglia na drogę rozwoju handlu, a następnie błyskawicznej industrializacji, Hiszpania znalazła się na równi pochyłej prowadzącej do gospodarczego upadku. Na początku XVII wieku jeden na pięciu Hiszpanów mieszkał w mieście, pod koniec wieku już tylko co dziesiąty, a był to tylko jeden z wyznaczników ubożenia Hiszpanii. Jej dochód narodowy nieustannie malał, podczas gdy Anglia się bogaciła. Przetrwanie i umocnienie się absolutyzmu w Hiszpanii w czasie, gdy w Anglii trwało jego wykorzenianie, to kolejny przykład tego, jakiego znaczenia mogą nabierać w punktach zwrotnych niewielkie różnice. Owe niewielkie różnice związane były z siła i natura instytucji przedstawicielskich, punktem zwrotnym stało się zaś odkrycie Ameryk. Wzajemne oddziaływanie tych czynników zepchnęło Hiszpanie na drogę instytucjonalna zupełnie odmienna od angielskiej. Względnie włączające instytucje, które pojawiły się w Anglii, doprowadziły do bezprecedensowego dynamizmu gospodarczego, zwieńczonego rewolucja przemysłowa, podczas gdy industrializacja w Hiszpanii nie miała szans powodzenia. Kiedy techniki przemysłowe upowszechniały się w wielu częściach świata, gospodarka Hiszpanii znalazła się w tak wielkim regresie, że Korona i elity złożone z właścicieli majątków ziemskich nie miały nawet potrzeby, aby blokować rozwój przemysłu. Dlaczego narody przegrywają. Acemoglu, Daron; Robinson, James A. 9788377852842:248

03.09.2018
Opierając się na wojownikach, słynnych samurajach, rządzili społeczeństwem, które bardzo przypominało to z czasów europejskiego średniowiecza; wszystkie zawody były chronione restrykcjami, handel był reglamentowany, a na chłopach ciążyły wielkie podatki.

Szogun rezydował w Edo, a handel zagraniczny był przez niego całkowicie zmonopolizowany i w pełni kontrolowany po tym jak z kraju zostali wygnani wszyscy obcokrajowcy, Instytucje polityczne i gospodarcze miały charakter wyzyskujący, a Japonia grzęzła w ubóstwie.

Dlaczego narody przegrywają. Acemoglu, Daron; Robinson, James A. 9788377852842:329

03.09.2018
Warto zauważyć, że rządy prawa to bynajmniej nie rządzenie przy wykorzystaniu prawa.

Tylko wtedy, gdy wielu ludzi wiele grup może wpływać na podejmowane decyzje, ma też władze polityczną zapewniającą miejsce przy stole obrad, zaczyna nabierać sensu idea, że wszyscy winni być traktowani jednakowo. Na początku XVIII wieku Wielka Brytania zaczynała się już stawać na tyle pluralistyczna, aby elita wigów mogła stwierdzić, że zasada rządów prawa nakłada i na nią ograniczenia.

Dlaczego jednak wigowie i ich posłowie podporządkowali się tym ograniczeniom? Dlaczego nie wykorzystali tego, że kontrolowali parlament i państwo, aby wymusić bezwzględna realizacje ustawy Black Act, dlaczego nie zmienili sadów, gdy wyroki nie były po ich myśli? Odpowiedź wiele mówi o charakterze chwalebnej rewolucji- o tym, dlaczego jednego absolutyzmu nie zastąpiła drugim - o związku między pluralizmem a rządami o dynamice kół sukcesu. Jak widzieliśmy w rozdziale siódmym, chwalebna rewolucja nie polegała na tym, że jedna elita obaliła druga, lecz była to rewolucja skierowana przeciw absolutyzmowi i została przeprowadzona przez szeroką koalicję drobnej szlachty, kupców i producentów oraz ugrupowanie wigów i torysów. Konsekwencją tego wspólnego działania było wyłonienie się pluralistycznych instytucji politycznych. Także rządy prawa były produktem ubocznym tego procesu. Kiedy przy jednym stole władzą musiały się podzielić różne partie, naturalne było, że te same uprawnienia i ograniczenia muszą obowiązywać je wszystkie, inaczej bowiem jedna z nich zgromadzi w swych rękach taką władzę, że podkopie to fundamenty pluralizmu. Tak więc uznanie, iż sprawujący władzę muszą napotykać ograniczenia, co stanowi istotę rządów prawa, było częścią logiki pluralizmu, który stworzyła szeroka koalicja stająca do walki z absolutyzmem Stuartów.

Dlaczego narody przegrywają. Acemoglu, Daron; Robinson, James A. 9788377852842:341

03.09.2018
W Szwajcarii nie ma premiera, a raczej premier jest siedmioosobowy. Rada Federalna działa na podstawie niepisanej zasady kolegialności. Mimo że członkowie pochodzą z całkowicie różnych środowisk politycznych, dyskutują ze sobą tak długo, aż dojdą do kompromisu. Następnie przedstawiają jednolite stanowisko przy pomocy oficjalnego komunikatu: „Rada Federalna zdecydowała, że…”. Wszyscy członkowie Rady, bez względu na swoje personalne poglądy i na stanowisko partii, z której się wywodzą, są zobowiązani bronić stanowiska rządu. Najciekawsze jest to, że ten system działa całkiem sprawnie i poza rzadkimi wyjątkami nie zdarza się słyszeć o poważnych konfliktach wewnątrz Rady Federalnej. Czy wiesz, dlaczego nie wiesz, kto jest prezydentem Szwajcarii? Lampka, Joanna 9788392915225:41

04.09.2018
Annie Gwen [Jones] też nie była bezkrytyczna. „Co mnie uderza, to ogromna przepaść między wyższą a niższą klasą w Rosji [rok ok. 1890 – przyp. JF]. Niestety, tak naprawdę istnieją tam tylko dwie klasy: nie ma klasy średniej, ostoi i kręgosłupa państwa” – zanotowała. Z Hughesówki [obecnie Donieck – przyp. JF] wyjechała z powodu epidemii cholery.

[…]

Gareth [Jones, syn Annie Jones, rok ok. 1930 – przyp. JF] zdaje sobie sprawę, że – jak w czasach, gdy jego matka mieszkała w Hughesówce – kraj ten wciąż cierpi na brak klasy średniej i olbrzymią przepaść, już nie między bogaczami a biednymi: nowa przepaść rośnie między członkami partii komunistycznej a całą resztą.

Gareth Jones. Człowiek, który wiedział za dużo. Wlekły, Mirosław 9788324055678:19

18.01.2020

Nasza Solidarność jest trzeźwa bowiem jest rozsądna ekonomicznie, a to dlatego, że system pomocy społecznej pojmujemy w kategoriach motywacji do pracy a nie zachęty do pobierania zasiłków

_185

12.09.2022