Posiedzenie Zgromadzenia Narodowego rozpoczęło się 9 grudnia o czternastej. Zgłoszono pięć kandydatur: Maurycego Zamoyskiego, Stanisława Wojciechowskiego, Gabriela Narutowicza, Ignacego Daszyńskiego i Jana Baudouina de Courtenay. Obowiązywała zasada wyboru bezwzględną większością głosów, a po każdej turze głosowania odpadał kandydat, który otrzymał najmniejsze poparcie.
Narutowicz w pierwszym głosowaniu otrzymał zaledwie 62 głosy, niewiele w porównaniu z Wojciechowskim (105), Baudouinem de Courtenay (103), a w szczególności z Zamoyskim (222). Absolutna większość wynosiła 271 głosów, warto jednak pamiętać, że była to liczba zmienna, zależna od liczby głosów uznanych z różnych powodów za nieważne.
Jako pierwszy odpadł Daszyński, w kolejnym głosowaniu Narutowicz wyprzedził Baudouina de Courtenay. Pozostało trzech kandydatów, a taktyka obrana przez Thugutta okazała się niezwykle skuteczna. Zapewnił sobie wcześniej głosy mniejszości narodowych, które okazały się decydujące. Tym bardziej że prawica popełniła fatalny błąd, uważając za głównego przeciwnika Wojciechowskiego. W kolejnym głosowaniu Narutowicz otrzymał kilka głosów endeckich, co spowodowało, że Wojciechowski odpadł. Rachuby liderów prawicy okazały się jednak błędne. Posłowie PSL „Piast” nie poparli Zamoyskiego i w decydującej turze głosowali za Narutowiczem. Otrzymał on 289 głosów (Zamoyski – 227) i o wpół do ósmej marszałek sejmu Maciej Rataj ogłosił prezydentem Rzeczypospolitej Polskiej Gabriela Narutowicza.
|
Afery i skandale drugiej Rzeczypospolitej
|
Koper, Sławomir
|
9788311120464:45
13.01.2012
|