Treść |
Tytuł |
Autor(zy) |
Ident / Data wpisu |
Instynktownie wie od samych początków swego panowania, że w teorii należy użalać się się nad chłopami pańszczyźnianymi, a w rzeczywistości opierać się na ich panach.
|
Katarzyna Wielka
|
Troyat, Henri
|
9788324126934:158
11.02.2010
|
Trzeba było jeszcze zaznaczyć, że członkowie Judenratu, pragnąc sobie zaskarbić łaski u Niemców, obdzierali bezlitośnie swoich rodaków, z czego się tylko dało. Część ściągniętego w ten sposób haraczu oddawali różnym miejscowym bonzom okupanta, a resztę zabierali dla siebie, nieźle się przy tym bogacąc w tych beznadziejnie ciężkich czasach.
|
Mój udział w kontrwywiadzie Armii Krajowej
|
Adamczyk, Eugeniusz
|
9788389920252:90
30.07.2010
|
A tymi stanowiskami zawiadywał: towarzysz Stalin. Został ich wodzem dzięki mozolnemu, z pomocą najbliższych współpracowników Wiaczesława Michajłowicza Mołotowa i Lazara Moisiejewicża Kaganowicza, budowaniu własnej piramidy władzy poprzez staranne wybieranie i osobiste rozsadzanie na stanowiskach oddanych mu, niepretendujących do politycznego przywództwa ludzi. Funkcjonariuszy. Nomenklaturę. Wszyscy oni, podobnie zresztą jak zdecydowana większość bolszewików, mieli gdzieś uciskanych robotników, i to w każdym kraju.
Okazało się, że oddanych Stalinowi działaczy było wielu. „Było to jednak oddanie specyficznego rodzaju - demaskował ich Trocki. - Nie oddanie podobne do tego, jakie charakteryzuje ucznia do nauczyciela niosącego mu wiedzę, lecz oddanie ludzi wcześniej będących niczym, którym wódz pomógł zająć uprzywilejowane pozycje".
|
Kadry decydują o wszystkim
|
Bieszanow, Władimir
|
9788392620556:35
21.09.2010
|
Naczelnik szedł wpatrzony w ziemię. Myślał o swojej żonie, dwójce dzieci i domu, na którego zakup pracował przez całe życie. Wiedział, o co chodzi jego zwierzchnikom, i zastanawiał się, czy powinien odmówić wykonywania poleceń. Nigdy dotąd nie obawiał się utraty pracy: wysoko oceniał swoje umiejętności i wiedział, że jeśli poróżni się z jednym pracodawcą, zawsze będzie mógł znaleźć drugiego. Teraz się bał: nie miał prawa odejść ani szukać pracy. Jeśli sprzeciwi się pracodawcy, trafi przed oblicze nieodpowiedzialnej, lecz wszechmogącej Rady Unifikacji, a jeśli ta zdecyduje na jego niekorzyść, będzie to równoznaczne z wyrokiem śmierci głodowej: nie będzie miał prawa do żadnej pracy. Wiedział, że decyzja rady nie może być inna; znał klucz do mrocznej, kapryśnej tajemnicy sprzecznych werdyktów rady – były nim powiązania. Jakie miał szanse w rozgrywce z Kipem Chalmersem? Kiedyś w interesie jego pracodawców leżało, by wkładał w pracę wszystkie swoje umiejętności. Teraz umiejętności się nie liczyły. Kiedyś wymagano od niego sumiennej pracy i nagradzano jego wysiłki. Teraz, jeśli próbował się kierować sumieniem, mógł się spodziewać jedynie kary. Kiedyś oczekiwano od niego myślenia. Teraz nie miał myśleć, lecz słuchać. Jego sumienie nie było nikomu potrzebne.
|
Atlas zbuntowany
|
Rand, Ayn
|
9788371509698:698
10.01.2011
|
|