Treść |
Tytuł |
Autor(zy) |
Ident / Data wpisu |
To wszystko potwierdza trafność spostrzeżenia, iż cokolwiek występuje w świecie (także we wszechświecie), podlega obiektywnemu i obiektywnie działającemu "prawu koncentracji" - zapewne jednemu z "praw natury".To model rozwoju, a raczej model podążania do eksplozji będącej nieruchomym rezultatem każdej koncentracji.
|
Gudzowaty
|
Prześluga, Jacek
|
9788374538602:235
12.11.2008
|
Krytykowany nigdy nie bierze krytyki do siebie. Zawsze uważa, że słowa te odnoszą się do kolegi przy sąsiednim biurku. Jest to prawo niepodważalne.
|
Porady estradowca
|
Fedorowicz, Jacek
|
83-85264-44-2:103
03.03.2010
|
Mimo, że redukcja jest tradycyjnym narzędziem naukowej analizy, budzi lęk i niechęć. Gdyby można było dokonać redukcji ludzkiego zachowania się i sprowadzić je do praw biologii, rodzaj ludzki mógłby się okazać mniej wyjątkowy i w tym sensie odczłowieczony. Niewielu uczonych, przedstawicieli nauk społecznych i humanistycznych, gotowych jest wziąć udział w takim spisku,
a co dopiero zrezygnować ze swojego terytorium.
|
O naturze ludzkiej
|
Wilson, Edward O.
|
83-06-01451-0:40
28.12.2010
|
Większość, a być może wszystkie powszechnie występujące cechy nowoczesnych społeczeństw, można zidentyfikować jako hipertroficzne modyfikacje, mających biologiczny sens, instytucji zbieracko-myśliwskich gromad i dawnych państw plemiennych. Nacjonalizm i rasizm, by sięgnąć do tych dwóch przykładów, są wykarmionymi przez kulturę przerostami prostego trybalizmu. Nyae Nyae Kung mówią o sobie jako o doskonałych i czystych, a o innych niż Kung ludach jako o wstrętnych mordercach, posługujących się śmiercionośnymi truciznami. Cywilizacje zaś podnoszą miłość własną do rangi wzniosłej kultury, wywyższają się, przypisują c sobie boską sankcję i umniejszają innych posługując się pracowicie fałszowanymi pisanymi historiami.
|
O naturze ludzkiej
|
Wilson, Edward O.
|
83-06-01451-0:128
28.12.2010
|
Żyjący w Malezji Semangowie są przykładem jeszcze większej plastyczności. Najczęściej sprawiają wrażenie, że nie wiedzą nawet, co to jest gwałtowna agresja. Pojęcie morderstwa nie jest im znane, nie mają słowa określającego wyraźnie zabijanie (najchętniej posługują się eufemizmem „walnąć”), nie biją dzieci, a urzynanie głów kurczętom uważają za przykrą konieczność. Rodzice troszczą się o wpojenie dzieciom tych pokojowych obyczajów. Kiedy we wczesnych latach pięćdziesiątych mężczyźni z plemienia Semangów zostali prze kolonialny rząd brytyjski wcieleni do wojska walczącego przeciwko komunistycznej partyzantce, po prostu nie wiedzieli, że od żołnierzy oczekuje się, że będą walczyć i zabijać. Amerykański antropolog, Robert K. Dentan pisze, że: „Wiele osób, które znały lud Semangów, twierdziło, że tego rodzaju pokojowo nastawieni ludzie nigdy nie będą dobrymi żołnierzami.”
Jednakże okazało się, że nie mieli racji: „Terroryści komunistyczni zabili krewnych żołnierzy należących do kilku oddziałów zwalczających powstańców. Kiedy wyrwani ze swojego nie znającego gwałtu społeczeństwa otrzymali rozkaz zabijania, zdawać się mogło, że ogarnęło ich jakieś szaleństwo, mówili, że są „pijani krwią”. Typowa opowieść weterana brzmi jak następuje: „Zabijaliśmy, zabijaliśmy i zabijaliśmy. Malajowie zatrzymywali się i przeszukiwali kieszenie zabierając zabitym zegarki i pieniądze. My nie myśleliśmy ani o zegarkach, ani o pieniądzach. Myśleliśmy jedynie o zabijaniu. Wah, naprawdę byliśmy pijani krwią”. Jeden z nich opowiadał nawet, jak pił krew zabitego przez siebie człowieka.
|
O naturze ludzkiej
|
Wilson, Edward O.
|
83-06-01451-0:135_2
28.12.2010
|
|