"Stalin w zamyśleniu przechadzał się po gabinecie.
- A czy wiecie - zapytał - że takie same myśliwce zamówiliśmy u innych konstruktorów i zwycięzcą zostanie ten, kto stworzy najlepszy według parametrów lotniczych i bojowych myśliwiec i zbuduje go szybciej, żeby można było jak najwcześniej rozpocząć seryjną produkcję?
- Rozumiem, towarzyszu Stalin.
- Rozumieć to mało. Trzeba szybciej budować maszynę.
- A w jakim terminie?
- Im szybciej, tym lepiej. Zdążycie do nowego roku?
- Nie zajmowałem się budową takich samolotów, nie mam doświadczenia… Ale Amerykanie budują nowy myśliwiec w ciągu dwóch lat, więc…
- A czy jesteście Amerykaninem? - przerwał mi Stalin. -Udowodnijcie, co potrafi młody rosyjski inżynier" [86].
Również ten epizod był wielokrotnie relacjonowany i znowuż - z zapartym tchem. Konkurs rzeczywiście był ciekawy. Za najbliższy mu odpowiednik można uznać współczesne wybory. Jakiekolwiek wybory gubernatora lub mera w dowolnym miejscu Rosji. Wiele szumu, wiele krzyku, całe miasto oklejone plakatami z wielkimi obietnicami. Do zawodów stanęło 12 kandydatów. 10 z nich nikt nie zna i nigdy nie wybierze, uczestniczą w rywalizacji tylko z powodu sprytnych koncepcji specjalistów od polityki.
Prawdziwych kandydatów do zwycięstwa jest dwóch. Są prawdziwi nie dlatego, że są najmądrzejsi (czy - co już jest zupełnie zabawne - najuczciwsi), a dlatego że właśnie za nimi stoją dwa duże kryminalno- oligarchiczne klany, które walczą o zwycięstwo.
|
Na uśpionych lotniskach… 22 czerwca 1941 roku
|
Sołonin, Mark
|
9788375102581:272
20.12.2009
|