Treść |
Tytuł |
Autor(zy) |
Ident / Data wpisu |
Bo nasz świat jest inny niż świat Otella. Nie można produkować aut nie mając stali, nie można tworzyć tragedii bez społecznej niestabilności. A dziś świat jest stabilny. Ludzie są szczęśliwi; otrzymują wszystko, czego zapragną, a nigdy nie pragną czegoś, czego nie mogą otrzymać. Są zamożni, bezpieczni, zawsze zdrowi; nie boją się śmierci; żyją w stanie błogiej niewiedzy o namiętnościach i starości; nie prześladują ich matki i ojcowie; nie mają żon, dzieci, kochanków ani kochanek, budzących silne uczucia; są tak uwarunkowani, że praktycznie nie są w stanie postępować inaczej, niż powinni. A jeśli coś nie gra, pozostaje soma, którą pan, panie Dzikus, wyrzuca przez okno w imię wolności. W o l n o ś c i ! – Roześmiał się – Oczekiwać od delt rozumienia, co to jest wolność! A potem, żeby rozumiały Otella! O mój poczciwy chłopcze!
|
Nowy wspaniały świat
|
Huxley, Aldous
|
9788374954235:210
08.07.2011
|
– To byłby absurd; człowiek wybudowany i uwarunkowany jako alfa zwariowałby, gdyby mu przyszło wykonywać pracę epsilona półkretyna; zwariowałby albo by zaczął tłuc wszystko dokoła. Alfy można w pełni socjalizować, ale tylko pod warunkiem, że da się im pracę alf. Tylko od epsilona można oczekiwać właściwego epsilonom poświęcenia, to zaś z tego prostego powodu, że dla niego nie są to poświęcenia, lecz działania po linii najmniejszego oporu. Warunkowanie wyznaczyło mu tor, po którym ma się poruszać. Inaczej nie potrafi; jego los jest z góry ustalony. Nawet po wybutlacji pozostaje niejako w butli - w niewidzialnej butli wpojonych mu w fazie embrionalnej i w dzieciństwie zachowań. Każdy z nas rzecz jasna - kontynuował zarządca w zamyśleniu - idzie przez życie w jakiejś butli. Jeśli jednak jesteśmy alfami, nasze butle są, relatywnie rzecz biorąc, ogromne. Bardzo byśmy cierpieli, gdyby nas przenieść do mniejszej przestrzeni. Nie można przelewać surogatu szampana kast wyższych do butli kast niższych. Teoretycznie jest to oczywiste, ale zostało potwierdzone także w praktyce. Eksperyment cypryjski rozwiał wszelkie wątpliwości.
– Co to było? – zapytał Dzikus.
Mustafa Mond uśmiechnął się.
– Cóż, można by to nazwać eksperymentem rebutlacji. I Zaczął się on A.F. 473. Zarządcy oczyścili Cypr ze wszystkich mieszkańców i zasiedlili go specjalnie dobraną grupą dwudziestu dwu tysięcy alf. Dano im wszelkie wyposażenie rolnicze i przemysłowe i pozostawiono, by sobie radzili o własnych siłach. Wynik potwierdził wszelkie teoretyczne oczekiwania. Ziemia była źle uprawiana, we wszystkich fabrykach strajki, prawa lekceważono, poleceń nie wykonywano; wszyscy wyznaczeni do gorszych prac intrygowali w celu uzyskania lepszych stanowisk, a ci na lepszych stanowiskach również intrygowali, by utrzymać swoje pozycje. Po sześciu latach mieli już pierwszorzędną wojnę domową. Gdy dziewiętnaście tysięcy mieszkańców zginęło, pozostałe przy życiu trzy tysiące jednomyślnie uchwaliły petycję do zarządców świata z prośbą o ponowne objęcie przez nich wyspy. Co też uczyniono. Taki był koniec jedynej w świecie społeczności złożonej z samych alf.
Dzikus westchnął z głębi piersi.
– Populacyjne optimum – mówił Mustafa Mond – modelowane jest na proporcjach góry lodowej: osiem dziewiątych pod wodą, jedna dziewiąta ponad.
– A czy ci pod wodą są szczęśliwi?
– Bardziej niż ci znad powierzchni. Bardziej niż na przykład twoi tu obecni przyjaciele.
– Pomimo tej strasznej pracy?
– Strasznej? Oni tak nie sądzą. Przeciwnie, lubią ją. Jest łatwa, jest dziecinnie prosta. Nie wymaga wysiłku umysłu ani mięśni. Siedem i pół godziny lekkiej, niewyczerpującej pracy, potem racja somy, gry, seks bez ograniczeń i czuciofilmy. Czegóż jeszcze mogliby chcieć?
|
Nowy wspaniały świat
|
Huxley, Aldous
|
9788374954235:212
08.07.2011
|
Nowa elita będzie miała systemową wizję świata i człowieka. Będzie odporna na ksenofobię i samouwielbienie, twórcza, innowatorska, odważna i wytrwała. Charakteryzować ją będzie otwartość i niezależność myślenia, tolerancja dla cudzych poglądów, nawet najbardziej „zwariowanych”, byle nie obrażały elementarnej logiki i nie szkodziły ludziom. Rozumiejąc lepiej uwarunkowania natury ludzkiej i tworzonych przez człowieka systemów, ta nowa elita nie będzie poszukiwać „wroga” w innych ludziach, lecz w abstrakcyjnie pojmowanych przejawach zagrożeń cywilizacji i jej rozwoju.
|
Życie systemów
|
Szymański, Jan Maria
|
9788321407401:10
19.05.2013
|
Bertrand Russell mówił kiedyś, że jeśli uczonym nie uda się właściwie spopularyzować odkryć nauki, człowiek zniszczy sam siebie swymi połowicznymi umiejętnościami. Moim zdaniem sedno sprawy leży głębiej: nigdy życie jednostki czy ludzkości nie było i nie będzie wolne od ryzyka. Niebezpieczeństwo tkwi nie tylko w naszej niewiedzy, w naszym braku wyobraźni i w nieumiejętności przewidywania. Tkwi ono przede wszystkim w naszej atawistycznej „zwierzęcej” naturze, w naszych obiektywnych trudnościach przystosowania się do szybko zmieniającego się świata, gdzie bezustannie dezaktualizują się wczorajsze schematy myślenia politycznego, zasady moralne i reguły decyzyjne.
|
Życie systemów
|
Szymański, Jan Maria
|
9788321407401:10_2
19.05.2013
|
Analogicznie do Garaudy'ego wypowiada się Konrad Lorenz twierdząc, że zagrożenia współczesnej ludzkości wynikają nie tyle z opanowania przez nią procesów fizykalnych, ile z braku zrozumienia własnej ludzkiej natury i na tej podstawie rozumnego kierowania procesami społecznymi.
|
Życie systemów
|
Szymański, Jan Maria
|
9788321407401:192
19.05.2013
|
|