Treść |
Tytuł |
Autor(zy) |
Ident / Data wpisu |
Zapłatę dostajemy w naturze, nigdy nie dają nam pieniędzy. Za to mamy prawo sprzedawać nasze produkty na targu. To świetnie; targowiska istniały zawsze, ale teraz są legalne i jest ich coraz więcej.
|
Uchodźcy z Korei Północnej, relacje świadków.
|
Morillot, Juliette; Malovic, Dorian
|
9788374144247:171
06.12.2008
|
Wbrew wszelkim kontrargumentom i już w okresie, gdy towarzysz Stalin, był od dawna zdemaskowany, a Związek Sowiecki toczył się ku zagładzie, jeszcze w październiku 1991 roku na międzynarodowej konferencji zorganizowanej we Freiburgu przez historyczny ośrodek badawczy Bundeswehry mówiono “o masowym bohaterstwie, odwadze i nieustępliwości” wszystkich bez wyjątku czerwonoarmistów od samego początku wojny. Skoro takie twierdzenie przyjmowano tam bez słowa sprzeciwu, nawet oklaskami, choć słuchacze wydawali się kompetentnymi naukowcami, to czego można się spodziewać od szerokiej publiczności, której wiedza historyczna opiera się w zasadzie tylko na powierzchownych doniesieniach dziennikarzy, jeszcze mniej kompetentnych, za to jednoznacznie ukierunkowanych politycznie?
Skoro stosunkowo wolna prasa zachodnia zasługuje w tej kwestii na taką opinię, to jak nazwać to, co od dziesięcioleci propagandziści zwalali na świadomość ludzi we wszystkich świetlicach ZSRS? Nie wyolbrzymiajmy jednak ponad miarę roli propagandy. Propagandzie wierzy się wówczas, kiedy bardzo się chce w nią wierzyć. “Ach, okłamać mnie nietrudno - sama chętnie się okłamuję”. Tępej i prymitywnej propagandzie sowieckiej wcale nie zawsze wierzono. Jakkolwiek dużo ględzono w radiu i telewizji o “gniciu Zachodu i trzecim etapie powszechnego kryzysu kapitalizmu”, ludzie i tak szukali okazji, żeby na ten “zgniły Zachód” prysnąć, jeżeli już nie na zawsze, to choćby na wycieczkę turystyczną po dżinsy i japońskie magnetofony. Jakkolwiek wszystkowiedzący specjaliści i umiarkowanie przyzwoici politycy ostrzegali, że gospodarka rynkowa to nie kraina mlekiem i miodem płynąca, a w walce konkurencyjnej nie może “zwyciężyć przyjaźń”, nikt ich nie słuchał i im nie wierzył. W bohaterskie mity sowieckiej historii wierzą tylko ci, którzy bardzo chcą w nie wierzyć. No i czymże innym, jak nie strasznymi bajkami może się pocieszać ta część współczesnej rosyjskiej publiki, której kompleks niższości spowodowany postępującym zacofaniem już nie tylko wobec Europy Zachodniej, ale i wobec burzliwie rozwijających się krajów Azji i Ameryki Łacińskiej dziwacznie splata się z wielkomocarstwowymi, imperialnymi ambicjami? Z czego jeszcze może być dumna? Z obecnego statusu, przepraszam za wyrażenie, “wielkiego mocarstwa energetycznego”? Z moskiewskich biurowców zbudowanych z fińskich i włoskich materiałów, niemieckim sprzętem i przez tureckich budowlańców, w których to biurowcach kilka tysięcy “menedżerów średniego szczebla” wysiaduje importowane krzesła, na chińskim komputerze obliczając dochody z eksportu rosyjskiej ropy?
Prawda nie zwyciężą- prawda pozostaje. Prawdziwa, bezstronna, oparta na dokumentach i faktach kronika Wielkiej Wojny Ojczyźnianej niechybnie zostanie napisana. Kiedy? Odpowiedź na to pytanie jest prosta. Nie wcześniej, ale i nie później, niż zakończy się obecny, zbyt długo się ciągnący “czas zamętu”, i Rosja zajmie wreszcie godne miejsce we wspólnym szeregu krajów cywilizowanych. Dopiero wtedy zdołamy uczciwie przyznać, że w historii naszego kraju były nie tylko sławne zwycięstwa, ale też haniebne klęski.
|
23 czerwca. Dzień "M"
|
Sołonin, Mark
|
9788375102574:476
08.04.2009
|
★
Wolny rynek – istotą problemu jest to, będąc potrzebnym wszystkim jako społeczeństwu, jest zarazem niepotrzebny nikomu konkretnie, żadnej grupie społecznej, jeśli myśli ona o swoich własnych interesach. Wolny rynek jest najlepszym sposobem zapewnienia cywilizacyjnego sukcesu, wzrostu dobrobytu i poziomu życia. Ale patrząc z punktu widzenia każdego z osobna, to i robotnikowi, i rolnikowi, i politykowi, i nade wszystko urzędnikowi wygodniej jest, gdy można na żywioł ingerować, targować się, dotować i tak dalej. Wbrew stereotypowi tak jest wygodniej również przedsiębiorcy. Im lepiej mu się powodzi, tym mniej mu w smak, że ktoś robi konkurencję, że zmusza do ciągłego starania się o niższe ceny i wyższą jakość, że wręcz może go puścić z torbami. Bogacz woli poczucie bezpieczeństwa, jakie daje mu zblatowanie się z władzą i uzyskanie w zamian za sponsoring gwarancji, że zachowa swą wysoką pozycję. Na dobrą sprawę za wolnym rynkiem są tylko ci, którzy właśnie się dorabiają, wspinają na wymarzone społeczne wyżyny. Ale i to tylko do czasu, aż im się uda.
Myślę czasem, że ułożenie tej społecznej kostki Rubika - przyjęcie wolą większości czegoś, co jest dobre dla wszystkich razem wziętych, ale złe dla każdej z grup z osobna - to swego rodzaju egzamin dojrzałości, jaki zadała nam Opaczność albo, jak kto woli, jakaś obserwująca nas z dala Kosmiczna Jaźń. Na razie nie wypadamy najlepiej (? Wilhelm z Tyru).
|
W skrócie
|
Ziemkiewicz, Rafał A.
|
9788375741094:192
23.12.2009
|
"Cudzoziemcy zwiększają ich [krajowców] potrzeby, zaznajamiając z nowymi luksusami- napisał - a ci, by móc kupić, co zechcą, tym pilniej będą dostarczać skór".
|
Błękitne przestrzenie
|
Horwitz, Tony
|
9788374140850:454
18.01.2010
|
To prawda, że w Chinach nie rozwinęła się geometria, ale być może tamtejsza filozofia i nieobecność kapitalizmu w tym regionie świata również wpłynęła na omawiane stanowisko.
It is true that the Chinese did not possess geometry, but perhaps their philosophy and the absence of capitalism were also important.
|
Nienaturalna natura nauki
|
Wolpert, Lewis
|
83-85416-22-6:62_2
25.01.2010
|
Likwiduje państwową interwencję w handlu. Administracja powinna wspierać każdego, kto chce eksportować smołę, siemię lniane, wosk, łój, żelazo, konopie, kawior albo potas. Kupcy otrzymują polecenie, by się łączyli w gildie, by zwalczać nieład i zastój w interesach i wspierać ducha przedsiębiorczości.
|
Katarzyna Wielka
|
Troyat, Henri
|
9788324126934:148
31.01.2010
|
Zatem winien zachęcać swych poddanych do spokojnego wykonywania swych zajęć, czy to w handlu, czy w uprawie roli, czy w jakimkolwiek innym zawodzie, aby jeden nie powstrzymywał się od ozdabiania swej własności z obawy, że mu zostanie odebrana, a drugi od otwarcia handlu ze strachu przed opłatami; owszem, powinien książę gotować nagrody dla takiego, kto pragnie oddawać się owym zajęciom i w ogóle dla każdego, kto myśli o podniesieniu w jakikolwiek sposób jego miasta lub państwa.
(…)
Pierwsze przypuszczenie, jakie się czyni o panu i jego rozumności, wysuwa się z tego, jakich przy nim widzi się ludzi;
|
Książę
|
Machiavelli, Niccolo
|
9788389637147:83
22.10.2010
|
Zawarty z Anglią układ handlowy sprowadził prawie do zera cła przywozowe od wyrobów gotowych, zezwalając na tani i masowy import towarów angielskich. Pod tym zalewem zachwiał się przemysł francuski. Lepiej zaopatrzone przedsiębiorstwa zdołały się oprzeć, jak np. w Normandii, natomiast inne zostały zamknięte lub zmniejszyły produkcję. Vergennes liczył na to, że trudności zmuszą fabrykantów do zmodernizowania maszyn i metod wytwórczości oraz że drobna strata wyjdzie przemysłowi francuskiemu na korzyść. Lecz czasy nie sprzyjały podobnym eksperymentom. Jakoż składy pełne były nie sprzedanych towarów, a na ulicach miast tułały się rzesze pozbawionych pracy robotników, żebrząc o kawałek chleba i przeklinając bogaczów. Pierwsze rozruchy nastraszyły klientelę, co przyczyniło się do wzrostu bezrobocia i nędzy.
Na domiar nieszczęścia zbiory w latach 1787 i 1788 były mierne. W r. 1787 powódź zalała pola, zasiewy zgniły, a w wielu miejscowościach wezbrane wody przerwały tamy, niszcząc winnice, łąki i drzewa. 13 lipca 1788 r. przed samymi żniwami straszna burza gradowa szalała nad całą północną Francją od Szampanii do Normandii. Według świadectwa Seguiera, zastępcy prokuratora generalnego, którego wprawdzie można podejrzewać o pewną przesadę, w wielu kantonach połowa zbiorów przepadła. Na pierwszą wieść o klęsce chłopi w obawie przed głodem ukryli swe zboże i hale targowe w miastach opustoszały.
|
Wielka Rewolucja Francuska
|
Gaxotte, Pierre
|
9788389920683:88_2
15.03.2011
|
Jeździłem już dużo po świecie i nie sposób było nie zauważyć, że najróżniejsze wolne kraje, które po wojnie startowały z dość podobnego poziomu gospodarczego, rozwijały się wręcz imponująco, wciąż któryś z nich przeżywał swój cud gospodarczy – a myśmy tymczasem grzęźli coraz głębiej w szarości prosowieckiej gomułkowszczyzny. Wymyślili wtedy w końcu mieszkania bez okien i ze wspólną ubikacją na korytarzu jako osiągnięcie socjalizmu! Dowodem sukcesów gospodarczych miało być to, że do sklepów czasem coś „rzucali”. A żeby was tak w piekle rzucało! – jak zwykła mawiać pewna babina wiejska, przynosząca nam czasem mięso z nielegalnego uboju.
Przerażająca przy tym była niezwykła agresywność tego ustroju. Rozpełzało się to wszędzie, ale już zupełnie niemożliwie po trzecim świecie. Co chwila gdzieś wybuchała rewolta, obalano jakiś rząd burżuazyjny – nieważne, czarny, żółty czy biały – i już po chwili na pustyni, w dżungli albo na jakichś wyspach kolejny lud zaczynał budować socjalizm. Przy pomocy radzieckich doradców, oczywiście. Pierwszym punktem budowy socjalizmu było zawsze założenie sowieckiej bazy – morskiej, lądowej, powietrznej.
|
Najdłuższy pojedynek
|
Pawłowski, Jerzy
|
9788386133901:108
17.05.2011
|
– Chceta jeść?
Też pytanie! Pewnie, że chcemy jeść. Rzucają nam z samochodów czekoladę, papierosy, gumę do żucia, owomaltinę i kompletne paczki suchego prowiantu, luksusowe racje obiadowe amerykańskiego żołnierza. Oczy nam wyłażą do tych wszystkich cudów, maszerujemy i jemy, przysiadamy obok drogi i jemy, maszerujemy dalej i znowu jemy. Gdyśmy zjedli, rzucają nam nowe paczki, znowu zaczynamy wszystko od początku. To niezdrowo jeść tak dużo po tak długim głodzie, ale kto by na to zważał. Po długim, blisko sześcioletnim poście – Wielkanoc. Nie wiadomo co zrobić z opakowaniami; wszystko takie ładne: pudełeczka, kartony, papierki, blaszane puszki. Amerykańscy żołnierze rzucają to po prostu do rowu, wyrzucają nawet niedogryzione jedzenie, biszkopty, kawałki czekolady, ale my nauczeni tylu latami doświadczenia, że wszystko może się przydać, dźwigamy puszki, pudełeczka, papierki ze sobą.
|
Ścigany
|
Giertych, Jędrzej
|
9788393126477:238_2
14.07.2011
|
Ekspansję radia ograniczała jednak cena odbiornika, a także jego obsługa (słuchano niemal wyłącznie przez słuchawki). Wolny rynek nie znosi jednak próżni i niebawem pojawiła się szeroka oferta dla radiosłuchaczy. W 1928 roku zarejestrowano w kraju 99 firm (!) produkujących odbiorniki radiowe.
|
Afery i skandale drugiej Rzeczypospolitej
|
Koper, Sławomir
|
9788311120464:23
13.01.2012
|
Rozwój rzemiosła prowadzi w sposób nieunikniony do selekcji według kwalifikacji. A to jest sprzeczne z ideą równości.
|
Bogactwo i nędza narodów
|
Landes, David S.
|
9788372005069:64
11.02.2012
|
W ostatniej dekadzie największe sukcesy odnotowały te placówki, które były poddane silnej presji likwidacyjnej. Najmniej pozytywnych zmian odnotowano w ośrodkach, które posiadając monopol w zakresie świadczonych usług, wolały kwestionować potrzebę restrukturyzacji, niż wejść sprawnie w nurt zachodzących zmian.
|
Ubezpieczenia zdrowotne, a koszyki świadczeń
|
Praca Zbiorowa
|
9788392855811:511
22.02.2012
|
Kapitalizm przeobraża odruch dawania w zdyscyplinowany proces twórczego inwestowania opartego na nieustannej analizie potrzeb innych.
|
Bogactwo i ubóstwo
|
Gilder, George
|
9788371506789:69
12.06.2012
|
Wyraźnie widoczne osiągnięcia wolnej gospodarki nadal wydają się mniej atrakcyjne niż obietnice wiecznie bankrutującego socjalizmu. [Zmiana J.F.]
|
Bogactwo i ubóstwo
|
Gilder, George
|
9788371506789:33
12.06.2012
|
[…] był w stanie ukierunkować trawiącą go gorączkę pracy w tygodniowe ciągi inżynierskiego geniuszu.
|
Steve Jobs
|
Isaacson, Walter
|
9788361428480:152_3
01.09.2012
|
Zadziwiające to zaiste twierdzenie – toć jak się państwu nie opłaci utrzymywać obywateli, to może by owo państwo zrezygnowało ze swej omnipotencji, ze swego wszechpośrednictwa i pozwoliło zwykłym ludziom wziąć się do pracy produkcyjnej? I dlaczego koszta produkcji (np. rolnej) wciąż wzrastają? W miarę mechanizacji koszta produkcji wzrastają?! A cóż to za dziwoląg?
|
Dzienniki - Stefan Kisielewski
|
Kisielewski, Stefan
|
9788320716733:514
05.02.2013
|
Na przykład jakiś profesor napisał w „Trybunie Ludu” o wołowinie, że można na niej zrobić wielki dewizowy majątek, ale że u nas z różnych tam powodów paszowych i innych zabija się młode cielęta i traci wiele kilogramów „tuczu” (jak oni mówią). Cóż, sprawa na pewno słuszna, facet studiował ją pół życia, ale po pierwsze musi to najpierw dotrzeć do świadomości jakiegoś Wielkiego Wodza, a potem tenże Wódz musi przeprowadzić tysiące czynności, zmian cen, przepisów etc., żeby coś z tego wyszło. Tymczasem w kapitalizmie, gdzie jak mówi się u nas z pogardą, decyduje pieniądz, sprawa taka załatwia się samoczynnie – tak się wszystko układa, aby zyski i korzyści były największe, i to układa się samo.
|
Dzienniki - Stefan Kisielewski
|
Kisielewski, Stefan
|
9788320716733:574
05.02.2013
|
Podstawowe pytanie, jakie się tu narzuca, to czy i na ile rozwój konstrukcji i technologii jest sterowalny przez człowieka, czy też jest pełnym niespodzianek procesem samoorganizacyjnym przyrody.
|
Życie systemów
|
Szymański, Jan Maria
|
9788321407401:119
19.05.2013
|
Wtedy, kiedy rodził się kapitalizm, nie przejmowano się zbytnio moralnością ani prawem. U pionierów przemysłu na porządku dziennym były kradzieże, przeniewierstwa, bezwstydne wykradanie tajemnic przemysłowych, oszukiwanie klientów, i skrajny wyzysk robotników. Była to epoka manczesteryzmu lub inaczej liberalizmu, który przyzwalał na wszystko, co przynosiło zysk, a tym samym sukces. Dziś poglądy na ten temat mogą być różne, ale jedno jest pewne: bez tego „prawa dżungli” ówczesne Niemcy, drzemiące słodko w objęciach biedermeieru, nie byłyby zdolne do tak szybkiego rozwoju gospodarczego.
|
Geniusze i spekulanci. Jak rodził się kapitalizm.
|
Ogger, Guenter
|
9788306022766:29
19.07.2013
|
Nawet koszty zakupu gruntów były nieprzewidywalne, a to z tego względu, że jakiekolwiek przecieki na temat domniemanej trasy projektowanej kolei powodowały natychmiastową eksplozję cen gruntów.
|
Geniusze i spekulanci. Jak rodził się kapitalizm.
|
Ogger, Guenter
|
9788306022766:143
06.08.2013
|
Jak stwierdzał raport o fabryce rusznikarskiej w Tule z 1860 roku: „Wydaje się nie podlegać dyskusji, że tylko wolni ludzie są zdolni do uczciwej pracy. Ten, kto od dzieciństwa był do pracy przymuszany, nie jest w stanie ponosić żadnej odpowiedzialności, dopóki jego sytuacja społeczna pozostaje bez zmian”.
|
Bogactwo i nędza narodów
|
Landes, David S.
|
9788372005069:276
10.08.2013
|
Lewicowi ekonomiści polityczni i historycy gospodarki lubią takie wyjaśnienia. W swym rozumowaniu posługują się kategoriami centrum i peryferii, przeciwstawiając bogate centrum otaczającym je obszarom zależnym. Nie jest to jednak trafna metafora czy obraz: gradient rozwoju w Europie przebiegał z zachodu na wschód i z północy na południe, od społeczeństw wykształconych do analfabetów, od instytucji przedstawicielskich po despotyczne, od równości do hierarchii i tak dalej. To nie zasoby ani nie pieniądze przesądziły o różnicy, ani też nie krzywda doznana ze strony obcych. Zasadniczą rolę odegrały czynniki wewnętrzne: kultura, system wartości, inicjatywa. Ludy, o których mowa, uzyskały dość wolności. Nie wiedziały tylko, co z nią zrobić.
|
Bogactwo i nędza narodów
|
Landes, David S.
|
9788372005069:289
10.08.2013
|
Przyszłość stanęła otworem przed ludźmi z charakterem, rękami do roboty i mózgiem do myślenia.
|
Bogactwo i nędza narodów
|
Landes, David S.
|
9788372005069:323
10.08.2013
|
Małe gospodarstwa sprzyjały równocześnie rozwojowi technicznej samowystarczalności i mentalności majsterkowicza potrafiącego wszystko naprawić. Każda farma miała swój warsztat i kowadło, własne gadżety i sprytne usprawnienia. Pomysłowości zawdzięczano nie tylko wygodę i dochód, lecz także status i prestiż.
|
Bogactwo i nędza narodów
|
Landes, David S.
|
9788372005069:335
10.08.2013
|
Niedawno sporządzone porównanie produktywności przemysłu ukazuje, że w latach dwudziestych XIX wieku Stany Zjednoczone znacznie już wyprzedzały Wielka Brytanię. Było to nadzwyczajne osiągnięcie, na które złożyły się wiedza oświeconych, a często patriotycznie nastawionych przedsiębiorców, wiedza i know-how oraz inteligentna siła robocza.
|
Bogactwo i nędza narodów
|
Landes, David S.
|
9788372005069:339
10.08.2013
|
Chińscy rzemieślnicy nigdy nie dorównali zachodnim zegarmistrzom (…) brak było handlowej konkurencji i naśladownictwa.
|
Bogactwo i nędza narodów
|
Landes, David S.
|
9788372005069:382
10.08.2013
|
Wychodząc naprzeciw specjalnym potrzebom i gustom i zmieniając modele, tak jak dyktował popyt. W tym celu nauczyli się szybciej projektować i wypróbowywać.
|
Bogactwo i nędza narodów
|
Landes, David S.
|
9788372005069:541_2
10.08.2013
|
Rządy są w stanie popełnić tyleż samo błędów, i to poważniejszych, ile biznesmeni próbujący kształtować i rozgrywać rynek.
|
Bogactwo i nędza narodów
|
Landes, David S.
|
9788372005069:584
12.08.2013
|
Zjawisko konkurencji występowało tam niewątpliwie, konkurencyjność bowiem była warunkiem zarabiania na życie. Mamy szczegółowe dane, dotyczące szkół filozoficznych i medycznych, gdzie zwalczano się wzajemnie, zarówno gdy chodziło o konkretne teorie, jak i metody badawcze. W jaki sposób można na przykład ustalić niewidzialne przyczyny chorób organizmu? Odbywały się publiczne dyskusje, od których wiele zależało ze względu na udział w nich uczniów. Stawia to badaczy w niezbyt korzystnym świetle, sugeruje, że chodziło im głównie o zdobywanie “punktów”. Nie był to oczywiście cel jedyny; byli oni przecież twórcami pewnych niezwykłych idei. I nie szło także wyłącznie o błyskotliwą naukową refleksję. Broniono wypracowanych stanowisk – i tu następuje powrót do sytuacji: “Robię to w taki sposób, a ty robisz to inaczej; ja mam rację, a ty jesteś w błędzie”.
Odbiega to zasadniczo od tego, z czym mogliśmy się spotkać w Chinach, gdyż to, co robiono w Chinach, nie stanowiło nigdy przedmiotu sporów publicznych, a zwłaszcza sporów, podczas których można było utracić twarz. Chodziło raczej o to, by wpaść na pomysł i przekonać do niego cesarza. To ostatnie wiązało się skądinąd z dużym ryzykiem – los uczonego, który rozgniewał Cesarza, bywał w Chinach straszny. Wielu zostało wykastrowanych, wielu uśmierconych – prawdziwy koszmar. Liczył się tylko Cesarz, przekonywanie równych sobie było nieistotne.
|
Na Barkach Gigantów. Wielcy Badacze i Ich Odkrycia Od Archimedesa Do DNA
|
Bragg, Melvyn
|
9788373378544:28
27.11.2013
|
I tak najważniejsze automatyczne regulatory gospodarki, od których zależy cały rozwój i dobrobyt człowieka zostały zamienione wszechprzenikającą strukturą biurokratycznego nadzoru i planowania, która de facto służy li tylko utrzymywaniu i umacnianiu władzy.
|
Zapadnia. Człowiek i socjalizm.
|
Fiedosiejew, Anatolij Pawłowicz
|
ZAPADNIA:261
09.01.2014
|
Po co szukać innej drogi, skoro istnieje wydeptana ścieżka? Bez zagłady i cierpienia milionów. Bez głodu i masowych egzekucji. Bez krwawych eksperymentów na własnym narodzie można zbudować całkiem przyzwoite życie. Na przykład jak w Szwajcarii.
Dlaczego nie pójść ich drogą? Co w niej złego? Oni nie mają ropy. Ani gazu, węgla, niklu i manganu. Mają tylko wolność gospodarczą obywateli.
|
Tatiana - tajna broń.
|
Suworow, Wiktor
|
9788378184720:200
16.01.2014
|
Różnicy w organizacji produkcji przyjrzyjmy się na najprostszym przykładzie.
Kapitalista produkuje drewniane skrzynki. Do sklepu przychodzi Jego Wysokość Konsument i decyduje: kupię albo nie kupię.
Między producentem i konsumentem dochodzi do sprzężenia zwrotnego. Konsument codziennie, co godzinę, co minutę kontroluje asortyment i jakość oraz dyktuje ceny: ta skrzynka została źle zrobiona, ta jest zbyt droga, a tamta ma nieodpowiedni rozmiar. Producent musi natychmiast reagować, żeby zaspokoić potrzeby konsumenta. Plajtuje ten producent, który popełnił błąd, nie zareagował na zapotrzebowanie konsumenta, nie dopasował się asortymentem, ceną lub jakością. Utrzymuje się jedynie ten, który potrafił odgadnąć oczekiwania konsumenta, szybko, porządnie i za najmniejszą cenę sprostał tym oczekiwaniom.
To się nazywa pogoń za zyskiem, konkurencja kapitalistyczna, anarchia produkcji. Jest to obrzydliwe.
A u nas wszystko jest zorganizowane według zasad naukowych.
Weźmy wspomniane już drewniane skrzynki. CSU zebrał wszystkie niezbędne dane i przekazał je Gosplanowi. Gosplan postanowił wyprodukować tyle a tyle milionów skrzynek. Stosowne ministerstwo otrzymało odpowiednie wskazówki i przekazało je głównym zarządom i fabrykom. Przemysł je wykonał – wyprodukował miliony skrzynek o minimalnych wymiarach. W ten sposób jak najszybciej wykonał zlecenie instytucji planujących i kontrolujących. W ten sposób zaoszczędził materiał i pracę robotników.
Problem polega na tym, że nikt takich skrzynek nie potrzebuje.
Wówczas Gosplan zaleca wyprodukowanie tylu a tylu milionów skrzynek o łącznej pojemności tylu a tylu milionów metrów sześciennych. Świetnie! Przemysł zaczyna produkować skrzynki olbrzymich rozmiarów. W ten sposób jak najszybciej wykonał zlecenie instytucji planujących i kontrolujących.
Ale i takie skrzynki nie są nikomu potrzebne.
Wobec tego Gosplan zaleca wyprodukowanie skrzynek o łącznej wartości tylu a tylu milionów rubli! Świetnie! Przemysł zaczyna produkować politurowane skrzynki ze szlachetnych gatunków drewna, zdobione malowidłami i srebrnymi zatrzaskami. Wyprodukowano ich całkiem niewiele i już wykonano plan.
Również takie skrzynki nie były nikomu potrzebne.
Możemy to zadanie rozwiązywać na wiele sposobów, ale skutek zawsze będzie ten sam: przemysł nie będzie wytwarzał tego, czego potrzebują konsumenci.
Tylko dlatego, że naturalna więź między producentem i konsumentem została sztucznie przerwana.
Tylko dlatego, że w państwie socjalistycznym producent zależy nie od konsumenta, lecz od Gosplanu.
W cywilizowanym społeczeństwie konsument jest kontrolerem ceny, asortymentu i jakości. W społeczeństwie socjalistycznym kontrolują je urzędnicy. Kontrolują źle. Nie dlatego, że są złymi ludźmi, ale dlatego, że nikt lepiej od konsumenta nie potrafi zweryfikować asortymentu, ceny, liczby i jakości wytwarzanych produktów.
|
Tatiana - tajna broń.
|
Suworow, Wiktor
|
9788378184720:296_2
16.01.2014
|
Oprócz tych wszystkich „planowych koszmarów” byłem też świadkiem upadku dyscypliny i kwalifikacji pracowników. Za każdym razem gdy z tych właśnie powodów nie wypełniałem zadań, podczas następnego rozplanowywania prac starałem się je uwzględnić i kompensować ich opóźniające działanie. I za każdym razem moje przewidywania rozluźnienia dyscypliny i spadku jakości pracy okazywały się zbyt optymistycznymi. Po śmierci Stalina te proces się wzmagał. Naród gnił i dokładnie to widziałem w naszym instytucie. Oczywiście nie dotyczyło to wyłącznie instytutu ale całego kraju. Przyczyny tego rozkładu są proste i logiczne. Normalnie do szacowania płacy z reguły przyjmuje się wielkość produkcji. Z jakością jest nieco gorzej bo sporo w niej elementów niewidocznych, które ujawniają się dopiero później, w związku z tym jakość może ocenić dopiero specjalista [rynek – przyp. JF], czyli mistrz lub kierownik bezpośrednio zaangażowani w produkcję. Ale im oceny pracy powierzać nie można bowiem będą „nieobiektywni”. [A czy można znaleźć kogoś bardziej obiektywnego niż oni?! Tak, można: rynek. – przyp. JF] Z tego powodu wszelka ocena pracy była powierzana „normiarzowi” zwykle „głąbowi”. („Niegłąby” nie chciały się tym zajmować bo to trudna robota zwykle połączona z kłótniami i obrażaniem się ludzi). Dlatego ludzie niejako samorzutnie zwiększali swoje kwalifikacje w kierunku zwiększenia produkcji kosztem jakości, bo tylko od tego zależał wzrost ich płacy.
Tym samym można wytłumaczyć upadek dyscypliny. Państwo bezlitośnie oszukiwało ludzi na płacach i cenach bo samo je narzucało. Dlatego też ludzie przestają uważać za coś złego kradzieże z państwowych zakładów pracy, zaniedbywanie obowiązków, załatwianie swych spraw w pracy, niechęć do podnoszenia jakości pracy i zapominanie o poleceniach przełożonych. Jest to instynktowne dążenie po wyrównania krzywd i adaptacji do systemu, mające na celu nie tylko ulżenie swej doli ale w wielu przypadkach przeżycie. Bez dwóch zdań odnosi się to również do kołchoźników, którzy nie tylko, że wałkonią się na państwowych polach od świtu do nocy, ale muszą jeszcze sami się wyżywić pracując na swojej przyzagrodowej działce.
|
Zapadnia. Człowiek i socjalizm.
|
Fiedosiejew, Anatolij Pawłowicz
|
ZAPADNIA:129
22.01.2014
|
Zadaniem innego przedsiębiorcy jest wyprodukowanie jeszcze lepszego produktu, po jeszcze niższej cenie. Dzięki takiemu mechanizmowi kapitalizmu zyskujemy wszyscy. Konsumenci kupujący coraz lepszy towar (oraz) pracownicy, na których usługi rośnie popyt, dzięki czemu mogą żądać wyższych zarobków - celnie powiedział […] Kamil Grzebyta.
|
|
|
_53
11.03.2014
|
Over the past few years, the Workers' Party has issued a succession of ridiculous rules with no apparent purpose other than to squeeze the natural workings of the market economy. They have banned all vendors except for women aged forty and over; all the men and younger women are supposed to be reporting to their jobs in state-owned factories, no matter that the factories can't pay wages. There are increasing restrictions on what can be bought and sold. Special police roam the markets and confiscate all the now-illegal products. Along with rice and corn, soybeans have been banned from the market with the absurd explanation that they might be taken into China and resold to the enemy in South Korea. The party has issued prohibitions against Chinese toiletries (claiming they cause blisters) and Chinese snack foods (claiming they cause stomach ailments). The more fashionable clothing brought in from China has been banned on the grounds that it is too flashy and antisocialist.
If there is no plausible excuse, the party has said simply that people shouldn't buy products "made in China" because they need to support their own North Korean goods. "We're supposed to be buying North Korean products instead of Chinese. But North Korea doesn't make anything - it all comes from China - so there is nothing to buy," said a frustrated North Korean businessman I interviewed in China in 2009. "Our general wants to bring back socialism the way it used to be."
|
Nothing to envy. Ordinary lives in North Korea.
|
Demick, Barbara
|
9780385523912:285
11.03.2014
|
Otóż to. Proszę zauważyć, jak straszliwie nieproduktywny był ten system. Weźmy na przykład Niemcy. Kraj ten jest dobrym modelem do porównań, po II wojnie światowej został bowiem podzielony na dwie części. Jedną kapitalistyczną, drugą komunistyczną. Zarówno w RFN, jak i w NRD mieszkali tacy sami Niemcy. Mieli tę samą tradycję, tę samą edukację, tę samą historię, te same triumfy i klęski. A mimo to NRD produkowała trabanty, a RFN - porsche, mercedesy i bmw. Co różniło te niemieckie państwa? System.
|
Alfabet Suworowa
|
Suworow, Wiktor
|
9788378186427:266_2
01.02.2015
|
Pożogę wywołał młody mężczyzna, zrozpaczony sprzedawca warzyw i owoców – niespełna 28-letni Muhammad Buazizi. Nie mógł przewidzieć konsekwencji swojego czynu, był na to zbyt zajęty walką o przetrwanie. Pracował jako handlarz uliczny – z wózkiem, ale bez licencji – bo musiał utrzymać swoją liczną rodzinę. Nie miał stałego punktu sprzedaży, znajdował się więc na najniższym szczeblu hierarchii wśród sprzedawców. Działał niemal nielegalnie, a tym samym był szczególnie narażony na samowolę policji. Ze sprzedaży warzyw i owoców musiał wyżywić szóstkę rodzeństwa i matkę. Wielokrotnie policjanci konfiskowali mu wózek z towarem. Nie dawał rady płacić powszechnie przyjętych łapówek. Jego interes i tak szedł źle. Bez dochodów nie był w stanie wyżywić rodziny. Policja dręczyła go nieustannie, przeganiała z dogodnych miejsc i wywracała przenośne stoisko. Towar za każdym razem lądował w brudzie i nie nadawał się na sprzedaż.
17 grudnia 2010 roku przyszli znowu: kobieta i mężczyzna. Tym razem byli szczególnie chamscy. Znów odebrali mu wózek, podstawę jego egzystencji. Gdy zaczął się skarżyć, policjantka go spoliczkowała, i jakby tego upokorzenia było mało, policjant go opluł. Nic nie pomagało, również apel do burmistrza. Nikt nie był gotów pomóc sprzedawcy warzyw i owoców. W rozpaczy, bezsilności i wściekłości Muhammad Buazizi zdecydował się na ostateczny krok: samospalenie. To miał być jego ostatni gest – 17 stycznia. Wezwanie skierowane do ludzi żyjących w małym tunezyjskim miasteczku Sidi Bu Zajd. Buazizi oblał się benzyną i zapalił zapałkę. Piętnaście dni później zmarł wskutek ciężkich poparzeń.
|
Arabska wiosna. Rewolucja w świecie islamskim.
|
Armbruster, Joerg
|
9788324592104:63_2
04.09.2015
|
Private markets, which today supply most of the food North Koreans eat, have become the fundamental reason why most outside experts say a catastrophic 1990s-style famine is unlikely to happen again.
|
Escape from camp 14
|
Harden, Blaine; Ing Geun, Shin
|
9780143122913:88
09.10.2015
|
The government had little choice – after the famine, the collapse of its food-distribution system and the rise of private markets – but to offer farmers higher prices and increase incentives to grow more food. Private farming on small plots of land was legalized in 2002. This allowed more private farm-to-market trade, which increased the power of traders and the autonomy of productive farmers.
|
Escape from camp 14
|
Harden, Blaine; Ing Geun, Shin
|
9780143122913:89
09.10.2015
|
South Korea’s economy is 38 times larger than the North’s; its international trade volume is 224 times larger.
|
Escape from camp 14
|
Harden, Blaine; Ing Geun, Shin
|
9780143122913:172
09.10.2015
|
South Korea’s obsession with achievement has paid astonishing dividends. International economists often describe South Korea as the single most impressive example of what free markets, democratic government and elbow grease can do to transform a small agrarian backwater into a global powerhouse.
|
Escape from camp 14
|
Harden, Blaine; Ing Geun, Shin
|
9780143122913:175
09.10.2015
|
ludzkie wysiłki, indywidualne i zbiorowe, doświadczenia, szukanie po omacku, nawet porażki, konkurencja – jednym słowem Wolność – sprawiają, że ludzie ciążą ku tej Jedności, będącej wyrazem praw ich natury i urzeczywistnianiem ogólnego dobra.
|
Pamflety
|
Bastiat, Frederic
|
9788361344940:102
09.10.2016
|
★
Sprzeczność między warunkami ekonomicznymi i społecznymi.
|
O telewizji. Panowanie dziennikarstwa.
|
Bourdieu, Pierre
|
9788301160463:66
31.10.2016
|
W polu ekonomicznym bardzo wpływowe przedsiębiorstwo ma moc zniekształcania niemal całej jego przestrzeni. Obniżając ceny, może zablokować wejście na rynek nowych przedsiębiorstw, może stworzyć rodzaj bariery na wejściu.
|
O telewizji. Panowanie dziennikarstwa.
|
Bourdieu, Pierre
|
9788301160463:70_2
31.10.2016
|
Pole dziennikarskie ma pewną szczególną właściwość: jest ono dużo bardziej zależne od sił zewnętrznych niż wszystkie inne pola produkcji kulturowej (niż pole matematyczne, literackie, dziennikarskie, prawne, naukowe itd.). W sposób bezpośredni zależy od popytu i może nawet bardziej niż pole polityczne podporządkowuje się wyrokom rynku i werdyktom plebiscytu.
|
O telewizji. Panowanie dziennikarstwa.
|
Bourdieu, Pierre
|
9788301160463:85
03.11.2016
|
Świadczy o tym chociażby to, że pierwsze miejsca w rozmaitych plebiscytach, przypadają autorom szybko przemijających produktów kulturowych.
|
O telewizji. Panowanie dziennikarstwa.
|
Bourdieu, Pierre
|
9788301160463:110
05.11.2016
|
Tym co się liczy w ramach rynkowej gospodarki nie jest akademicka ocena wartości, ale praktyczne wartościowanie dokonywane przez ludzi, wyrażające się w kupowaniu lub w powstrzymywaniu się od zakupów.
|
Mentalność antykapitalistyczna
|
Mises, Ludwig Von
|
9788363421007:19_2
23.04.2017
|
Charakterystyczną cechą gospodarki rynkowej jest fakt, że poprawia ona byt biernej większości ludzi dzięki wysiłkom trzech grup: oszczędzających, inwestujących w środki produkcji i opracowujących nowe metody ich zastosowania.
|
Mentalność antykapitalistyczna
|
Mises, Ludwig Von
|
9788363421007:48
23.04.2017
|
W gospodarce planowej brakuje im takich możliwości. To władze określają zajęcie każdego człowieka. Wola przełożonych awansuje człowieka na lepsze stanowisko lub odmawia mu takiego awansu. Jednostka zdana jest całkowicie na łaskę tego, kto ma władzę. W kapitalizmie natomiast każdy ma prawo współzawodniczyć z innymi. Jeśli sądzi, że ma możliwości zaopatrywania ludzi w jakiejś dziedzinie taniej lub lepiej, niż czynią to inni, może próbować. Brak funduszy nie powinien go zniechęcać, gdyż kapitaliści wciąż poszukują ludzi, którzy potrafią gospodarować ich funduszami w jak najkorzystniejszy sposób. Wyniki działalności przemysłowo-handlowej zależą jedynie od reakcji klientów, którzy kupują to, co najbardziej lubią.
|
Mentalność antykapitalistyczna
|
Mises, Ludwig Von
|
9788363421007:102
23.04.2017
|
Północno-zachodnie ziemie Deux-Sevres przeszły prawdziwą rewolucję rolniczą. Prefekt Dupin wyjaśnia to faktem, że w 1776 r. wprowadzono tam swobodny obrót zbożem: „Dzięki temu rolnik porzuca swą gnuśność i uprawia teraz pola od dawna leżące odłogiem. Uprawia nawet jałowe ugory; znikają lasy i pozarastane winnice. Uprawa zbóż daje pieniądze i wszędzie, gdzie się da, uprawiają zboże; pod pług idą wszystkie ziemie dostatecznie wysoko położone, żeby nie zalewały ich wody rzeki. Wystarczyło 6 lat, by zmieniło się oblicze tej ziemi; to najwspanialszy okres pomyślności tych stron.”.
|
Ludobójstwo Francusko-Francuskie, Wandea Departament Zemsty
|
Secher, Reynald
|
9788320717266:179
23.09.2017
|
Wbrew temu, co twierdzili komuniści, wiedzieliśmy, że handel i rynek powinien być wolny, a jednocześnie, wbrew temu, co głoszą dziś neoliberałowie, mieliśmy głęboką świadomość, że musi być zakorzeniony w pewnym tradycyjnym systemie wartości, który jest gwarancją jego działania, a dla nas system ten był tożsamy z chrześcijaństwem.
|
Czas spekulantów. Wzlot i upadek polskiej przedsiębiorczości.
|
Białek, Józef
|
9788360562758:14
10.01.2018
|
Normalnie – czyli pracować i korzystać z owoców tej pracy. To minimum, ale, wbrew pozorom, bardzo trudno je zapewnić – realny socjalizm czasów PRL nie był w stanie tego zrobić, nie jest w stanie tego też zrobić jego nowa mutacja, której doświadczyła wcielona do Unii Europejskiej III Rzeczpospolita. W każdym wypadku aparat państwowy, gigantyczny pasożyt wyposażony w setki tysięcy odnóży ssąco-tłoczących, skutecznie paraliżuje swobodną działalność ludzi, z jednej strony popychając ich do pracy, z drugiej zaś korzystając z wypracowanego przez nich zysku. Oczywiście to tylko przenośnia. W każdym wypadku chodzi o konkretnych ludzi – ludzi zorganizowanych na podobieństwo mafii, która, dysponując monopolem na przemoc, po prostu żyje z pracy innych.
|
Czas spekulantów. Wzlot i upadek polskiej przedsiębiorczości.
|
Białek, Józef
|
9788360562758:51
10.01.2018
|
Po wejściu do Unii Europejskiej w zasadzie nikt nic nie jest w stanie ani produkować, ani montować, ani sprzedawać bez całej masy zezwoleń, certyfikatów i zaświadczeń. Nasz wolny rynek jest „wolny” tylko z nazwy, faktycznie bowiem powróciliśmy do sytuacji takiej, jak w PRL, kiedy w zasadzie obywatel bez zgody urzędników państwowych nic nie może, a żeby zgodę uzyskać, musi oczywiście płacić. I wracamy do punktu wyjścia – w takiej sytuacji nic dziwnego, że młodzi ludzie nie chcą być owcami do strzyżenia, lecz chcą dostać się do kasty, która sama strzyże. Ryzyko jest jednak takie – i urzędnicy oraz ich mocodawcy chyba nie do końca zdają sobie z tego sprawę – że kiedy zabraknie owiec, fryzjerzy nie będą mieli z czego żyć. A to może stać się zupełnie niedługo.
|
Czas spekulantów. Wzlot i upadek polskiej przedsiębiorczości.
|
Białek, Józef
|
9788360562758:221
10.01.2018
|
Jest niewątpliwie prawdą, że przez większość swych dziejów Ameryka była krajem szczególnie błogosławionym. Ostatnio jednak ten tyrend zaczął się od niej odwracać. Problem w tym, że czynnik, który wpływał na swoistą wyjatkowość Stanów Zjednoczonych i odróżniał je od innych krajów - mam na myśłi konstytucję, która była wyrazem ograniczonej władzy państwa, a zarazem zakładała explicite istnienie prawa własności i wolnego rynku - w ostatnich czasach stracił swoją moc. Właśnie z tego powodu podkreślam, że Stany Zjednoczone przestają być Ameryką, unikalnym konceptem państwa i wyjatkowym symbolem wolności, stając się krajem jak każdy inny.
|
Inwestowanie w trudnych czasach
|
Casey, Doug R.
|
9788364599361:17
15.07.2018
|
Groźba importu zagranicznych produktów sprawiała, że szwajcarscy przedsiębiorcy bardzo dbali o jakość i niskie ceny.
|
Czy wiesz, dlaczego nie wiesz, kto jest prezydentem Szwajcarii?
|
Lampka, Joanna
|
9788392915225:48
04.09.2018
|
Kolejnym źródłem dobrobytu Szwajcarii jest konkurencja podatkowa między kantonami.
|
Czy wiesz, dlaczego nie wiesz, kto jest prezydentem Szwajcarii?
|
Lampka, Joanna
|
9788392915225:50
04.09.2018
|
★
Nasze rozumowanie w kwestiach społecznych przeczy logice. Uważamy argumenty za bardziej przekonujące, kiedy nie powołują się na twarde dowody. Podziwiamy siłę przekonań, czyli zwykle po prostu intuicję.
Chris Grayling, kiedy zajmował stanowisko Lorda Kanclerza i ministra sprawiedliwości Wielkiej Brytanii, stwierdził: „Poprzedni rząd miał obsesję na punkcie programów pilotażowych. Czasami trzeba po prostu zaufać, że ma się rację”. Taka pogarda dla wiedzy przywodzi na myśl czasy, kiedy człowiek jeszcze nie uprawiał nauki.
W rozdziale siódmym podkreśliliśmy, że autorzy wielu przełomowych pomysłów ostatnich dwóch stuleci w większości należeli do zwolenników wolnego rynku i otwartego społeczeństwa, ponieważ opierają się one ludzkiej skłonności do narzucania innym niesprawdzonych rozwiązań.
Gospodarka wolnorynkowa kwitnie w dużej mierze dzięki absorpcji tysięcy użytecznych porażek. Gospodarkom planowym brakuje tej zdolności i dlatego są nieskuteczne.
Rynki, podobnie jak każdy system ewolucyjny, zapewniają antidotum na ignorancję. Posiadają pewne wady i często nie mogą się obyć bez rządowej interwencji, jednak generalnie się sprawdzają, co zawdzięczają przede wszystkim swej adaptacyjnej naturze. Każda firma próbuje własnego podejścia. Niektórym się udaje, innym nie, ale informacje o wszystkich próbach trafiają do wspólnej puli wiedzy. Dysonansowi poznawczemu na dłuższą metę zapobiega niepodważalny test skuteczności, którym jest możliwość bankructwa. Właściciel firmy, któremu skończą się pieniądze, po prostu nie może udawać, że obrał właściwą strategię.
|
Metoda czarnej skrzynki: Zaskakująca prawda o błędach i naturze sukcesu
|
Syed, Matthew
|
9788365743107:445
09.08.2020
|
|