Newton odkrył, że pomiędzy dwoma obiektami materialnymi zachodzi oddziaływanie, charakteryzujące się tym, że ciała te przyciągają się do siebie z siłą wprost proporcjonalną do iloczynu ich masy i odwrotnie proporcjonalną do kwadratu odległości pomiędzy nimi. Okazuje się, że w podobny sposób można opisać ogólny charakter oddziaływań zachodzących pomiędzy obiektami żywymi. Oczywiście charakterystyki tej nie da się zapisać tak prostym wzorem, jak Newtonowskie prawo powszechnego ciążenia, tym nie mniej można podać jej ogólną, sformalizowaną matematycznie postać.
Zagadnienie samo w sobie jest stosunkowo proste i, co za chwilę odkryjemy, z powodzeniem wyjaśnia wiele życiowych sytuacji. Głębsze jego studiowanie pozwala na odkrycie zjawisk złożonych, bezpośrednio z niego wynikających, takich na przykład jak: taktyki i strategie, naturalne mechanizmy doskonalenia lub destrukcji, akcja w tempo, wyprzedzenie oraz zagadnienia realizowalności lub skuteczności działań.
Nadążność to uogólniony rodzaj oddziaływania pomiędzy dwoma obiektami wynikający z ich dążenia do celu; celu szczególnego, który wynika ze stanu naturalnego konfliktu interesu pomiędzy obiektami żywymi. Zagadnienie zostanie omówione na przykładzie zespołu zjawisk występujących podczas pogoni i ucieczki. Oczywiście błędem jest utożsamianie nadążności wyłącznie z pogonią, cele bowiem mogą być bardzo różne, na przykład dążenie do: bogactwa, satysfakcji, nabycia zegarka lub zdobycia pożywienia. A samo dążenie może być realizowane na wiele różnych sposobów, na przykład: do bogactwa można dojść poprzez zręczny manewr polityczny, wygraną na loterii lub efektywną pracę, a posiadaczem zegarka stać się, kupując go lub kradnąc, ewentualnie jeśli się umie – samodzielne, element po elemencie, go składając.
Rozpatrzymy dwa obiekty: N – nadążnie goniący (nadążnie próbujący osiągnąć swój cel) i C – nadążnie uciekający (nadążnie próbujący przeszkodzić N, ponieważ osiągnięcie postawionego sobie przez N celu jest równoznaczne z jego stratą). Celem N jest zatem dogonienie C, celem C umknięcie przed N, zaś konflikt interesu polega na tym, że to, do czego dąży N, jest dokładnie tym, czego chce uniknąć C.
Spójrzmy na rysunek, na którym pokazana jest ta sytuacja w momencie początkowym t0. Czynności, które wykonuje N, układają się w następującą sekwencję: zlokalizowanie położenia uciekającego, wytyczenie kierunku pogoni, podjęcie działania polegającego na przekształceniu części swoich zasobów w akcję mającą zbliżyć go do celu. W tym przypadku akcją tą jest poruszenie się z pewną prędkością, przy czym oczywiste jest, że jej zwrot powinien być zgodny z kierunkiem pogoni (kierunkiem dążności), natomiast kwestia jej wartości już wcale tak oczywista nie jest. Jeśli bowiem prędkość będzie zbyt mała, to N nie dogoni C, jeśli zbyt duża, to utrudni manewrowanie, a w skrajnym przypadku może nawet doprowadzić do samozniszczenia N. Poza tym istnieje również możliwość, że C wykona niewielki unik, a rozpędzony N przemknie obok niego, nie osiągając tym samym swego celu. Duża prędkość wiąże się również ze zwiększonym zużyciem zasobów i może się okazać, że goniący zbyt szybko stanie w pół drogi z powodu ich wyczerpania. Już na tym etapie naszych rozważań zarysowuje się kilka ciekawych zagadnień, które obiekt nadążny musi brać pod uwagę. Są to: kwestie związane z lokalizowaniem (ustalaniem położenia celu), metodologia wyznaczania skutecznych akcji zbliżających (taktyka), bilansowanie zasobów (obliczanie bieżących i przyszłych kosztów) oraz szacowanie szans na realizację wyznaczonego celu (realizowalność).
Przyjrzyjmy się sytuacji po pewnej chwili - w momencie t1. N ponownie lokalizuje C i stwierdza, że C już nie znajduje się na kierunku pogoni wytyczonym w momencie t0. Na podstawie tej obserwacji wnioskuje, zresztą całkiem słusznie, że C nie stoi w miejscu, lecz zmienia swoje położenie. Natychmiast rodzi się pytanie, czy zmiana ta jest zmianą naturalną, zgodną z normalnym zachowaniem się C, czy też może wynika z faktu, że C zorientował się, iż jest ścigany przez N, i już podjął stosowne kroki związane z efektywną ucieczką? Każdą z tych ewentualności N musi wziąć pod uwagę w swoich analizach służących do wyznaczenia nowego kierunku i nowej prędkości pogoni. N musi przyjąć jakieś założenia co do ruchu C. Może na przykład założyć, że C będzie w dalszym ciągu poruszał się w taki sam sposób jak do tej pory, czyli że w chwili t1t2 przemieści się dokładnie tak samo jak w chwili t0t1.Przyjmijmy, że N przyjął to założenie i na jego podstawie wytycza nowy kierunek pogoni. Sytuację tę przedstawia rysunek „Moment t1 procesu nadążnego – prognozowanie”. Przy okazji zwróćmy uwagę, że w momencie t0 obiekt N nie zastanawiał się i nie opierał na żadnych założeniach, lecz po prostu skierował się na obiekt C i rozpoczął zbliżanie. Wtedy było to dla nas oczywiste: ponieważ N nie wiedział nic o zachowaniu się C, przyjął najprostszy sposób pogoni, który na pierwszy rzut oka wydawał się również najskuteczniejszy. W momencie t1 sposób ten już nie jest ani oczywisty, ani najskuteczniejszy – a wynika to z tego, że C się porusza. Uwzględniając ten fakt, N musi zaangażować całą swoją inteligencję, by wybrać najkorzystniejszy sposób pogoni. Tę właśnie metodologię wypracowywania kolejnych posunięć, które w sposób najefektywniejszy mają doprowadzić do celu, nazywamy strategią.
Zastanówmy się, jak wyglądałaby ta pogoń bez prób odnajdywania charakterystyk? To znaczy gdyby N stosował ciągle tę samą metodę, nazwijmy ją nadążnością prostą, polegającą na tym, że w każdym momencie wykonywany jest ten sam zestaw czynności: zlokalizowanie, wytyczenie najkrótszej drogi i pościg w tym kierunku.
Spoglądając na rysunki, możemy wyciągnąć następujące wnioski: nadążność prosta da lepszy rezultat niż nadążność ze złą prognozą, ale z drugiej strony jest mniej skuteczna od nadążności z dobrym prognozowaniem. W tym miejscu można się zastanowić, czy przypadkiem najwybitniejsi politycy, przedsiębiorcy, kupcy i gracze giełdowi nie wyczuwają procesu nadążności i kierując się siódmym zmysłem (lub całkiem przypadkowo), wybierają wariant z najlepszą prognozą.
Szkolenia skuteczności działania oferowane przez różnego rodzaju firmy szkoleniowe opierte są na schemacie nadążności. Żeby być skutecznym trzeba:
Większości z nas się to nie udaje, bo: albo nie potrafimy mierzyć, albo stawiamy sobie nierealne cele (pragnienie nie jest celem), albo stosujemy niewłaściwe metody. Każdy chce być bogaty, ale już nie każdy chce zostać mistrzem olimpijskim, bo wiemy ile trudu i wyrzeczeń to kosztuje. Jeśli chcesz być bogaty, to musisz zdać sobie sprawę, że droga do tego celu jest bardzo podobna do treningu sportowego - żmudna, codzienna i konsekwentna [I wasn't naturally gifted in terms of size and speed; everything I did in hockey I worked for... - Wayne Gretzky].
Nasze wojska to obiekt A przeciwnik B, obiekt A musi "dokopać" B:
Sztaby nie były całkiem sprawne, traciły zdolność dowodzenia
prawie natychmiast, gdy wojska zaczynały się przemieszczać, miały za mało środków łączności, a
tam, gdzie takie środki były, nie wiedziano, jak się nimi posługiwać. A poza tym pojawił się
jeszcze jeden nieoczekiwany czynnik: „przeciwnik swoimi uporczywymi kontratakami ciągle
przeszkadzał we wprowadzaniu naszych planów w życie”.
Krótko mówiąc, sztaby bardziej przypominały szkolne klasy dla dzieci opóźnionych w rozwoju
aniżeli „mózgi armii”. Nie można przyjmować poważnie twierdzeń o tym, że „pracując w ogromnym
napięciu” generałowie „nabierali pewnego doświadczenia w dowodzeniu operacją”, a pracownicy
oddziału operacyjnego „zdobywali nawyki konieczne do opracowania i dostarczania wojskom
różnorodnych dokumentów bojowych”.
[Bieszanow W., "Obrona Leningradu", str. 161]
To typowy przypadek, gdy A zakłada, że B nie będzie kontrreagował i A po wykonaniu pierwszego ruchu
traci możliwość pomiaru odległości (uogólnionej odległości, która w tym przypadku można mierzyć polem
odbitego obszaru) w jakiej znajduje się od celu.
Każda walka sportowa zarówno w sportach indywidualnych (boks, judo), jak i zespołowych (siatkówka, koszykówka) prowadzona jest na zasadzie nadążnej walki taktyk.
Judo: analizując walki judo poziomu mistrzowskiego można zaobserwować, że przy tym poziomie wytrenowania i nagromadzonych doświadczeń niespodziewany atak w pierwszych chwilach jest mało skuteczny w związku z tym stosowana jest taktyka rozpracowania: początkowo zawodnik walczy jakby ospale, wykonując ataki mające na celu rozpoznanie profilu przeciwnika oraz uśpienia jego czujności. Mistrz nie ujwania też swoich zalet, pozoruje analizując, by w pewnym momencie dokonać błyskawicznego ataku w najmniej czuły obszar przeciwnika.
Siatkówka: obecnie, począwszy od poziomu ligi, prawie każdy mecz jest analizowany na bieżąco przez analityka (czasem kilku) wyposażonego w komputer. W sposób skodyfikowany rejestrowane są wszystkie zdarzenia na boisku. Program komputerowy natychmiast oblicza wszelkie interesujące trenera statystyki takie, jak na przykład: który zawodnik i z jaką skutecznością zagrywa, jaka jest skuteczność tak ustawionej obrony, jakie cechy charakterystyczne można odkryć w grze przeciwnika. Na tej podstawie drużynie udzielane są wskazówki w jaki sposób należy grać.
Programowanie zwinne (agile software development) – grupa metodyk wytwarzania oprogramowania opartego o programowanie iteracyjne (model przyrostowy [właściwsze byłoby nazwanie tego reagowaniem nadążnym]). Wymagania oraz rozwiązania ewoluują przy współpracy samozarządzalnych zespołów, których celem jest przeprowadzanie procesów wytwarzania oprogramowania. Pojęcie zwinnego programowania zostało zaproponowane w 2001 w Agile Manifesto.
Generalnie metodyka oparta jest o zdyscyplinowane zarządzanie projektem, które zakłada częste inspekcje wymagań i rozwiązań wraz z procesami adaptacji (zarówno specyfikacji jak i oprogramowania). Metodyka ta najczęściej znajduje zastosowanie w małych zespołach programistycznych, w których nie występuje problem komunikacji, przez co nie trzeba tworzyć rozbudowanej dokumentacji kodu. Kolejne etapy wytwarzania oprogramowania zamknięte są w iteracjach, w których za każdym razem przeprowadza się testowanie wytworzonego kodu, zebranie wymagań, planowanie rozwiązań itd. Metoda nastawiona jest na szybkie wytwarzanie oprogramowania wysokiej jakości.
...podstawową miarą postępu jest działające oprogramowanie. - [Wikipedia, pol. stan 2011.04.05].
Przyczyną spadku Nokii z pozycji pierwszego dostawcy smartfonów jest jej opieszałość w adaptacji do szybko zmieniających się wymagań klientów - uważa Magda Borowik, analityk IDC. - Dawno temu powinni byli przejść na platformę Android, zamiast tkwić w Symbianie po uszy. [Wiadomość z 2011.08.05]
Trzeba się zaangażować, a potem się zobaczy.
Napoleon Bonaparte
Określa to dobrze znaczenie sztuki krasomówczej i wskazuje, że z góry przygotowane mowy nie
wywierają pożądanego skutku na tłum. Mówca powinien zmieniać swą mowę zależnie od wrażenia, jakie
wywarły jego poprzednie zdania na słuchaczach.
Gustave le Bon "Psychologia tłumu"
Błądzi człowiek, póki dąży!
"Faust", Johann Wolfgang von Goethe
Gra się tak, jak przeciwnik pozwala.
Kazimierz Górski
Management is context-specific. Management cannot be learnt by reading books or attending courses -
management is learnt by experience.
Richard Newton
W skrócie chodzi o to, że początkujący potrzebują ścisłego zestawu reguł, a ekspertów one upośledzają.
Piotr Przybylak
Tragedia dla rodzin, małżeństw i relacji międzyludzkich zaczęła się od powstania psychoanalizy, a w szczególności od lat 60tych, gdy zaczęto tą pseudonaukę obudowywać komputerami i wzorami matematycznymi. Pojawiły się testy, punkty, wykresy. Ludziom zaczęło się wydawać, że "wiedzą już wszystko". A tymczasem nie wiedzieli nic. Dowodem na to jest to, że ludzie w rozwiniętych krajach Zachodu są mniej szczęśliwi, niż ludzie z prymitywnych plemion w środku dżungli. Im bardziej planujemy i racjonalizujemy swoje życie, tym bardziej się nam ono rozłazi w rękach.
Chcesz rozśmieszyć Boga - planuj.
Co ciekawe, dotyczy to nie tylko spraw prywatnych, rodzinnych, ale także działalności gospodarczej. Kto miał do czynienia z planowaniem finansowym, budżetowaniem, ten wie jak żałosna jest to czynność. Może ona sprawiać perwersyjną przyjemność wyłącznie urodzonym księgowym.
Ultima Thule
Szczególny przypadek nadążności opracowany przez John'a Boyd'a na przełomie lat 1970-1980.