Fizyka Życia

Fizyka Życia - Dziennik

rok 2023

W lutym wystartowała powszechnie sztuczna inteligencja

◁◁◁ W drodze na El Teide ▷▷▷

12 czynników, które uczyniły zachodnią cywilizację

Pozwólcie, że przedstawię wam tuzin rzeczy, które uczyniły cywilizację zachodnią i Amerykę nie tylko wyjątkową, ale także znacznie lepszą niż jakikolwiek inny kraj lub cywilizacja w historii. Tych czynników jest 12 i stanowia one esencję Zachodniej Cywilizacji i są dla niej wyjątkowe. Zadaj sobie pytanie, czy nastawienie do nich nie zmieniło się radykalnie w ciągu ostatnich lat. Zadaj sobie pytanie, czy od tego czasu tendencja do upadku Zachodu nie uległa przyspieszeniu.

  1. Wolną myśl zastąpiła poprawność polityczna i jest to zniechęcające. Zbliżamy się do etapu orwellowskiej myślozbrodni.
  2. Wolność słowa może zniszczyć kulturę na uniwersytetach, w Google, Facebooku, Twitterze i w ogóle w społeczeństwie. W społeczeństwach totalitarnych wolność słowa jest powodem do więzienia lub czegoś gorszego. Zmierzamy w tym kierunku.
  3. Wolny rynek oznacza swobodę działania. Znikł jako ideał, zastąpiony przez socjalizm jako cel. Większość ludzi uważa obecnie, że regulacje są niezbędne.
  4. Ograniczony rząd został zastąpiony przez kontrolę państwa nad prawie wszystkim.
  5. Indywidualizm jest postrzegany jako zły, a przynajmniej antyspołeczny. Preferowana jest polityka tożsamości. Nie jesteś indywidualnością, raczej członkiem rasy lub partii.
  6. Racjonalność jest biała i dlatego rasistowska. Naukę, logikę i fakty zastępują niepodważalne dogmaty i przesądy. Myślenie grupowe i konformistyczne jest nową świecką religią.
  7. Wolność postrzegana jest jako zagrożenie. Płatki śniegu potrzebują schronienia w bezpiecznych miejscach ze strachu przed wyzwoleniem.
  8. Koncepcja postępu jest niebezpieczna, ponieważ prowadzi do nierówności, a przecież nikt nie powinien pozostać w tyle.
  9. Prywatność została zastąpiona przejrzystością. Nie daj Boże, żebyś miał tajemnicę. Wszystko jest monitorowane. Chiński system Kredytu Społecznego staje się modelem.
  10. Prawo własności — Zapomnij o nim. Nie będziesz mieć nic i lepiej, żebyś był szczęśliwy. Z drugiej strony, twoi panowie mogą zapewnić ci żywność, mieszkanie, edukację, leki i gwarantowany roczny dochód – jeśli będziesz posłuszny.
  11. Klasyczna praworządność zniknęła i została zastąpiona tysiącami mikrozasad. Wszystko, co nie jest obowiązkowe, jest zabronione.
  12. Przemysł i przedsiębiorczość są złe, ponieważ prowadzą do „chciwości”, nierówności i wykorzystywania zasobów planety.

Etatystom i kolektywistom w dużej mierze udało się zepsuć podejście społeczeństwa do tych dwunastu czynników, które czyniły Zachód wyjątkowym. Co gorsza ten trend przyspiesza, a trendy zwykle pozostają w ruchu, aż osiągną kryzys. Kiedy już dotrą do kryzysu – w przypadku kraju nazywa się to rewolucją, a w przypadku cywilizacji – upadkiem – sytuacja zwykle staje się jeszcze gorsza, przynajmniej na jakiś czas.

Źródło: https://internationalman.com/articles/doug-casey-on-the-rapid-cultural-decline-and-what-comes-next/

 

Syndrom Proroka

Jakiś człowiek, dajmy na to J.M. Małek, J. Kubań, J.M. Szymański, P.J. B., nazwijmy go prorok, jest przekonany, że odkrył jak działa świat i wie jak powinien działać system społeczno-polityczny.

Na przykład, że wolny rynek załatwi problem rozwoju gospodarczego, a ten problem biedy i już wtedy będą wszyscy żyli długo i szczęśliwie. Do tego dochodzi również przekonanie, że wszyscy powinni przestrzegać jakichś zasad w imię wspólnego dobra, na przykład przestrzegać 10 przykazań. Prorok jest przekonany, że wystarczy wytłumaczyć ludziom o co chodzi i już, i że po tym wytłumaczeniu oni pojmą jak funkcjonuje świat i będą z oddaniem przestrzegać tych zasad. Prorok zaczyna głosić swoje widzenie świata i receptę na jego naprawę. I tu się zaczyna:

  1. Jacyś ludzie, inni prorocy, mają inne koncepcję
  2. Znajdują się tacy, którzy nie wnikając co głosi prorok, wylewają na niego gar pomyj, ot tak sobie, z przyjemności oblania kogoś pomyjami
  3. Że ludzie nawet, ci uważani za mądrych, nie chcą zrozumieć ewidentnych oczywistości głoszonych przez proroka. Vide Galileusz, który pokazał uczonym swój eksperyment z kulami, muszkietową i armatnią, które jednocześnie zrzucił z krzywej wieży w Pizie, a te pomimo różnicy w ciężarze równocześnie uderzyły o bruk. To był fakt, którego uczeni widzieli na własne oczy, to był eksperyment, który każdy z nas może bezkosztowo przeprowadzić we własnym zakresie. Wniosek z tego faktu i tego eksperymentu jest jeden: czas w spadania obiektu na ziemię nie zależy od jego ciężaru. Ówcześni uczeni nie uwierzyli, dalej wierzyli w tezę Arystotelesa, że cięższe przedmioty spadają szybciej.
  4. Że racjonalnym myśleniem możesz oddziaływać zaledwie na kilka procent społeczeństwa. Że siła oddziaływania emocji w stosunku do siły oddziaływania czynników racjonalnych jest jak 95 do 5. Ergo odkrywa, że ludzie nie są racjonalni.
  5. Prorok odkrywa, też że są inni prorocy i że oni mają swoich wyznawców,
  6. Właśnie wyznawców, prorok tez ich ma , ale a prorokowi chodzi o to by miał zrozumieńców, czyli ludzi, którzy myślą tak jak prorok, czyli racjonalnie.
  7. Bardzo wielu proroków pozostaje prorokami teoretycznymi, zanurzonymi w teoretyzujących małych środowiskach, bez sprawdzania jak teoria proroka sprawdza się w praktyce.
  8. Jest bardzo niewielu proroków praktyków, i ci bardzo szybko odkrywają, że jedyną sprawdzoną od wieków metodą na wpływanie na społeczeństwo jest budowa struktury mafijnej trzymającej społeczeństwo za pysk. Zasada budowy tej struktury jest prosta: robisz to co ci każę, np. zabierasz ludziom 50% tego co mają co roku, i za to możesz połowę tego łupu zatrzymać sobie, ale drugą połowę musisz oddać mi. Jeśli nie dotrzymujesz tego, czyli zabierasz im mniej, zostawiasz sobie więcej to giniesz w męczarniach. Odkrywają tę zasadę i zaczynają ja stosować w praktyce. Przykłady są tak oczywiste, że nie muszę ich dalej wymieniać.
  9. Są też ideowi prorocy praktycy, którzy nie obierają tej niemoralnej ścieżki - i Ci są prawdziwymi bohaterami. Moje przykłady do Gandhi i Jan Paweł II - ale uwaga, oni oddziałują i wyciągają społeczeństwa upodlone i głodne.

A teraz pytanie czy prorok nadaje się do naprawy i budowy trwałego i optymalnego systemu społeczno politycznego. Dotąd dopóki nie będzie budował systemu opartego nie na ludziach, lecz na instytucjach i nie zapewni sprawnego powoływania, funkcjonowania, a jeśli zajdzie taka konieczność to zamknięcia takich instytucji to niczego sensownego nie zbuduje. Prorok w pewnym momencie musi stać się zarządzającym ze wszystkimi konsekwencjami tego zajęcia.

Ideowy prorok praktyk, dostrzega w końcu, że taki optymalny system istnieje i jest to system szwajcarskiej demokracji bezpośredniej

My im obiecujemy, oni wybierają nas za to, co im obiecujemy i sami sobie płacą za to, co im obiecaliśmy...

 

Andrzej

Koniec leczenia, początek hospicjum. Koniec leczenia uporczywego, początek opieki paliatywnej.

 

Rekord świata w wymieraniu

Korea Południowa ustanawia rekord świata w wymieraniu.

W III kwartale dzietność tego kraju wyniosła 0,7 dziecka na kobietę i zmierza w stronę 0,6. To ponad 3x mniej, niż potrzeba do podtrzymania populacji. Najgorzej jest w stolicy: 0,54.

Ludność w tym kraju kurczy się o ok. 10 tys. osób miesięcznie.

 

Przedsiębiorca versus rządzący

Dawno chodziło mi po głowie zestawienie w jakich warunkach działają przedsiębiorcy wolnorynkowi i rządzący oraz jaki to ma wpływ na styl ich zarządzania i zachowanie.

Przedsiębiorca wolnorynkowy Rządzący
Strumień finansów dochody
  • To co zapłacą mu za jego produkty/usługi kupujący, dokonujący zakupu w sposób nieprzymuszony
  • Podatki pobierane pod przymusem
  • Podatki, wysokość których sami ustalają, a obywatele nie mogą tego zakwestionować
  • Pieniądze z dodruku, które wydają rządzący. Wyskość tego dodruku tylko w teorii jest kontrolowana/ograniczona
  • Pieniądze z pożyczek, które nie oni będą spłacać
Strumień finansów wydatki Wydaje celowo i oszczędnie bo wydaje swoje pieniądze na swoje potrzeby. Wydaje niecelowo i nieoszczędnie bo wydaje nie swoje pieniądze na nie swoje potrzeby.
Motywacja Jak najwięcej zarobić, motywacja wynika z warunków w jakich działa
  • Co robić, by jak największa liczba osób wybrała mój produkt/usługę
  • Udoskonalić produkt/usługę
Jak najwięcej zarobić, motywacja wynika z warunków w jakich działa
  • Co robić, by jak największa liczba osób oddała na mnie głos

 

Fragmenty celnych wierszy Marka Płoszczyńskiego

Lud się domaga
chleba i pracy,
Iluzji sprzedając
serce i rozum.

 

Skarga bolesna
nie zagłuszy szumu
ani mądre słowa
nie uciszą tłumu

myśli wyniosłe
nie sięgną głupoty
a sztuka wysoka
nie zniesie miernoty.

 

Powoli, choć coraz chętniej
bez trosk i bez potrzeb
globalny nadczłowiek
zasiedla raj wirtualny.
Każdemu, co zapragnie
brzmi nowa dewiza.
Byle starczyło pragnień
mówią jeszcze nieliczni
którym władza i sprzeciw
nie stały się obojętne.

 

Wszystkie wiersze dostępne są na profilu facebookowym Pana Marka https://www.facebook.com/marekploszczynski/

 

Stan aktualny

 

Będą żyli długo i szczęśliwie... jak Argentyńczycy

Javier Milei

No cóż o gościu nie wiem absolutnie nic, no bo niby skąd mam wiedzieć. Ale ponieważ wygrał wybory w Argentynie w niecodzienny sposób, na niecodziennych, bo skrajnie libertariańskich hasłach, to trzeba go poznać. Do dzieła. Włączamy metodę rozumowania od podstaw i

Tytuły artykułów:

  1. Rzeczpospolita: "Javier Milei prezydentem Argentyny. Skok w nieznane".
    Javier Milei, ultraliberalny ekonomista bez doświadczenia politycznego, zostanie nowym prezydentem Argentyny. To wyraz desperacji społeczeństwa doprowadzonego do nędzy przez lokalną odmianę nacjonalistycznego populizmu: peronizm.

  2. Gazeta Wyborcza: Argentyna uwierzyła mesjaszowi turbokapitalizmu. Jakim prezydentem będzie Javier Milei?
    Triumf ultraliberała i burzyciela Javiera Milei to głos sprzeciwu wobec peronizmu, który z krótkimi przerwami rządził krajem przez kilkadziesiąt lat. Ale obiecywać zburzyć "starą Argentynę" jest łatwiej niż zbudować "nową i wielką".

  3. PAP: Kim jest prezydent Argentyny? "Anarchokapitalista. Zwolennik wprowadzenia dolara i przeciwnik aborcji"
    Nowy prezydent Argentyny, 53-letni ekonomista Javier Milei, proponuje zastąpienie argentyńskiego peso dolarem amerykańskim w celu ograniczenia inflacji, radykalne cięcia wydatków państwowych i zaostrzenie prawa aborcyjnego przez rozpisanie referendum. Prawicowy polityk o skrajnie liberalnych poglądach gospodarczych często porównywany jest do byłych prezydentów USA i Brazylii Donalda Trumpa i Jaira Bolsonaro.

  4. Bankier.pl Argentynę czeka rewolucja? Kontrowersyjny Javier Milei nowym prezydentem
    W niedzielę, w drugiej turze głosowania Argentyńczycy wybrali jako nowego prezydenta na czteroletnią kadencję 53-letniego skrajnego prawicowego liberała Javiera Mileia. Po przeliczeniu 97,5 proc. głosów Milei miał ich 55,8 proc. a jego konkurent, Sergio Massa, dotychczasowy minister gospodarki w lewicowym peronistowskim rządzie - 44,2 proc.

  5. next.gazeta.pl Libertarianin Javier Milei będzie rządził Argentyną. Wstrząs dla gospodarki i sceny politycznej
    Kontrowersyjny libertarianin Javier Milei zwyciężył w wyborach prezydenckich w Argentynie. Uzyskał 56 procent głosów, a jego rywal - obecny minister gospodarki Sergio Massa - 44 procent. - Dzisiaj rozpoczyna się odbudowa Argentyny. Dziś zaczyna się koniec upadku Argentyny - powiedział Milei po ogłoszeniu wyników wyborów.

Wnioski z tytułów

  1. Nikt nie jest obiektywny
  2. Tytuł ma przyciągać uwagę i oczywiście podkreślić linie ideową danego medium, dają więc łatki: "ultraliberalny ekonomista bez doświadczenia politycznego", "mesjasz turbokapitalizmu i burzyciel", "kontrowersyjny", "skrajny prawicowiec",...
    Dziwne bo najbardziej propagandowy tytuł dała GW, a najmniej propagandowy jej dziecko NG
  3. Wzmacniają to za czym są i osłabiają to czemu są przeciwni:
    • "sprzeciwu wobec peronizmu" bez wyjaśnienia, że peronizm to np. rozwalający kraj lewicowy etatyzm
    • "ekonomista bez doświadczenia politycznego"
    • "skrajnego prawicowego liberała" versus "dotychczasowy minister gospodarki w lewicowym peronistowskim rządzie"
  4. Tylko z jednego źródła wiemy co się dokładnie stało, z drugiego tylko o sprzeciwie wobec pewnego abstraktu - peronizmu:
    • Rzeczpospolita: Wyraz desperacji społeczeństwa doprowadzonego do nędzy przez lokalną odmianę nacjonalistycznego populizmu: peronizm
    • GW: Sprzeciw wobec peronizmu, który z krótkimi przerwami rządził krajem przez kilkadziesiąt lat
    • Jaki jest fakt: inflacja w Argentynie wynosi 142% - Czyli dodrukowują prawie 1.5 tyle pieniędzy co mają, by rządzić

Szybki look na to jak wygląda Javier Milei, to znaczy jak jest pokazywany

Raczej źle uczesany, walczący, pajacowaty... Ale na pewno nie jak przed chwilą wyprany w najnowszym proszku do wybielania i świeżo wyprasowany amerykański polityk z prostymi białymi zębami i pieknymi włosami. Ergo raczej człowiek z krwi i kości, który może, ba ma nawet prawo, się nie podobać.

Tweet i wnioski

Ministerstwo Sportu i Turystyki AFUERA!
Ministerstwo Kultury AFUERA!
Ministerstwo Środowiska i Zrównoważonego Rozwoju AFUERA!
Ministerstwo Kobiet, Płci i Różnorodności AFUERA!
Ministerstwo Robót Publicznych AFUERA! Nawet jak będziecie protestować!
Ministerstwo Nauki, Technologii i Innowacji AFUERA!
Ministerstwo Pracy, Zatrudnienia i Pomocy Społecznej AFUERA!
Ministerstwo Edukacji AFUERA! Indoktrynacji
Ministerstwo Transportu AFUERA!
Ministerstwo Zdrowia AFUERA!
Ministerstwo Rozwoju Społecznego AFUERA!
Myslę sobie zatem, że AFUERA to coś takiego jak nasze WON, ale nie. Afuera to "poza" ewentualnie "na zewnątrz" - a więc pełna kultura wypowiedzi.

Tweet kończy się hasłami:
ESP: "Se acabó el curro de la política. Viva la liberdad carajo"
ENG: "The thievery of politics is over. Long live damn liberty!"
POL: "Koniec z politycznymi posadami. Niech żyje cholerna wolność."
carajo - google tłumaczy jako p***dolić zatem chyba brak kultury wypowiedzi
Portal el-carajo.com tłumaczy pochodzenie tego słowa jako bocianie gniazdo i to co bocianie gniazdo robi z człowiekiem
Váyase al Carajo - Idź do diabła
Esto está más bueno que el Carajo - To jest lepsze niż piekło
Czyli podtrzymujemy jest ekscentryzm wypowiedzi ale kultura jest zachowana

Javier Milei - definicja

Javier Gerardo Milei (ur. 22 października 1970 w Buenos Aires) – argentyński ekonomista i polityk.
Urodził się w Buenos Aires. Kształcił się w zakresie ekonomii na uniwersytecie Belgrano, następnie uzyskał magisterium kolejno na Instituto de Desarrollo Económico y Social oraz na uniwersytecie Torcuato Di Tella. Specjalizuje się w tematyce związanej ze wzrostem gospodarczym. Wykładał mikroekonomię, makroekonomię czy teorię monetarną zarówno na uczelniach argentyńskich jak i zagranicznych. Opublikował przeszło 50 artykułów naukowych jak również kilka książek, w tym "Czas próby ekonomii politycznej", "Lektury ekonomiczne w czasach kirchneryzmu" i "Powrót na ścieżkę argentyńskiej dekadencji".
Libertarianin, określa się także mianem rynkowego anarchisty.
Zyskał znaczną rozpoznawalność dzięki swemu ekscentrycznemu stylowi bycia. Jest posiadaczem pięciu mastifów angielskich, nazwanych na część ekonomistów, których podziwia, w tym Miltona Friedmana i Murraya Rothbarda. Kawaler, w wywiadach sugerował jakoby miał doświadczenia związane z seksem tantrycznym. Jego popularność wynika także z częstych występów w mediach krajowych, w których to zaczął się pojawiać jako komentator gospodarczy. Wykorzystując ją zaangażował się w życie polityczne.

A zatem ogromne doswiadczenie medialne i zerowe w zarządzaniu.

Czy zatem wszystko naprawi i czy będą żyli długo i szczęśliwie?

Tak kończą się wszystkie bajki i takie nadzieje mają wszyscy gdy w wyborach zwycięża, ktoś kto walczy z obecnym, zgniłym "układem". Takie mieli
  • Polacy gdy wybrano Wałesę
  • Irańczycy, jak zwalili Szacha Rezę Pahlaviego
  • Argentyńczycy, którzy kochali Evitę Peron
  • Wenezuelczycy gdy wybrali Chavez'a
  • a teraz ponownie Argentyńczycy

To taki cykl: od upadku do upadku, od katastrofy, przez teoretyczne wyjście z katastrowfy i ponownie do katastrofy. Ciekawe, że jakos dotychczas politolodzy tego nie zauwazyli?
Najważniejszy wniosek z wyboru Milei jest taki, że dla kraju najważniejsze jest by instytucja demokracji działała, by można było wybrać kogoś spoza rządzącego układu i pozowlić mu na rządzenie po swojemu.

Patrząc oczami realisty: Nie sztuką jest zostać prezesem (prezydentem niestety bardzo wielką) , sztuką jest rozwinąć firmę, a to niestety wiąże się z gehenną zarządzania.

Obawy Zawiszy Czarnego:
Niestety, może to też być gwóźdź do trumny libertarianizmu. Tak jak z kontrolowaną opozycją w PRL. Jeśli ten gość jest farbowanym libertarianinem albo będzie miał hamulcowych w otoczeniu lub w egzekucji to będzie doskonały przykład dla opozycji (czyli wszelkiej maści kolektywistów), że libertarianizm nie działa. Ludzie nie są wnikliwi i łykną to jak pelikany. Przy okazji odpalona zostanie lub wykorzystana naturalnie zaistniała kryzysowa sytuacja i ludzie będą błagać o więcej interwencji państwa, kolektywne rozwiązanie problemów i takie tam inne zgrabne słówka. I wtedy rząd światowy wjedzie na białym koniu...

Zagrożenia, zakladając, że Milei będzie dążył do tego o czym mówił:

  1. Opór urzędasów - tych z politycznych posad. Starcą pracę i zmienią kamuflaż na biednych i ucieśnionych. Juz widzę tamtejszą GW, z której wszyscy tacy się wyżalają i mówią jak jest źle
  2. Opór etatystów i kompradorów
  3. Rezultaty nie będą widoczne od razu - Pułapka dwóch Korei

Wnioski ogólne

  • Koncentrujemy się na osobach, a nie na procesach. Peronizm jest be.
  • Politolodzy to "nie naukowcy" gdzybyśmy chcieli określić ich słowami Richarda Feynmanna.
  • To państwowe etatyzmy rozwalają państwa.
  • To niezrozumienie przez ludzi podstawowych mechanizmów rządzenia powoduje ich zależność od rządzacych i to, że daja się im aż w tak bezczelny sposób okradać vide 142% inflacja.
  • Bo państwo to grupa wytwórców resergii i grupa pasożytujących na nich rządzących. A rządzą tak, że tych drugich przybywa, a tych pierwszych ubywa. Radzą tak nieudolnie, aż do momentu gdy wszystko p...dolnie
  • Rządzący są potrzebni, bo wbrew pozorom efektywne rządzenie/zarządzanie jest bardzo trudną i stosunkowo bardzo niewdzieczną profesją
  • Musimy nauczyć ludzi rzeczywistego postrzegania procesów społecznych, ekonomicznych i politycznych (głównie oszukiwania by zostać wybranym)
  • No i najważniejszy wniosek: to mechanizm wyłaniania najważniejszej osoby w Państwie versus Szwajcaria

 

Robert Waśkiewicz

Warszawska Starówka by Robert Waśkiewicz

Nie pamiętam czy był moim kursantem, czy po prostu poznaliśmy się na bunkrach. Lubiliśmy się. Artysta plastyk. Sporo rozmawialiśmy nie tylko o górach i wspinaniu ale i o malarstwie i o życiu. Gdybym miał go określić jednym słowem, byłoby to - delikatny.

Przypadkowo spotkałem go kiedyś na Rynku Starego Miasta, przy jego minigalerii. Sprzedawał akwarele, piękne portrety Starówki...

Właśnie dzisiaj pomyślałem, że warto może by się z nim spotkać i pogadać...

Poszperałem po internecie i trafiłem na dziwną stronę, dziwną bo nigdy bym go nie podejrzewał o zainteresowanie takimi tematami jak "STRONY OCALENIA zostały założone w necie na bazie materiałów gromadzonych przez kilkanaście lat przez Roberta 'Tula' Waśkiewicza z inicjatywy i dla potrzeb grupki DDK (Dorosłych Dzieci Kazirodztwa), wszystkich osób chcących zdrowieć z traumy wykorzystania seksualnego, jak też osób wspierających, zainteresowanych oraz pomagających zawodowo na gruncie psychotreapii.". Stronę, którą założył http://stronyocalenia.pl/
Na jej pierwszej stronie jest fotografia człowieka gór, takim właśnie jakim był Robert, ale twarz zupełnie kogoś innego, a nie tego Roberta, którego znałem.

Robert Waśkiewicz, jakiego nie znałem
Robert Tulo Waśkiewicz
ur. 07.02.1957r. - zm. 18.09.2019r.
Pokój Jego Duszy.

Odszedł w wieku 62 lat. Jednak na jednej z podstron okazało się, że to ten Robert, ten o którego mi chodzi:

Robert Waśkiewicz z żoną Moniką, takim właśnie go pamiętam.

Znaliśmy się może ze 2-3 lata. Odszedł w tym samym roku co Małpek, zaledwie niecały miesiąc po nim. Wielka szkoda bo byłby świetnym kompanem do dyskusji filozoficznych.

Znaliśmy się i kontaktowaliśmy zaledwie kilka lat - może dwa, na pewno nie można powiedzieć, że długo. Zatem ani nie mogę go nazwać przyjacielem ani nawet dobrym znajomym. A jednak w kontekście słów "To kim jesteśmy jest sumą naszych relacji z innymi. Gdy ktoś znajomy odchodzi to tak jakby odchodziła cząstka nas samych" wypowiedzianych na pogrzebie Wojtka, czuję, że jakby odeszła cząstka mnie samego.

Robert, wiesz co? Zauważyłem, że Twoje proste kreski wcale nie są proste. Powiedz mi dlaczego takie są, jak na to wpadłeś? Sam wymyśliłeś? Jaką rolę odgrywają w Twojej twórczości? Bo powiem, że dodają CIEPŁEGO UROKU tej naszej Starówce.

Niestety, za późno na pytania i rozmowy...

PS-1.
Tulo to skrót od Tatulo (kochanego, wspomagającego Taty)

PS-2.

W górach nikt nie zaprowadzi Cię wyżej niż sam wejdziesz

Tak był zwykł mawiać. Głęboka myśl.

 

Dramat postrzegania przez osoby przeciętne

Dramat postrzegania przez media

Kadr z filmu "Polka z Palestyny: Katastrofa humanitarna to kwestia czasu"
https://youtu.be/OqWuPMF6-xY

Pani Sylwia Hazboun w prześwietny sposób ujęła kwestię dramatu postrzegania przez osoby przeciętne i według mnie przez dziennikarzy mediów głównego nurtu:

Pomoc humanitarna nigdy nie odpowiada na przyczyny problemów, a na skutki. To jest zawsze tylko, jakby to ująć, reaktywne. Natomiast problem, ten bazowy, nadal jest nie rozwiązany. I powstaje pytanie "Co dalej?", no bo jeżeli będziemy ładować kolejne pieniądze w pomoc humanitarną, no to tak de facto... Wystarczy tylko trzy minuty usiąść i zastanowić się logicznie... Bo jeżeli zrobimy tylko to, to za dawa lata znów się z tym spotkamy i znowu będziemy rozmawiać, że jest straszliwa sytuacja.

Można tę wypowiedź sparafrazować w odniesieniu do mediów:

Media nigdy nie koncentrują się na przyczynach problemów, lecz tylko na skutkach. Ich głównym ośrodkiem zainteresowania są tylko skutki, prezentują je ewentualnie i wyłącznie nawołują do reagowania na nie, natomiast nie wnikają w przyczyny i w ich usuwanie bądź korygowanie.

A przecież nic się nie zmieni jeśli nie zbada się przyczyn i się ich nie zmieni.

Jest takie powiedzenie, że szaleństwem jest robienie wciąż tego samego i oczekiwanie różnych rezultatów. Zatem, nie mówiąc o przyczynach, czyli nie robiąc nawet tego pierwszego kroku w kierunku ich zmiany, nie możemy oczekiwać, że cokolwiek się zmieni. Szaleństwo!

No cóż, ale w tym szaleństwie jest metoda: mediom tak jest wygodnie, bo to jest woda na ich młyn. Skutki przecież widzą wszyscy, a o samym istnieniu przyczyn mało kto, a poza tym komu by się chciało tracić czas na ich zrozumienie? Wbrew pozorom mało kto postrzega kwestie przez pryzmat przyczynowo-skutkowy, większości ludzi wystarczy patrzenie przez pryzmat schematyzmu ideologicznego. Co więcej, pokazywanie co pewien czas tych samych problemów, należących do grupy "seks, przemoc i pieniądze" w coraz to nowym świetle jest bardzo medialne. W ten sposób powstaje następująca pętla dodatniego sprzężenia zwrotnego: przeciętniaków interesują skutki i media prześcigają się by im to dostarczyć, wnikanie w przyczyny natomiast, obu stronom jest tak jakby nie "na rękę".

 

Studium przypadku:

  1. Ledwo zliczono rozkład sejmowych mandatów, a już wybuchła polityczna awantura o stan finansów państwa. Podobnie jak przed wyborami tak i po wyborach medialna dyskusja zawiera całą gamę prawd, półprawd, przerysowanych opinii i zwyczajnych kłamstw.

    Kondycja finansów publicznych rzadko kiedy trafia na czołówki mediów głównego nurtu. Zwykle też nie interesuje większości wyborców, których tak łatwo przekupić obietnicami nowych wydatków (lub obniżek podatków) niemających pokrycia w dochodach budżetowych. Na ogół też problemy finansów państwa interesują jedynie wąskie grono ekonomistów i inwestorów.

    Teraz jednak jest inaczej. Od kilku dni niedawna opozycja alarmuje o katastrofalnym stanie finansów państwa i wielkiej „dziurze Morawieckiego”. Pretekst do tych oskarżeń dostarczyła publikacja danych o wykonaniu budżetu państwa za wrzesień, które pokazały istotne zwiększenie deficytu budżetowego względem sierpnia. Okazało się, że deficyt budżetowy po wrześniu wyniósł prawie 34,7 mld złotych wobec 16,6 mld zł po sierpniu. Niemal równocześnie – czyli z miesięcznym opóźnieniem – opublikowane też wyniki budżetu za sierpień. Czy takie dane oznaczają zapaść finansów publicznych?

    To fragment z artykułu Krzysztofa Kolany "Budżetowe dziury i bzdury. Co „ukrywa” rząd, a co opozycja? Każdy ma coś za uszami". Nikt nie wnika w to, że

    1. Jak to jest, że nie znamy dokładnego stanu finansów państwa?
    2. Że z dnia na dzień finanse Panstwa mogą się zmienić z dobrych na złe?
    3. Że rządzący mówią, że jest super, a opozycja, że jest "ogromna ukryta dziura budżetowa"


    Wszyscy, mam na myśli dziennikarzy mainstreamowych, koncentrują się na pyskówkach pomiędzy politykami.

 

Jak nie dać się zwieść

Kadr z filmu "Mossad od środka"

Trzeba zawsze zachowywać sceptycyzm, w każdej sytuacji, by nie dać się zwieść.

Avi Dagan, szef wydziału werbunku Mossadu w latach 1982-1984, film "Mossad od środka".

 

Kraje upadają tak samo - Wenezuela

Protesty w Wenezueli 27 Stycznia 2019

Łukasz namówił mnie do przeczytania książki "Gorączka złota. Jak upadła Wenezuela". Oto kilka cytatów potwierdzających Prawo Złej Władzy:

Kraj, który odwiedzam od piętnastu lat, od beztroskich czasów hojności i rozwoju, coraz bardziej zsuwa się w przepaść — tak głęboką, w jaką we współczesnej historii ludzkości chyba jeszcze nikt nie spadł. A wszystko to dzieje się na naszych oczach.

I nie ma w tym żadnej przesady. Mniej niż pięćdziesiąt lat temu Wenezuela należała do największych importerów luksusowych towarów na świecie, a pensje wysokich menadżerów, oficerów czy urzędników państwowych były dużo wyższe niż ich odpowiedników w USA czy Wielkiej Brytanii. W 1976 roku Air France uruchomiła specjalną linię Paryż Caracas, na której latał ówczesny cud techniki lotniczej — ponaddźwiękowy Concorde.

Dlatego dzisiejsza sytuacja jest wprost trudna do uwierzenia. Przecież Wenezueli nie zniszczyła żadna wojna. W porównaniu z innymi częściami świata nawet II wojna światowa praktycznie ominęła Amerykę Łacińską. Nikt tu nie pamięta jakiejś straszliwej klęski żywiołowej, która o całe wieki cofnęłaby kraj w rozwoju. Jak to w ogóle możliwe, żeby w ciągu kilkudziesięciu lat zmienić bajkowo bogaty kraj w terytorium bezprawia, chaosu, głodu i beznadziei? Mimo że posiada on olbrzymie złoża ropy naftowej i innych strategicznych surowców!

Dziś już jednak nie można mówić o kryzysie. Wenezuela jest po prostu już na ostatnich etapach procesu katastrofy gospodarczej, politycznej i społecznej oraz upadku cywilizacyjnego, jaki cechuje państwa zbankrutowane, znajdujące się na najniższych szczeblach rozwoju. W dodatku przez całe dziesięć lat nikt w tym kraju nie pracował nad rozwiązaniem problemów, poszukiwaniem nowego, sensownego modelu działania na przyszłość. Zamiast tego wciąż postępowała dezintegracja władzy państwowej i jej podstawowych funkcji, a zorganizowana przestępczość i grupy terrorystyczne przejmowały kontrolę nad całymi połaciami kraju. Zaopatrzenie w podstawowe artykuły żywnościowe i w paliwo niemal całkiem się załamało.

A co chyba najgorsze, postępuje coraz głębszy rozpad struktury społecznej. W chwili gdy w sposób znany z wojen domowych zaczynają ze sobą walczyć różne grupy interesów, a także etniczne i polityczne, gdy zaczynają się mordować, a państwo nie potrafi zaprowadzić porządku, tracąc kontrolę nad konfliktem i stając się tylko jedną z walczących stron — wtedy nie można już mówić o zwykłym kryzysie.

Przyczyny całej tej sytuacji stanowią dziś przedmiot wielu dyskusji, analiz i artykułów. Najczęściej szuka się ich w politycznej i gospodarczej specyfice tego kraju, jego wieloletnim uzależnieniu od dochodów ze zbytu ropy naftowej oraz w zasadach działania wenezuelskich formacji siłowych.

Jest jednak jeszcze jeden istotny czynnik, który wiąże się z tymi procesami na poziomie zarządzania państwem. Chodzi o społeczną aktywność na najniższych szczeblach — o zachowanie, postępowanie i decyzje szeregowych obywateli. I o to, jak te dwie różne sfery politycznej rzeczywistości wpływają na siebie.

Kilka lat po wojnie Wenezuela zajmowała drugą na świecie pozycję pod względem zasobów dewizowych, zaraz po Niemczech Zachodnich. Jednak Niemcy miały te pieniądze dzięki amerykańskiemu planowi Marshalla i były one przeznaczone na odbudowę kraju po wojennych zniszczeniach, natomiast Wenezuela miała je dzięki zyskom z ropy. Ale w latach pięćdziesiątych w kraju znów doszła do władzy wojskowa dyktatura, która co prawda chętnie sprzedawała ropę do USA, ale jednocześnie aresztowała i mordowała politycznych przeciwników. Spokój na ulicach starała się utrzymać również dzięki dolarom pochodzącym z ropy. Oprócz taniej benzyny dotowała na przykład produkty w krajowej dystrybucji, a także utrzymywała śmiesznie niskie podatki (około trzech procent). W efekcie średnia i bogata warstwa bogaciły się jeszcze bardziej, a ich dochody były porównywalne z zarobkami w najbardziej rozwiniętych krajach świata. Natomiast wśród najbiedniejszych warstw ludności wciąż panowały analfabetyzm, bieda i ogromna śmiertelność. Na bajecznych zyskach przemysłu naftowego i niskich podatkach biedacy zupełnie nie skorzystali. W Caracas wyrosły nowoczesne wieżowce i wspaniałe ulice, a w okolicach miasta — slumsy.

W latach siedemdziesiątych, w okresie największego dobrobytu kraju, już w pełni ujawnił się pewien paradoks, czy może raczej przekleństwo. W ekonomii nazywa się to „chorobą holenderską” (lub klątwy surowcowej) i cierpi na nią wiele krajów, które swojego bogactwa nie zawdzięczają rozwiniętej gospodarce i ogólnemu rozwojowi cywilizacyjnemu, ale swoistej „wygranej na loterii” — czyli na przykład nieoczekiwanemu odkryciu na własnym terytorium wielkich złóż surowców mineralnych (najczęściej ropy naftowej). Istota tego paradoksu polega na tym, że zdobycie dużych pieniędzy wcale nie oznacza jednocześnie umiejętności właściwego ich wydawania — tak aby przyniosły nowe korzyści.

Nie pomogła nawet zmiana systemu politycznego i fakt, że rząd demokratyczny inwestował już nie tylko w bogatych i w armię, ale też w szkolnictwo, służbę zdrowia, higienę czy jakość wody pitnej. Chociaż te socjalne projekty pochłaniały jedną trzecią budżetu, to wciąż nie przynosiły żadnych efektów — takie wskaźniki jak śmiertelność wśród dzieci czy przeciętna długość życia obywateli wciąż się pogarszały. Ówcześni zagraniczni rezydenci zauważyli, że w stołecznym Caracas ceny usług i nieruchomości były wyższe niż w głównych miastach USA, ale jakość życia była tam na bardzo niskim poziomie. A co dopiero mówić o życiu w innych regionach Wenezueli.

Żaden z kolejnych rządów do czasów Chaveza nie wyciągał z tego lekcji. Pompowano astronomiczne sumy w różne projekty socjalne, choć nie istniały mechanizmy ich efektywnego wykorzystania i kontroli.

Kiedy w połowie lat siedemdziesiątych cena baryłki ropy w ciągu roku zwiększyła się o dwieście sześćdziesiąt procent pierwotnej wartości, zalew nowych miliardów dolarów zaczął dosłownie dusić gospodarkę wenezuelską. Przejawiło się to w postępującym upadku przemysłu, wielkim spadku wydajności pracy, topieniu kolejnych gigantycznych środków i oczywiście prowadziło do podwyżek cen.

Ówczesnemu rządowi udało się przynajmniej wyrwać z biedy znaczną część społeczeństwa — warstwa średnia w kraju liczyła już blisko pięćdziesiąt osiem procent całej populacji. Ten szlachetny cel osiągnięty jednak został przede wszystkim dzięki tworzeniu zbędnych miejsc pracy w instytucjach i przedsiębiorstwach państwowych, wielkim podwyżkom płac w tym sektorze oraz narzuceniu tego samego prywatnym przedsiębiorcom. W zamian za to właściciele firm mieli zagwarantowane finansowe wsparcie ze strony państwa, rządowe pożyczki i niskie podatki. Oczywiście w ten sposób wydajność pracy spadła jeszcze bardziej.

W konsekwencji tego wszystkiego od rządowych pieniędzy i dobrej woli władz uzależnione były nie tylko miliony Wenezuelczyków, ale także środowisko przedsiębiorców. Jeden z czołowych polityków i dyplomatów owych czasów Perez Alfonzo — ten sam, który wcześniej wymyślił OPEC — ostrzegał publicznie, że dopływ pieniędzy kiedyś się skończy, a kraj nie będzie na to przygotowany. Krótko przed śmiercią wzdychał, że ropa to „ekskrementy diabła”.

„Zobaczycie za dziesięć, dwadzieścia lat — pisał w czasach największego boomu. — Ropa przyniesie nam zgubę”.

Jednak nawet on nie miał siły, żeby powstrzymać taki rozwój sytuacji. Społeczeństwo przyzwyczaiło się do hojności państwa i do tego, że ono wszystko za nich załatwi.

Ostatnim kamieniem milowym, który ukoronował dziesięciolecia upojenia bajecznym bogactwem kraju i szczodrego rozdawnictwa, był rok 1976. Wtedy Wenezuela przejęła od zagranicznych koncernów pełną kontrolę nad swoimi polami naftowymi i zaczęła samodzielne wydobycie.

W sumie nie trwało to nawet dziesięciu lat. Ostrzeżenia Pereza zaczęły się materializować już 18 lutego 1983 roku, kiedy Wenezuelczycy obudzili się w nowej rzeczywistości. Spowodowała to pięćdziesięcioprocentowa obniżka światowych cen ropy. Boliwar, do tej pory jedna z naj mocniejszych walut świata, mocno stracił na wartości — tym samym także zmniejszyły się oszczędności w bankach. To, co nastąpiło, stanowiło szkolny przykład kryzysowego zarządzania ekonomiką: ludzie zaczęli masowo pozbywać się krajowych pieniędzy i kupować za nie dolary albo jakąkolwiek inną, stabilną walutę. Rząd zareagował ograniczeniem wymiany walut, wprowadził sztuczne kursy wymiany i regulację cen. Ograniczył też import drogich, luksusowych towarów.

Jak wiadomo, dwadzieścia lat później takie same decyzje podjął też Chavez, a po nim Maduro. Wszystkie te kroki tylko: przyspieszyły załamanie gospodarki oraz przyczyniły się do rozpowszechnienia oszustw i zwiększenia działań o charakterze przestępczym.

W latach osiemdziesiątych wenezuelskie rolnictwo nie było już w stanie wyżywić nawet krajowej populacji. Przyczyną tego była masowa migracja rolników do miast. Na wsiach nie miał kto pracować w polu, za to w miastach migranci zaludniali slumsy i przyczyniali się do wzrostu przestępczości. W przemyśle nie działo się lepiej — produkowano towary drogie i złej jakości, bo cały czas nikt się tym nie przejmował. Ludzie i tak przecież kupowali przede wszystkim produkty z importu.

Nastąpiła cała seria głupich, fatalnych błędów. Zamiast ograniczyć marnotrawione wydatki, rząd postąpił wręcz odwrotnie — czterokrotnie zwiększył swoje zadłużenie w bankach krajowych i zagranicznych, żeby mógł jeszcze więcej rozdawać. Wyborcy już się po prostu przyzwyczaili do hojności władzy, a politycy nie chcieli ryzykować, że zwróci się przeciwko nim gniew głodnej ulicy. Państwowy gigant naftowy PDVSA, który przejął większość aktywów koncernów zagranicznych, musiał wesprzeć rządowe programy społeczne kwotą sześciu miliardów dolarów, które były przeznaczone na modernizację tej kluczowej gałęzi przemysłu. W ciągu kolejnych trzydziestu lat zmieniające się administracje jeszcze kilka razy powtórzą te same, dziecinne błędy, aż w końcu starzejące się urządzenia zaczną się rozsypywać. W ten sposób w XXI wieku państwo utraci jedyne istotne źródło dochodów.

Na skutek rządowych decyzji podstawowe produkty — chleb, mleko, cukier, papier toaletowy — trzeba było wciąż sprzedawać za sztucznie narzucone i nierealnie niskie ceny, za jakie nieefektywny przemysł nie był w stanie ich wyprodukować. Dlatego pod koniec 1989 roku zaczęło ich brakować, czego efektem był niekontrolowany rozwój czarnego rynku z towarami importowanymi, ale wielokrotnie droższymi. Ludzie, przyzwyczajeni do dostatniego życia dzięki państwowym pieniądzom, zaczęli zatem szukać sposobów, jak dalej z tego korzystać.

Mnożyły się najróżniejsze oszustwa, w których podstawione firmy importowały dla państwa towary po wygórowanych cenach, często nawet fikcyjne, i otrzymywały za nie zapłatę w dewizach. Wystarczyło przekupić któregoś z urzędników, żeby regulacja importu, która miała zapobiec niekontrolowanemu odpływowi dewiz, przyczyniała się do ich jeszcze większego odpływu. Taka sytuacja powtórzyła się później po objęciu władzy przez Chaveza, a potem przez jego następcę.

Spłata długów zagranicznych pochłaniała czterdzieści procent zysków z wydobycia ropy. Ogromne środki finansowe pożerały też firmy państwowe z całą armią niewykwalifikowanych, zbędnych pracowników, mających za to bardzo wysokie pensje.

W 1989 roku kraj znalazł się w najgorszej recesji w całej swej historii. Produkt krajowy zmniejszył się o dziewięć procent, a dziesięciokrotnie w ciągu ośmiu lat zwiększyła się liczba osób żyjących w ubóstwie. Kiedy więc spanikowany rząd o sto procent zwiększył ceny benzyny, była to dla społeczeństwa ostatnia kropla, która przelała czarę goryczy.

Nieważne, że nawet po tej podwyżce pełen bak paliwa kosztował zaledwie kilka centów. Dla Wenezuelczyków było to bowiem tak, jakby ktoś ośmielił się odebrać im podstawowe prawa człowieka. Wszystkie decyzje władz traktowali jako szykany ze strony skorumpowanych urzędników. Ulica nie przyjmowała do wiadomości faktu, iż kraj nie jest już w stanie zapewnić jej dotychczasowego poziomu życia.

Jeszcze w tym samym 1989 roku dziesiątki tysięcy ludzi wyszły na ulice. Protesty szybko przerodziły się w uliczne starcia i towarzyszące im rabowanie sklepów. Rozruchy te, znane jako El Caracazo, trwały kilka dni, a ich skutkiem było trzysta ofiar oraz szkody materialne idące w miliony dolarów.

W atmosferze protestów, przemocy i biedy nadszedł rok 1992, w którym po raz pierwszy od dziesiątków lat w Wenezueli podjęta została próba wojskowego zamachu stanu. W dodatku większość społeczeństwa popierała ten atak na ustrój demokratyczny. Za rzeczywistą przyczynę problemów uważano bowiem wyłącznie korupcję w kręgach władzy, a nie fatalny sposób gospodarowania krajem i dotychczasowy styl życia obywateli. Ludzie uwierzyli, że bezkompromisowa, twarda ręka wojska zapewni im powrót do starych, dobrych czasów i do obfitości dóbr.

Na czele próby przewrotu stał zupełnie wtedy nieznany oficer Hugo Rafael Chavez Frias, a co było potem, to już wiemy. Chavez miał szczęście, ponieważ na początku jego rządów ceny ropy naftowej znów poszły w górę. W ten sposób mógł się rozpocząć kolejny cykl rozwoju i upadku.

Już ostatni.

 

Kraje upadają tak samo - Sri Lanka

Na portalu interia.pl ukazał się artykuł o Sri Lance - "Upadł bardzo popularny turystycznie kraj. Prezydent uciekł. Zgliszcza". Poniżej kilka cytatów z tego artykułu.

Protesty na Sri Lance 18 Lipiec 2022

Kłopoty tego wyspiarskiego państwa na Ocenie Indyjskim rozpoczęły się na początku 2020 roku, gdy świat ogarnęła pandemia koronawirusa. Państwo przez 70 lat swojej niepodległości opierało swoją gospodarkę w dużej mierze na turystyce i przekazach pieniężnych emigrantów, którzy pracując za granicą, wspierali swoje rodziny na miejscu.

Tąpnięcie branży turystycznej zaczęło drenować rezerwy walutowe Sri Lanki (z ponad 8 mld dolarów w 2019 roku do 50 mln dolarów w kwietniu 2023 roku) i napędzać spiralę zadłużeniową państwa (między 2006 a 2020 rokiem dług zagraniczny wzrósł z 11,8 mld dolarów do 56 mld dolarów) - to z kolei ograniczyło dostawy paliw, żywności i leków na wyspę.

W kwietniu 2021 roku, chcąc zaoszczędzić około 300 mln dolarów rocznie, ówczesny prezydent Gotabaya Rajapaksa zakazał importu nawozów sztucznych i pestycydów. Decyzja okazała się być brzemienna w skutkach i pogrążyła kraj w klęsce głodu, ponieważ z dnia na dzień siedem milionów rolników musiało zmienić sposób upraw na ekologiczny. Nikt ich jednak do tego nie przygotował. Zbiory spadły o połowę, a ceny żywności poszybowały o 100 proc. w górę.

Sytuacji nie poprawiał skrajny nepotyzm i wielka korupcja władz, która skupiała się w rękach politycznej rodziny Rajapaksa. Znamiennym przykładem ogromnej skali nieprawidłowości jest chociażby port Hambantota wybudowany za 1,4 mld dolarów pożyczonych od Chin. Gigantyczna inwestycja okazała się być nierentowna, a brak środków na zwrot zaciągniętych długów zmusił rząd do przekazania terenu pod dzierżawę Pekinowi na okres 99 lat.

Gdy na wyspie pojawiły się pierwsze przypadki zakażenia wirusem, życie jej mieszkańców zmieniło się diametralnie, a ich państwo zaczęło staczać się w gospodarczy chaos. - Byliśmy bez prądu - przez dwa lata mieliśmy go tylko przez osiem godzin dziennie. Brakowało paliwa, nasza waluta przestała cokolwiek znaczyć, ceny podstawowych towarów wzrosły diametralnie, a wiele osób straciło swoją pracę.

  1. Rządzący zadłużają kraj
  2. Ręczne sterowanie: rządzący niszczą gospodarkę ingerując w mechanizmy wolnego rynku
  3. Nepotyzm i obsadzanie swoimi - czyli niszczenie instytucji
  4. Korupcja władz - pochodna zniszczonych instytucji
  5. Totalnie nietrafione inwestycje z pieniędzy społecznych
  6. Uzależnianie własnego kraju od obcych - autokolonializm
  7. Kradzież instytucjonalna: Inflacja - psucie własnej waluty
  8. Kradzież instytucjonalna: Ciagłe podwyższanie podatków

Ja to się tak zastanawiam jak to jest, że tych prawidłowości nikt z politologów nie zauważył i nie zapisał ich w postaci na przykład Prawa Złej Władzy? Co prawda mnie samemu zajęło to kilkadziesiąt lat, jednak w końcu odkryłem i sformułowałem to prawo.

 

Podatki rosną, wartość złotówki spada

Tabela wzrostu podatków wg money.pl

Pętla się zaciska. Obiecują, że obniżą dochodzą do władzy i cos tam dla niepoznaki obniżają ale całą masę podwyższają.

A ludzie, jak stopniowo gotowana żaba, przyzwyczajają się i... nie reagują, albo nawet proszą się o więcej. Tusk ludzi okradł i... ponownie został wybrany.

Każde wolne zaciskanie pętli ma jednak swoją granicę: garota w końcu zabija. Niestety zgodnie z prawem i konstytucją rządzący mogą nakładać oraz więcej i coraz większych podatków - nie ma granicy, która by ich ograniczała.

Tak mniej więcej wygląda podejście rządzących do rządzonych.
Duszą finansową garotą.

 

Wybory, a poziomy zrozumienia

Kszysztof Szczawiński pisze:

Wynik wyborów to typowy konflikt wynikający z różnic w poziomach zrozumienia - te różnice są między ludźmi bardzo duże i mocno niedoceniane...

Pozimom 5: Z jednej strony mamy człowieka, który rozumuje w kategoriach zasad systemowych, ich obrony i ich konsekwencji...

Pozimom 4: Poziom niżej są ludzie, którzy to w pełni rozumieją...

Pozimom 3: Jeszcze poziom niżej są ci, którzy rozumieją tych drugich, ale jest im równie blisko do poziomu zrozumienia elektoratu i raczej koncentrują się już na kwestiach bieżących, doraźnych i taktycznych - to jest także ten poziom, na którym ludziom najbardziej zależy na zdobyciu władzy...
Na tym poziomie mamy też często ludzi cynicznych, nieuczciwych i interesownych...

Pozimom 2: Poziom poniżej są ich bezpośredni wykonawcy i przekaźniki najlepiej komunikujący bezpośrednio z elektoratem...

Pozimom 1: A jeszcze poziom poniżej jest ogromna większość elektoratu...

Nic zatem dziwnego, że trudno o zrozumienie pomiędzy tymże elektoratem, a kimś kto funkcjonuje o te 4 poziomy zrozumienia wyżej...

 

Spotkanie podlesickich łojantów po 30 latach

Spotkanie podlesickich łojantów po 30 latach

Spotkaliśmy się w knajpce na Mokotowie. Na fotografii ludzie, którzy rozwijali warszawskie wspinanie skalne w latach 80tych XX wieku. Od lewej: Danusia, Jan Wojciech, Piękny Adaś, Leszek z Trasy, Szczepan, Magnezja, Bulder, Prąciak i Jaskóła.

 

10 zasad wojennej propagandy

  1. My nie chcieliśmy tej wojny.
  2. Za wojnę odpowiedzialna jest wyłącznie strona przeciwna.
  3. Wróg ma twarz diabła.
  4. To szlachetna sprawa, której bronimy, a nie specjalne interesy.
  5. Wróg jest okrutny; my popełniamy błędy, ale niechcący.
  6. Wróg używa niedozwolonej broni.
  7. Ponosimy bardzo niewielkie straty, straty wroga są ogromne.
  8. Artyści i intelektualiści wspierają naszą sprawę.
  9. Nasza sprawa jest święta.
  10. Ci, którzy kwestionują to co mówimy, są zdrajcami.
  1. We don't want war.
  2. The opposing side is solely responsible for the war.
  3. The enemy has the face of the devil.
  4. It is a noble cause that we defend and not special interests.
  5. The enemy knowingly causes atrocities; we commit mistakes but involuntarily.
  6. The enemy uses unauthorized weapons.
  7. We suffer very few losses, the enemy's losses are enormous.
  8. Artists and intellectuals support our cause.
  9. Our cause is sacred.
  10. Those who question the propaganda are traitors.

 

Optymalny i powszechnie akceptowalny

Dużo się dzieje. Dubbing'ujemy mój wywiad z Ruth Richardson [https://youtu.be/p4eQuX_o6fA], po to by go puścić na namZalezy. Wczoraj zorganizowaliśmy wirtualny Kongres Edukacji Domowej i Alternatywnej. Ogladalność mizerna, ale tematyka bardzo ciekawa.

Ale gromadzę sporo wirtualnych intelektualnie podobnych znajomych, z którymi od czasu do czasu udaje mi się spotkać. Dyskutujemy rózne tematy, wymnieniamy się ciekawymi materiałami jak np. z Maciejem B. co opisałem w dniu 2023.06.24

Ostatnio smsowaliśmy sobie o pozycji lekarzy w społeczeństwie, dostałem też kilka sugestii od Macieja a po kilku dniach informację, że "w zasadzie wszystko już było", bo przecież już Ayn Rand o tym pisała:
Oto esencja moralności altruizmu: im większe czyjeś osiągnięcia i im bardziej społeczeństwo potrzebuje tego człowieka - z tym większą nienawiścią zostanie potraktowany i tym bliżej będzie mu roli zwierzęcia ofiarnego.

To biznesmenów, którym zawdzięczamy środki do życia, miejsca pracy, urządzenia oszczędzające wysiłek, współczesne wygody, coraz wyższy standard życia, nieustannie potrzebuje społeczeństwo, i to potrzebuje na gwałt. To oni stali się pierwszymi ofiarami obozu mistyczno-altruistyczno-kolektywistycznego, najbardziej przez niego znienawidzonymi, szkalowanymi i pomiatanymi kozłami ofiarnymi. Następni w kolejce są lekarze; właśnie dlatego, że ich usługi są tak ważne i tak natychmiast potrzebne, stali się obiektem szeroko zakrojonego ataku altruistów.

Ponieważ kilka dni temu umówiłem się z Kirkiem Durstonem na nagrywanie rozmów na temat Fizyki Życia, to cytat ten i te rozmowy zainspirowały mnie do zadania sobie pewnego pytania. Otóż celem Fizyki Życia jest danie narzędzi inżynierskich do zbudowania w miarę optymalnego systemu społeczno-politycznego (ssp). Powstaje zatem pytanie: Czy jest w ogóle możliwy optymalny, powszechnie akceptowalny ssp? Oczywiście, że nie bo nawet nie ma optymalnych, powszechnie akceptowalnych samochodów.

Z jednej strony zatem musimy w taki systemie pozwolić na różnorodności i różne ludzkie wymagania, z drugiej zaś zabezpieczyć się przed złotoustymi nierobami, którzy będą dążyli do rozwalenia produktywności takiego systemu...

 

Unwin po raz trzeci

Kadr z mojej rozmowy z Kirkiem Durstonem na temat książki Unwina "Sex & Culture"

Kilka tygodni temu informowałem o Josephie Unwinie i jego ciekawych badaniach opublikowanych w roku 1934.

11go sierpnia kanał NamZależy opublikował moją rozmowę na ten temat z Kirkiem Durstonem [youtu.be/igctUOv3f5U]. A dzisiaj jest 2 tys. lajków i 40 656 wyświetleń. Oraz sporo dobrych {takich, które pasują do głównej tezy} i kilka krytycznych {które podwarzają tezę główną} komentarzy. Komentarze będą dalej, a teraz uwagi Baruna, najpierw po angielsku potem polsku:

👉  Interesting discussion. The laws of the physical sciences or social sciences must have practical application in order to build a cultural appreciation of those laws across society. Typically, it is through studying for applications that the laws are hypothesized and then postulated. This is why most of the time, scientific laws follows engineering applications.

The development of sophisticated mathematics has in a sense shifted the balance somewhat in favour of theory. But only slightly. This is why despite the amazing progress of mathematics, has had very limited impact on practical applications, and very slowly.

The laws of social sciences are further complicated by the potential for adaptanility at least to certain degree in every life form. And this is taken to another level by the degree of free will in higher life forms, such as adaptability. This is best seen in growing human capacity to modify his micro environment to suit his needs. Whereas most other life forms try to adjust adapt their own lifestyle to the background environment.

This is why, the three laws of society discussed in this video, have to be translated into practical practices in everyday life.

On the three laws.

One: belief in God or gods. The strength of this belief depends on the depth of one's belief in oneself. Therefore just as the god cannot disobey the laws of nature, the humans have to rise to recognise and respect those laws, out of voluntary choice. Therefore rather than indulging in extravagance in consumption just because one thinks one afford to be so indulgent, it is far more valuable to be able to develop and exercise self discipline and practice self restraint by one's own choice. That way mere humans can rise to the level of the god and will be able to identify not with a superior being out there, somewhere, but the superior being latent inside everyone.

Two: practice monogamy. This is not just a number! It is a reflection of one's commitment and investment in another person. This calls for a deep sense of equality and empathy towards the other, based on the recignition of the previous quality in that person. When such senses are cultivated, it won't be limited to anyone person, but has the capacity to encompass the whole humanity. Monogamy therefore is a quality that has the potential to transcend anyone person. The capacity to truly love someone will get reflected in the capacity to love the whole existence, ans it's manifestation will be far more rich and diverse than the typical sexual or physical passion for anyone particular person.

Thrtee: On practicing rationality. The true value of rationality lies not in blindly following any number of commandments, but in the quest to understand the nature of reality. Rationality is conditional upon the appreciation of the essence of reality and therefore one has the choice to seek it's application. This is why rationality is premised on the previous two propositions. That's the only way to avoid the inevitable degeneration of one's rational faculty into the dogma of rationalism. Much of human history and misery are a reflection of the enormous harm inflicted by proclaiming allegiance to rationalism. This is why a pursuit of knowledge carries with it the huge burden of arrogance and hubris. And once again one has to consciously choose to learn to appreciate the essence of knowledge and rationality as the means to such universal knowledge.

True love of learning stimulates a sense of joy in each step, irrespective of success or failure. This is why true search for knowledge inevitably breeds humility. And this deep sense of humility is reflected in the unshaken self belief and a sense of wonder and capacity to enjoy everything that is around.

This is why perhaps Socrates didn't feel the need to escape his death sentence. And this is why people like Gandhi and Tagore could live such an incredibly active life, and find and spread a shared sense of beauty and joy amidst all the misery and chaos of life around them.

Co mogę przełożyć jako:

Ciekawa dyskusja. Prawa nauk fizycznych lub społecznych muszą mieć praktyczne przełożenie, aby zostały uznanie przez społeczeństwo. Zazwyczaj to poprzez studiowanie pod kątem zastosowań stawia się hipotezy, a następnie postuluje prawa. A potem zastosowania inżynierskie weryfikuja poprawność tych praw.

Rozwój zaawansowanej matematyki w pewnym sensie przesunął szalę na korzyść teorii. Ale tylko nieznacznie. Dlatego mimo niesamowitego postępu matematyki, ma bardzo ograniczony, i wolny, wpływ na zastosowania praktyczne.

Odkrywanie praw w naukach nauk społecznych dodatkowo komplikuje brak możliwość pełnej weryfikacji podobnej do weryfikacji inżynierskiej w nakach technicznych. Poza tym prawa te mogą i w istocie różnią się dla społeczności złożonych z obiektów żywych różnego typu. Wynika to z emergencji nowych cech (nowych zdolności adaptacyjnych) na różnych poziomach życia, na przykład przez pojawienie się wolnej woli w najwyższych formach życia. Najlepiej widać to w rosnącej zdolności człowieka do modyfikowania swojego mikrośrodowiska w celu dostosowania go do swoich potrzeb. Podczas gdy większość pozostałych form życia korzysta dalej z ewolucyjnej selekcji by w kolejnych pokoleniach zmienic styl życia wybranych osobników tak by najlepiej zapewniał im realizację celu życia zmieniających się warunkach zewnętrznych.

Dlatego trzy prawa społeczne omówione w tym filmie muszą zostać zweryfikowane przez praktykę dnia codziennego.

A teraz o trzech prawach.

Po pierwsze: wiara w Boga lub bogów. Siła tego przekonania zależy od stopnia ludzkiej wiary w siebie. Dlatego tak jak bóg nie może działać wbrew prawom natury, ludzie muszą sami do tego dojrzeć, by chcieć odkryć i szanować te prawa, sami z nieprzymuszonej woli. Dlatego zamiast pozwalać sobie na ekstrawagancję w konsumpcji tylko dlatego, że ktoś uważa, że stać go na to, o wiele bardziej wartościowa jest umiejętność rozwijania i ćwiczenia samodyscypliny oraz praktykowania powściągliwości z własnego wyboru. W ten sposób zwykli ludzie mogą wznieść się do poziomu boga i mogą identyfikować się nie z wyższą istotą gdzieś tam, ale z wyższą istotą ukrytą w nas samych.

Po drugie: praktykowanie monogami. To nie jest pustosłowie! Monogamia jest odzwierciedleniem zaangażowania i inwestycji w drugą osobę. Wymaga to głębokiego poczucia równości i empatii wobec drugiej osoby, opartych na rozpoznaniu i akceptacji jej podstawowych cech. Wbrew pozorom monogamia nie jest ograniczeniem jednostki, lecz kompasem wyznaczającym kierunek całej ludzkości. Monogamia jest zatem cechą, która może pozytywnie wpłynąć na każdą osobę. Zdolność do prawdziwego kochania małżonka przekłada się w zdolności do kochania pozostałych członków społeczności, przejawia sie to w sposób znacznie bogatszy i bardziej różnorodny niż typowa namiętność seksualna czy fizyczna do jakiejkolwiek konkretnej osoby.

Po trzecie: praktykowanie racjonalności. Prawdziwa wartość racjonalności nie polega na ślepym przestrzeganiu dowolnej liczby przykazań, ale na dążeniu do zrozumienia natury rzeczywistości. Racjonalność jest uwarunkowana uznaniem istoty rzeczywistości, a zatem ma się wybór poszukiwania jej zastosowania. Dlatego racjonalność opiera się na dwóch poprzednich twierdzeniach. Tylko w ten sposób można uniknąć nieuchronnej zamiany zdolności racjonalnego myślenia na dogmatyzm racjonalizmu. Znaczna część ludzkiej historii i nędzy jest odbiciem ogromnych szkód wyrządzonych przez głoszenie wierności racjonalizmowi. Dlatego pogoń za wiedzą niesie ze sobą ogromny ciężar arogancji i pychy. I znowu trzeba świadomie wybrać naukę doceniania istoty wiedzy i racjonalności jako środka do wiedzy uniwersalnej.

Prawdziwa miłość do nauki stymuluje poczucie radości z każdego kroku, niezależnie od sukcesu lub porażki. Dlatego prawdziwe poszukiwanie wiedzy nieuchronnie rodzi pokorę. A to głębokie poczucie pokory znajduje odzwierciedlenie w niewzruszonej wierze w siebie i poczuciu zadziwienia oraz umiejętności cieszenia się wszystkim, co dziej się wokół.

Dlatego być może Sokrates nie odczuwał potrzeby ucieczki przed wyrokiem śmierci. I właśnie dlatego ludzie tacy jak Gandhi i Tagore mogli prowadzić tak niewiarygodnie aktywne życie oraz znajdować i szerzyć wspólne poczucie piękna i radości pośród całej nędzy i chaosu otaczającego ich życia.


A teraz lista ciekawszych komentarzy:

@karolfedunik4276
62 👍
Bardzo wartościowa rozmowa, która porusza tematy najważniejsze być może zdecydowanie ważniejsze niż gospodarka, edukacja czy polityka. Gratulacje dla Pana Kubania i Pana Siryka, że zdecydowali się na taki materiał. Pozdrawiam:)

@dominiksliwa1640
68 👍
Mnie przeraziło stwierdzenie - ze jednym z efektów jest .. odrzucenie logiki. Jesli tak, to nie ma szans na odwrócenie tego procesu i cywilizacja musi upaść.

@smiroman84
5 👍
Jeden z lepszych wywiadów, jakie usłyszałem na tym kanale!
Fenomenalny ekspert i temat!
Rozesłałem linka do wszystkich moich grup.

@andrewzych3325
27 👍
Absolutna rewelacja ! Wszyscy powinni to znac.

@cukiercukier8283
1 👍
Wstrzemięźliwość kiedyś: kobieta 21 lat, 4 dzieci 😂😂😂 Mogę prosić o przykład wspaniałego artysty który nie byłyby rozwiązły albo na odwrót żył w celibacie? To zwykła większość ani nie artyści, ani nie mnisi stanowią podstawę cywilizacji.

@dalton0831
33 👍
Uważam że pomimo wiedzy na ten temat (dzięki twórcom i badaczom takich treści), nie jesteśmy w stanie tego procesu w którym już jesteśmy zatrzymać. Przydałby się drugi odcinek o konsekwencjach tego upadku.

@lombardken4839
3 👍
hmm wojny ? albo kolejna globalna wojna ?

@JanMoniak
10 👍
Mamy receptę z historii. Gdzie zachowała się cywilizacja gdy Imperium Rzymskie się rozpadało. Mnisi, zakony, uczące technik rolnych, budowlanych, przepisujace księgi, splatające owe względy praktyczne z symbolicznymi.

@jurekk3776
14 👍
Ta cala analiza jest prawidłowa ale można ja uprościć. STABILNE I EKONOMICZNIE WYDAJNE SPOŁECZEŃSTWO tworzą mężczyźni, którzy mając rodzinę do zaopiekowania podejmują wysiłek, ktory nie skraca ich zycia drastycznie by korzystając z utrzymania rodziny ( seks i dzieci) mieć najdłużej trwająca korzyść graniczna. MŁODZI, NAPALENI emigranci, bez szansy na uzyskanie dostępu do partnerek dlugo terminowych nie sa zainteresowanie utrzymywanie spoleczenstw I ICH STATUS QUO, które im tego nie oferują.= BRAK AKTYWNOŚCI ZAWODOWEJ WYMAGAJĄCEJ DYSCYPLINY, ROZPIERDUCHY, REWOLUCJE, Wojny. Co widać słychać i czuć.

@aabb2028
27 👍
Mam wrażenie, że ci którzy przepychają te zmiany, doskonale zdają sobie sprawę do czego to prowadzi i taki właśnie mają cel.

@cubepl9600
11 👍
Wow! Niewiarygodne. Takie ważne a takie nieznane!

@sebastianz178
27 👍
Są gdzieś badania że im więcej partnerów seksualnych miała kobieta tym prawdopodobieństwo rozwodu w aktualnym małżeństwie rośnie, kobieta porównuje aktualnego partnera z najlepszymi cechami poprzednich. Do właściwego wychowania dzieci potrzebna jest pełna rodzina. Gwarantowane świadczenia socjalne na dzieci sprzyjają większej ilości samotnych matek. Zasoby zapewnia państwo a genów kobieta poszukuje wśród wąskiej liczby mężczyzn. Dlaczego kobieta ma zawężony wybór? Bo jest wymagająca. Kobieta w naturalny sposób szuka partnera wyżej sytuowanego od niej. Kiedyś np zarobki kobiet były niższe, większa liczba mężczyzn spełniała kryterium kobiet by mężczyzna był "lepszy" od niej. Teraz kobieta ma socjal od państwa, alimenty, rozwód na życzenie, brak ostracyzmu społecznego przy rozwodzie, możliwość pracy w usługach-lekka praca, nie znam danych lecz w urzędach zapewne pracuje więcej kobiet niż mężczyzn. Wcześniej taka samotna matka nie miałaby zasobów i spotkała by się z ostracyzmem społecznym, teraz jest silna i wyzwolona. Kobiety wybierają więc zawężoną liczbę mężczyzn, ci pozostali zostaną singlami i podatnikami na rozrastające się państwo, będą quasi niewolnikami- będą mniej wydajni. Topowi najlepsi mężczyźni jeśli już założą rodzinę to tylko z częścią pań, pozostałym kobietom dadzą co najwyżej geny "tworząc" samotne matki lub te panie nie znajdą odpowiedniego kandydata i nie będą miały dziecka. Ten efekt braku dzieci zdaje się przybierać na sile. Zus bankrutuje. Państwo tworząc system emerytalny wpiera po trosze spadek dzietności bo porządne wychowanie swoich dzieci to jednak koszt, natomiast na emeryturę zrzucą się cudze dzieci. Takie funkcjonowanie nie sprzyja współpracy która to tworzy cywilizację. Muzułmanie wymyślili wielożeństwo czyli dali kobietom oficjalną furtkę by mogły być żonami najlepszych mężczyzn tyle że jak wpłynie brak perspektywy założenia rodziny wśród pozostałych panów, do współpracy i tworzenia cywilizacji?
My wiele stuleci temu stworzyliśmy nasz tradycyjny model bez rotacji partnerów. To tak w skrócie.

@krisklicki4554
27 👍
Problem jest w upadku wartości ,spowodowany powszechną zgnilizną systemu. Ostatnie lata pokazały jaki jest poziom ludzkości i w jaki sposób, bez oporu, można można nią manipulować.

@michaandreskowski8050
13 👍
Wszystko mi wolno, ale nie wszystko przynosi korzyść. Wszystko mi wolno, ale ja niczemu nie oddam się w niewolę. Pokarm dla żołądka, a żołądek dla pokarmu. Bóg zaś unicestwi jedno i drugie. Ale ciało nie jest dla rozpusty, lecz dla Pana, a Pan dla ciała. To List do Koryntian. Wszystko już było. Istotą człowieczeństwa jest panowanie nad swoimi pragnieniami i żądzami, ergo prawdziwe człowieczeństwo tkwi w samoograniczeniu dla większego tak zwanego "dobra". Niektórzy odnoszą to do szukania nie natychmiastowej nagrody lecz większej nagrody odsuniętej w czasie. Eksperyment z dzieckiem zostawionym z cukierkiem i obietnicą że jeśli się powstrzyma przed zjedzeniem go będąc same dostanie kolejnego cukierka. Wnioski każdy może wyciągnąć samemu.

@FileForename
3 👍
Ciekawi mnie dlaczego przewaznie mamy doczynienia z wywiadami ludzi nauki z anglojezycznych krajow. Dlaczego prawie niema wypowiedzi/wywiadow ekspertow z innych krajow. Przeciez w wielu innych krajach jest wielu dobrych ekspertow w roznych dziedzinach. Nawet w Rosji czy afryce czy poludniowej ameryce sa eksperci, oczewiscie w mniejszej ilosci, bo przewaznie ludzie co maja glowe na karku proboja wyemigrowac do bogatrzych krajow :)

@animizum
3 👍
Bardzo interesujące spostrzeżenie. Myśląc o tym można to zauważyć nawet u poszczególnych jednostek. Przykład, ludzie nieatrakcyjni ze słabym życiem seksualnym zwykle są bardzo inteligentni (Bill Gates, Elon Musk), natomiast ludzie atrakcyjni często gęsto skupiają się na własnych przyjemnościach gdzie robią tak nieznaczące rzeczy że nie zapisują się w ogóle na kartach historii.

@jakubp3408
5 👍
Ponad 20 lat temu został wydany w Polsce przekład książki pt. "Psychologia ewolucyjna", której autorem jest David M. Buss. Książka, której przeczytanie, moim zdaniem, jest porównywalne w odniesieniu do posiadanych wyobrażeń o ludzkości i nas samych z detonacją bomby wodorowej w bezpośredniej bliskości. O nagraniu, bardzo dobre, uwielbiam wywiady i od razu też dodam, że dla mężczyzny który "randkuje" z dzisiejszym pokoleniem ale ma jednocześnie skalę porównawczą z lat poprzednich, ujawnienie zaobserwowanych korelacji nie jest niczym tajemniczym. Powiem więcej, jest dużo mężczyzn na całym świecie ale także w Polsce, którzy doskonale zdają sobie sprawę, iż nasza cywilizacja wkrótce upadnie lub co najmniej zostanie kulturowo podmieniona przez inną cywilizacje, tylko dlatego, że niefrasobliwie (albo celowo) wprowadzono rewolucję seksualną. Już dzisiaj można znaleźć analizy w których przewiduje się, iż nasza cywilizacja odrodzi się z małych wspólnot religijnych po upadku tego w czym obecnie żyjemy. Na całym świecie powstają też ruchy i organizacje, które zainteresowanych "kształcą" w rozpoznaniu aberracji. Są nimi chociażby Red Pill i jego odmiany. Mówiąc w skrócie... nic nie wiecie, bo nie musieliście mierzyć się z problemem, do tej pory. To nie przytyk lecz wezwanie do zainteresowania.

@chwascikus
1 👍
Świetny wywiad i genialnie technicznie zrobiony, niestety po statystykach już widać, że materiał ten nie wykręca takich wyników jak chociażby bieżączka polityczna/gospodarcza/nieruchomościowa.

@krismarshal8649
9 👍
Rzeczywiście upadek jest bliski. W klatce 4 piętrowego bloku, gdzie mieszkałem , 11 osób jest rozwiedzionych, niektórzy 2-3 razy. W 98 roku tylko 2 osoby, po wejściu do Unii zaczęła się "wolność" .

@pg-ey7nz
3 👍
PYTANIE: Czy tendencja do upadku jest w jakimkolwiek momencie odwracalna po przekroczeniu punktu krytycznego ? Z definicji, wydaje się to wątpliwe. Bo jeśli nie, to konieczna jest ewakuacja ( ale gdzie ? Islam ? ). Chyba trzeba tworzyć enklawy przetrwalnikowe.

@996KacH
1 👍
Bardzo ciekawe. Ale ciekawe też, czy wspaniale rozwijająca się cywilizacja równa się temu, że jej obywatele są szczęśliwi?

@urszulasworczuk4169
19 👍
zadziwiają mnie te komentarze. Właśnie są chyba dowodem na to, że ludzie nie chcą przyjąć tych oczywistości. Może i nic nowego, ale te hipotezy zawsze wkłada się pomiędzy bajki, jako nieważne, niemające związku, bo ja wiem lepiej. Ulegamy emocjom a tu facet zebral 100 lat temu 20 tomow danych na potwierdzenie hipotezy. To jest ogrom. To jest dla mnie niesamowite. Kto mial do czynienia z pracą naukową, zrozumie jak to jest niezwykłe.

@WLO007
4 👍
To ciekawe, najpierw odrzucenie boga, potem odrzucenie logiki. Tak jakby wiara w boga była logiczna w jakiś sposób.

@RodrigoXYZ
2 👍
Czy można by było wyjaśnić jakie dokładnie kwestie z wiary w Boga wpływają za rozkwit i upadek cywilizacji. Gdyż wydaje mi się że chodzi tu o samą wiarę w Boga a pewne zasady moralne , niektóre z przykazań o to że to ojcieć jest głową rodziny itp.!?

@mirage6335
2 👍
Wiara buduję stabilizację twojej rodziny wzmacnia więzi pomiędzy tobą a twoją rodziną gdyż trzymacie jednych wyznaczonych reguł. Zamiast tworzyć nowe. Przez co twoje relacje są zbudowane na zdrowym życiu jak i również nie musisz się martwić o obawy że coś się stanie przykrego.

@RodrigoXYZ
1 👍
@mirage6335 Bardzo dobra odpowiedź cieszę się że nie użyłeś w swojej wypowiedzi ani razu zwrotu Bóg , gdyż nie chodzi o niego a samą wiarę .
Nie zakładaj od razu że ja jej nie mam bo miałem przyjemność dwukrotnie doświadczyć potęgi wiary i zaiste jest wielka . Dziś ludzie wierzący w Boga nawet nie przeczytali raz w życiu Biblii i to można nazwać wiarą !? Osobiście uważam biblię za bardzo wartościową księgę , problem tkwi nie w wierze a braku kręgosłupa moralnego , twardego kręgosłupu Moralności bo nie ma kto nas go nauczyć ! Poza samodzielną chęcią , samodoskonaleniu !

@JanKowalski-mi6gj
2 👍
Tak sobie myślę, że przez ograniczenia seksualne kiedyś była dużo lepsza muzyka, filmy, teatr i cała sztuka- tu w odniesieniu do homoseksualistów. Mieli oni społeczne ograniczenia, nie mogli się realizować seksualnie wg ówczesnych norm społecznych, nie mogli się afiszować, musieli pewnie często walczyć z własnymi popędami, realizować zachcianki po kryjomu. W wyniku tego pewien procent społeczeństwa o takich zapędach miał zdwojoną siłę realizowania się w sztuce. Dzisiaj w kulturze w większości samo dno. Homoseksualni artyści mogliby rozwinąć kulturę i samego siebie, a tak to - że tak powiem - para idzie w gwizdek i nie ma już wybitnych artystów. Tu przychodzi mi na myśl Freddie Mercury, jako ten z przełomu końca norm społecznych poruszanych w filmie. A ilu pewnie było wybitnych artystów w przeszłości o których nie wiemy, że mogli mieć zapędy homoseksualne.

@tlims11
1 👍
Takie proste stwierdzenie, o którym często zapominamy - ludzkość nie istnieje od wczoraj. Nie musimy wymyślać w każdym pokoleniu naszego społeczeństwa od nowa. Gdy przekonania poprzednich pokoleń opierały się na błędnych założeniach, mimo wszystko, zawsze starały się one wyciągać z tego wnioski, zmieniać założenia oraz informować o tych wnioskach potomnych. W najnowszej historii takimi ślepymi drogami był faszyzm i komunizm, który dziś nasze społeczeństwo ocenia globalnie jako błędną drogę. Na bazie tych doświadczeń spoleczeństwa, które istniały przed nami, sformułowały już wieki temu szereg zasad, które powodowały, że społeczności stosujące te zasady były lepsze. Nie jestem fachowcem, ale to chyba "teoria doboru naturalnego" każe nam przypuszczać, że skoro spoleczeństwa stosujące te zasady przetrwały i przekazały swoją wiedzę "jak żyć" nam, to właśnie one miały rację.

@szogun1987
1 👍
Książki nie czytałem, ale mam dziwne przeczucie, że istnieje jakiś inny czynnik, który sprawia że ludzie stają się coraz mniej sumienni i cierpliwi, a to z kolei powoduje brak chęci do angażowania się w rodzinę i pracę. To z kolei pociąga rozpad moralny i gospodarczy, a potem militarny społeczeństwa

@kornelg8584
2 👍
Kultura Amiszow w USA jest kontryprzykladem dla tej teorii. Przez 300+ lat nie zrobili zadnego postepu technoligicznego ani spolecznego. Plus jest tylko taki ze jednak nie doswidczyli degneracji kultury i tradycji

@Liberyjka
2 👍
Podsumują nieporozumienia w poniższych komentarzach:
Nie chodzi o religie, a wiarę.
Nie chodzi o małżeństwo, a związek monogamiczny (obojętnie jakiej orientacji) .
Nie chodzi o rozwiązłości, a raczej na oszczędzanie energii kreacji.
Energia seksu= energia kreacji.
Kiedy sie zna zasady działania energii, obojętnie jak zwanej ( Chi, Qi,Dao, Duch święty itd), wie sie, jak ja przekształcić i jak nią kierować.
Marnotrawienie, trwonienie zawsze przynosi straty.
Sfera społeczna jak najbardziej podlega tej zasadzie.
Jeśli usunie sie z dyskusji, instytucje pośredniczące, typu kościół, urząd stanu cywilnego, można żyć długo i szczęśliwie w monogamicznym związku, który generuje dobrobyt, podnosi i uszlachetnia poziom życia. Pozdrawiam uroczo i rozsądnie 💙

 

Proklamacja Fizyki Życia

Plan Konferencji Liberty International 2023 Madrid

O godzinie 16.00 w głównej sali Ateneo Madrid, gdzie przemówienia wygłaszali Albert Einstein i Maria Curie-Skłodowska, po wykładzie "Applied reflections from 25 years of teaching freedom and fighting for liberty. Is it Hopless? What should we change?" proklamowałem Fizykę Życia jako nową gałąź nauki.


Proklamacja - publiczne oświadczenie w sprawie wielkiej wagi; też: odezwa skierowana do społeczeństwa

 

Przecelne ujęcie sprawy

Nie z państwem, nie z mafią

Czasem takie murale wyrażają celne myśli. Jedno i drugie działa na podobnych zasadach.

 

"Sex and Culture" - Unwin po raz drugi

"Sex and Culture" to książka angielskiego antropologa społecznego Joseph'a Daniel'a Unwin'a z 1934 r. Unwin miał wówczas 39 lat, zmarł w wieku 41. Książka porusza zagadnienie korelacji między poziomem „osiągnięć kulturowych” społeczeństwa, a jego poziomem powściągliwości seksualnej. Książka kończyła się tezą, że w miarę rozwoju społeczeństw stają się one bardziej liberalne seksualnie, co przyspiesza społeczną entropię społeczeństwa, zmniejszając w ten sposób jego „twórcze” i „ekspansywne” możliwości.

Według Unwina, gdy naród staje się zamożny, staje się coraz bardziej liberalny w zakresie moralności seksualnej. Traci tym samym swoją spójność, rozmach i celowość. Proces ten jest, jak twierdzi Unwin, nieodwołalny. Unwin twierdził również, że absolutna monogamia wymaga równości kobiet i mężczyzn wobec prawa.

Badania Unwina nad 80 kulturami i 6 cywilizacjami doprowadziły go do wniosku, że czynnik stojący za kulturowym rozkładem społeczeństwa w dużej mierze wynika z rozluźnienienia konwencji seksualnych i odstąpienia od związków monogamicznych. Twierdzi, że poprzez surowsze konwencje seksualne, takie jak abstynencja, narody kierują swoją energię seksualną na agresywną ekspansję, podbijanie krajów „mniej energicznych”, a także na sztukę, naukę, reformy oraz inne kierunki należących do grupy wysokich osiągnięć kulturowych (medycyna, edukacja).

Przez „cywilizowane” Unwin rozumie następujących piętnaście starożytnych ludów: Sumerów, Babilończyków, Egipcjan, Asyryjczyków, Hellenów, Persów, Hindusów, Chińczyków, Japończyków, Sasanidów, Arabów ( Maurów ), Rzymian, Teutonów i Anglosasów.

Unwin dzieli cywilizacje na cztery grupy, aby porównać, jak daleko zaszła każda z nich pod względem postępu (wysokich osiągnięć kulturowych). Kategorie te są, usystematyzowane od najniższego poziomu powściągliwości seksualnej do najwyższego: „Zwierzęca”, „Kultu przodków”, „Religijna” i „Racjonalna”. Unwin opiera proponowane kategorie na pewnych zjawiskach społecznych, które zaobserwował w swoich badaniach nad 86 kulturami świata, zjawiskach, które zbiegły się z różnymi poziomami czystości przedmałżeńskiej:

  • Zwierzęca: to społeczeństwa, które nie praktykują żadnej formy czystości przedmałżeńskiej, jako żyjące na poziomie zwierzęcym.
  • Kultu przodków: opisuje społeczeństwa, które nie praktykowały czystości przedmałżeńskiej lub które praktykowały ograniczoną czystość i które oddawały szacunek zmarłym („tendencja”), jako znajdujące się stanie kulturowym kultu przodków.
  • Religijna: opisuje społeczeństwa, w których praktykowano czystość przedmałżeńską, które budowały świątynie i miały księży. Ten stan kulturowy można określić jako religijny.
  • Racjonalistyczna: Unwin nie podaje dokładnej definicji kultury racjonalistycznej, ale opisuje ją jako stan kulturowy, który pojawia się, gdy społeczeństwo znajduje się w stanie religijnym wystarczająco długo, by docenić „nową koncepcję władzy we wszechświecie, opartą na jeszcze nieznanym”, co jest wynikiem poszerzania się zakresu rozumienia tego, co naturalne. Unwin pisze, że „takie społeczeństwo znajduje się w stanie racjonalistycznym. Przejście do tego stanu zależy nie tylko od ograniczenia możliwości seksualnych, ale także od ich zachowania na minimalnym poziomie”. Według Unwina spośród badanych kultur tylko trzy osiągnęły racjonalistyczny stan kulturowy przed wejściem w kulturowy upadek: Ateńczycy, Rzymianie i Anglosasi.

Książka kończy się stwierdzeniem, że w celu utrzymania racjonalistycznego społeczeństwa należy kontrolować popęd seksualny i skierować go na bardziej produktywną pracę. Unwin zauważa, że ​​kobiety powinny cieszyć się takimi samymi prawami jak mężczyźni i że warunkiem wysokiego poziomu osiągnięć kulturowych jest raczej ograniczenie możliwości seksualnych przedmałżeńskich niż stan patriarchalny, chociaż oba te zjawiska historycznie pokrywały się.

Książki stwierdzają, że wpływ ograniczeń seksualnych, zarówno przed, jak i po ślubie, zawsze prowadził do zwiększonego rozkwitu kultury. I odwrotnie, zwiększona swoboda seksualna zawsze prowadziła do upadku kultury trzy pokolenia później. Najwyższy rozkwit kultury miał najpotężniejszą kombinację: czystość przedmałżeńska połączona z „absolutną monogamią”. Kultury racjonalistyczne, które zachowały tę kombinację przez co najmniej trzy pokolenia, przewyższały wszystkie inne kultury w każdej dziedzinie, w tym w literaturze, sztuce, nauce, meblarstwie, architekturze, inżynierii i rolnictwie. Tylko trzy z osiemdziesięciu sześciu badanych kultur osiągnęły ten poziom.

 

A tu kilka źródeł po angielsku:

  • Kirk Durston's article on Unwin "J.D. Unwin and Why Sexual Morality May be Far More Important than You Ever Thought": https://www.kirkdurston.com/blog/unwin

  • Kirk Durston's 26-page quote summary of Unwin's book 'Sex and Culture': https://drive.google.com/file/d/1asL0ANtZWD_hlV04dsZDbIOgJaKPOpzt/view

  • PDF of Unwin's book: https://archive.org/details/b20442580/page/n7/mode/2up

 

Joseph Unwin (1895-1936)

Polecam "Regulacje seksualne a zachowania kulturowe". Joseph Unwin (1895-1936), antropolog i jeden z najwybitniejszych uczonych brytyjskich w okresie przed II wojną światową, był profesorem na uniwersytetach Oxford oraz Cambridge, a w 1934 r., czyli na dwa lata przed śmiercią, opublikował swoje opus magnum, które zachwyca swą głębią, a przede wszystkim zdumiewa z uwagi na wiele faktów przewidzianych przez autora, które dziś trapią zachodnie społeczeństwa. To interesujące studium kultury obnażania, wyrażającej się w wyraźnie widocznej seksualizacji współczesnego życia, zwłaszcza w jego publicznych i medialnych przejawach. Autor umiejscawia tematykę płci i seksu na szerokim tle przemian społecznych, które zaszły i nadal zachodzą w społeczeństwach rozwiniętych krajów kapitalistycznych.

Joseph Unwin (1895-1936)

Punktem wyjścia są obszerne badania J.D. Unwina, który próbując zweryfikować freudowskie twierdzenie, że cywilizacja jest produktem ubocznym stłumionej seksualności, zbadał 80 różnych społeczeństw. Jego odkrycia zaskoczyły wielu uczonych – przede wszystkim jego samego – ponieważ wszystkie 80 wykazały bezpośredni związek pomiędzy monogamią a „energią ekspansji” cywilizacji. Mówiąc inaczej: im większa była wstrzemięźliwość seksualna danego społeczeństwa, tym bardziej się ono rozwijało i poprawiał się standard jego życia. Gdy jednak zaczęło dochodzić do seksualnych dewiacji społecznych i ataków na styl życia z jednym partnerem, społeczeństwa upadały. W przebadanych 86 przypadkach ten wzorzec potwierdził się 86 razy.

Warto przy tym jednak podkreślić, że nie jest to praca agitatorska – Unwin nie był wierzącym chrześcijaninem i wcale nie spodziewał się takiego wyniku swoich badań. Posiadał jednak głęboko zakorzeniony etos uczciwości nauki, opisał fakty nie dokonując osądów moralnych. Pisał tak: „Nie przedstawiam tu opinii o słuszności bądź niesłuszności”. Niemniej jednak musiał na koniec stwierdzić: „W przekazach nie ma przykładu społeczeństwa, które zachowałoby swą energię po tym, jak całkowite nowe pokolenie odziedziczyło tradycję nienalegającą na przedślubną i poślubną wstrzemięźliwość seksualną”.

Na drugim końcu Unwin widział homoseksualizm, którego akceptacja jest ostatnim krokiem przed upadkiem danej cywilizacji, co również potwierdziło się we wszystkich badanych społeczeństwach i cywilizacjach. Stawia to bardzo ciekawe pytanie w kontekście tego, gdzie dzisiaj znajduje się nasze społeczeństwo.

 

Dwa ciekawe linki od Macieja B.

W lutym otrzymałem te dwa linki od Macieja B. Przeleżały się chyba z miesiąc albo i lepiej. Obejrzałem, zainteresowało mnie, nawet bardzo, pasuje do FŻ. Cały czas miałem je wrzucić do notatnika, no i w końcu udało się!

 

Wallerstein: Teoria Systemów Światów (system-świat)

https://youtu.be/Baofuho_xBA

1371 wyświetleń 12 cze 2022
Materiał omawia książkę "Analiza Systemów-Światów" (world-systems analysis) Wallersteina.

Jeżeli interesuje Cię to:
- Dlaczego na zachodzie zarabia się więcej.
- Dlaczego robiąc to samo kilkaset KM dalej na zachód zarabiasz kilkakrotnie lepiej.
- Dlaczego przepisy podatkowe odnośnie dużych korporacji są tak bardzo korzystne.
- Dlaczego Biorąc kredyt odpowiadasz głową a nie tylko nieruchomością jak na zachodzie.
- Dlaczego niektóre produkty są tutaj droższe mimo, że na zachodzie zarabia się lepiej.

Ten ogólny model z pewnością pozwoli Ci lepiej zrozumieć możliwe opowiedzi.

00:00 - Wstęp
00:15 - Czym jest teoria systemów światów
02:22 - Obszary rdzeniowe
02:58 - Obszary peryferyjne
04:18 - Wymiana dóbr czyli przykład przekazanie nadwyżki produkcyjnej do rdzenia
05:27 - Obszary półperyferyjne
07:04 - Podsumowanie relacji między wymienionymi obszarami
07:45 - Narzędzia obszaru rdzeniowego
09:36 - Tematy poboczne (koszty społeczne etc.)
10:40 - Podsumowanie

 

 

Principles for Dealing with the Changing World Order by Ray Dalio

https://youtu.be/xguam0TKMw8

35 841 117 wyświetleń 2 mar 2022

I believe the world is changing in big ways that haven’t happened before in our lifetimes but have many times in history, so I knew I needed to study past changes to understand what is happening now and help me to anticipate what is likely to happen.

I shared what I learned in my book, Principles for Dealing with the Changing World Order, and my hope is that this animation gives people an easy way to understand the key ideas from the book in a simple and entertaining way. In the first 18 minutes, you’ll get the gist of what drives the “Big Cycle” of rise and decline of nations through time and where we now are in that cycle. If you give me 20 minutes more to watch the whole thing, and I will show you how the big cycle worked across the last 500 years of history—and what the current world leading power, the United States, needs to do to remain strong.

I hope you find it valuable and look forward to hearing your thoughts.

 

Papiertiger «direkte Demokratie»

Na Szwajcarskiej stronie antysystemowej - sic?! Ukazał się artykuł Papierowy tygrys «demokracja bezpośrednia»

https://transition-news.org/papiertiger-direkte-demokratie

Jakość demokracji i jakość dziennikarstwa są ze sobą ściśle powiązane.

Bill Moyers

Drodzy Czytelnicy

3:0 dla Szwajcarskiej Rady Federalnej. To wynik wczorajszego referendum. Wszystkie trzy ustawy federalne zostały rozstrzygnięte na korzyść rządu, jak to w większości przypadków: przedłużenie prawa Covid do połowy 2024 r., „Ustawa o ochronie klimatu” i minimalny podatek OECD dla dużych międzynarodowych korporacji zostały uchwalone.

Szwajcaria jest często chwalona za swoje narzędzia demokracji bezpośredniej: referendum i plebiscyt. Dlatego inne kraje chętnie postrzegają Konfederację jako wzór do naśladowania. Ale choć instrumenty te ładnie wyglądają na papierze, w rzeczywistości nie wystarczają do prawdziwej demokracji.

W zasadzie nie ma sensu tego powtarzać:

Prawdziwa demokracja wymaga właściwie i sprawiedliwie poinformowanych obywateli. Media powinny to zapewnić swoimi wytycznymi dziennikarskimi. W szczególności sektor publiczny ma obowiązek raportowania w sposób kompleksowy i wyważony. Ale właśnie i jedni i drudzy tego nie robią.

Nicolas Rimoldi, prezes organizacji MASS-VOLL!, która prowadziła kampanię przeciwko prawu Covid, powiedział Christophowi Pflugerowi z Transition TV : „Niestety, większość ludzi nadal daje się oszukać. I poprzez manipulację, poprzez kampanię strachu, poprzez fałszywe wiadomości”.

Każdy, kto nie chce lub nie może uzyskać informacji z mediów, może nadal korzystać z książeczki do głosowania, która jest wysyłana do domu każdego wyborcy. Można by pomyśleć, że istnieją fakty.

Ale dezinformacja jest tam również regularnie praktykowana. Analiza przeprowadzona przez Saldo wykazała, że ​​Kancelaria Federalna ingeruje w teksty inicjatorów i komitetów referendalnych oraz że przeciwnicy propozycji mają mniej miejsca na argumenty niż Rada Federalna. Ponadto rząd nie musi podawać źródeł swoich twierdzeń, tak jak robią to przeciwnicy.

Rada Federalna fałszuje nawet rzeczywistość w książeczce do głosowania. Konkretnym tego przykładem jest „Inicjatywa Pieniądza Suwerennego” z 2018 r., której byłem członkiem komitetu inicjatywy. Zidentyfikowaliśmy nie mniej niż 20 „błędów” w dokumentach, które błędnie przedstawiały zarówno obecny system monetarny, jak i szablon. Szczególnie przy tak złożonym temacie wyborca ​​jest kompletnie wprowadzony w błąd i nie ma pojęcia nad czym głosuje.

Szwajcarski dziennikarz Stefan Millius również stwierdza, że ​​demokracja bezpośrednia osiąga swoje granice.

Przypisuje to głupocie większości, dlatego wierzą we wszystko, co im się mówi i nawet nie zauważają, „że potężni i wielkie media połączyły siły, aby ich oszukać”. W tym samym duchu regularnie podkreśla się osobistą odpowiedzialność za proaktywne informowanie się.

To słuszne i ważne, ale tak naprawdę nie trzeba tego robić, bo głupota została celowo stworzona. Mamy instytucje, które powinny nas właściwie informować. I to właśnie sprawia, że ​​obywatele są głupi i posłuszni, poczynając od szkół.

Mamy rząd, który kieruje się ponadnarodowymi interesami i poprzez propagandę swoich reporterów sądowych próbuje to ukryć i wmówić obywatelom, że ich interesy są zagrożone. Dobitnie pokazała to „Korona”, histeria klimatyczna, wojna na Ukrainie i przejęcie Credit Suisse przez UBS. Przestrzeń do debaty jest często tak ograniczona, że ​​narracja działa w taki czy inny sposób w interesie rządu. I to zdecydowanie nie tylko w przypadku Szwajcarii.

Od czasu do czasu w referendach i plebiscytach zdarzają się niespodzianki. Moim zdaniem to jednak nie wystarczy, aby twierdzić, że faktycznie mamy funkcjonującą demokrację. A tego, co jest zepsute, nie da się tak łatwo naprawić.

W tej chwili możemy tylko próbować przeciwdziałać temu za pomocą naszych skromnych środków. Ale na dłuższą metę ważne jest, aby uporać się z podstawowymi, systemowymi problemami naszej „demokracji” i działać zgodnie z nimi.

Pozdrawiam

Konstantyn Demeter

 

Pojęć brakuje

Brakuje pojęć by wyjaśnić wszystko to co się dzieje wokół.

W klapkach na Everest

Od tego muszę zacząć. Rok temu gdy byłem wykładowcą na Liberty Camp w Nepalu, Barun - Hinduski inżynier filozof - gdy przedstawiał wykładowców młodzieży, z kamienną twarzą powiedział o mnie: "A to Polak, Jan Kubań, który poza tym, że jest przedsiębiorcą, alpinistą, autorem Fizyki Życia i wielkim propoagatorem demokracji bezpośredniej, to zapisał się również do księgi Guinessa, wchodząc na Everest... w klapkach.". Tak jak powiedziałem, bez mgrugnięcia okiem powiedział to coś niewiarygodnego młodym Nepalczykom, dla których powinno być oczywiste, że to czyste brednie. Wszyscy spojrzeli na mnie, a ja, dla jaj, podtrzymałem te brednie skinieniem głowy i delikatnym uśmiechem w odpowiedzi na niezbyt głośne pytanie jednego lub jednej z młodych "Naprawdę?", przy czym z wielu twarzy emanował przekaz, że zrozumieli, że to totalny wygłup Baruna.

Byłem przekonany, że wszyscy tak to odebrali. Jakież było moje zaskoczenie, gdy na koniec, podczas pożegnania, jakis student powiedział, między innymi, że bardzo dziekuje, że poznał osobe wpisaną do księgi rekordów Guinessa za tak wybitne osiagnięcie. Byli tacy co uwierzyli w tę głupotę. I jak to nazwać? Jakiego pojęcia użyć?

Adam Wiśniewski Snerg, temu totalnemu poplataniu z pomieszaniem w odbiorze (percepcji) i modelowaniu (postrzeganiu) rzeczywistości poświęcił całą książkę "Według Łotra". To pomieszanie z poplątaniem polega na tym, że pewne bodźce, jak w naszym przypadku teza o wejściu Kubania na Everest w klapkach, wywołują w społeczności (odpowiednio licznym zbiorze osób) różne reakcje. Można by powiedzieć, że przypomina to rozkład normalny: są tacy, którzy przyjmują to za absolutną prawdę, są tacy, którzy przyjmuja za absolutną brednię i tacy, którzy trochę tak i trochę tak.

Zebranie

Wczoraj byłem na zebraniu Antypartii. Po zagajeniu przewodniczącego ujawnił się bloker: często używał JA, często krytykował pozostałych, zaczął od krytyki nas jako całości, a potem przerzucił się na krytykę poszczególnych osób. "Żeby odnieść sukces wyborczy trzeba co tydzień pod sejmem organizować konferencje prasowe i dostać się do mediów głównego nurtu!" - wrzeszczał.

Pomysł niegłupi jednak facet, sam w sobie,... sumaszedszyj. Chciałem mu zadać pytanie jak technicznie chce to zrealizować i jakie wartości przekazywać, nie dał dokończyć i nazwał mnie prowokatorem. Ktoś tam powiedział, że media głównego nurtu są zablokowane, ktoś tam (lekarz) wyraził swoją opinię co do formy jego wypowiedzi... A ten "albo będzie tak jak ja mówię, albo ja tu nie mam czego szukać!" i wyszedł.

Ciekawe było to co wydarzyło się potem: znalazł się jeden gość, który uznał, że to wielka strata dla nas, że ten pieniacz wyszedł. Powiedział do mnie, mniej więcej, coś takiego: "Czy uważa Pan, że dobrze się stało, że ta osoba (w domyśle wartościowa, bo autor świetnego pomysłu) wyszła?". Zdziwiło mnie to, bo dla całej reszty było już jasne, szczególnie po spektakularnym i głośnym opuszczeniu lokalu, że mieliśmy do czynienia z, delikatnie mówiąc, cymbałem, który narobiłby więcej złego niż dobrego.

30 lat robię w zarządzaniu, samo odkrycie, że jeden z moich dyrektorów był właśnie blokerem zajęło mi sporo czasu. A pojęcie to wyjaśnił mi dopiero szkoleniowiec PMP (Project Management Professional). I przy okazji dał dobra wskazówkę: "Z blokerami się nie dyskutuje, blokerów z firmy się wyrzuca, i to od razu.". Pojęcie to nie istnieje w języku polskim, co wynika z tego, że w naszej, polskiej kulturze zagadnienia związane z zarządzaniem stanowią margines. Prawdziwe zarządzanie wymusza działanie na wolnym rynku, gdzie nie ma miejsca na siłowe popdorządkowanie sobie ludzi - są bowiem wolni i mogą odejść, i dlatego trzeba stosować, naprawdę skomplikowane i przy tym skuteczne i najtańsze, metody zarządzania.

Ruska propoganda

No właśnie i nie mam pojęć i nie wiem jak mam to przekazywać, a parafrazując Snegra w tym stanie ducha mogę się obawiać, czy zdołam przekazać komuś zgromadzoną wiedzę w formie dostatecznie atrakcyjnej, aby wywołać jego zainteresowanie. Oczywiście całą moją wiedzę, ale obecnie nurtuje mnie problem ruskiej propagandy. W pełni rozumiem jak działa i widzę analogie choćby z naszą propagandą, ale nie wiem jak to ludziom wytłumaczyć by w końcu i oni to zrozumieli, I NIE DAWALI SIĘ NA PROPAGANDĘ NABRAĆ!

 

Bezkarne hipokryzja i kłamstwa rządzących

Mega hipokryzja i mega kłamstwa rządzących na frontonie, tak zwanego, Narodowego Banku Polskiego

Ponieważ są bardzo kiepskimi menagerami to wszystkie straty pokrywają z dodruku pieniądza, a żeby ludziom robić wodę z mózgu to wywieszają takie oto banery propagandowe, rozbione za nasze pieniądze, przez tych, którzy zrobią wszystko byle tylko zarobić.

I jeszcze się podpierają Mikołajem Kopernikiem (prawa część baneru), który jako jeden z pierwszych przejrzał i opisał łajdactwa około pieniężne rządzących.

 

Stuknęła szachownica

Wczoraj cały dzień na Forum Edukacyjnym w sali kolumnowej. I dzisiaj mam poczucie, że jest sobota.

 

Stan nauki w świetle wydarzeń ostatniej epidemii

Z wystąpienia "Pandemics and Patents by Adam Mossoff" [Pandemics and Patents by Adam Mossoff] wynikaja następujące wnioski:

Pierwszy: nowatorstwo technologii, takich jak szczepionki oparte na mRNA lub adenowirusach, oznacza, że podstawa wiedzy naukowej jest daleka od 100% pewności.

Drugi: Uregulowania prawne przyznane tym produktom stworzyły podwójne zagrożenie. Ich perspektywa zapewniła firmom nieoczekiwane zyski. Polityczne wsparcie tych uregulowań stało się naturalnym czynnik zniechęcającym do badania skuteczności i bezpieczeństwa tych nowatorskich technologii. Ponieważ otworzyłoby to możliwość podważenia władzy politycznej, która pobłogosławiła te produkty. Ten rodzaj upolitycznienia praw i przepisów ma szczególny wpływ na sektor opieki zdrowotnej, w przeciwieństwie do większości innych sektorów technologii, w których prawa własności intelektualnej odgrywają znaczącą rolę.

Trzeci: w ciągu ostatnich dwóch lat od wprowadzenia tych nowych szczepionek pojawiają się poważne wątpliwości co do większości początkowych zapewnień z nimi związanych. Większość krajów rozwiniętych zaprzestała lub znacznie ograniczyła stosowanie szczepionki adenowirusowej produkowanej przez Oxford AstraZeneca do końca 2021 r., dotyczy to również Wielkiej Brytanii, gdzie została opracowana. Coraz więcej naukowców zaczyna uznawać, że omikronowy wariant wirusa SARS-COV-2 okazał się najskuteczniejszą naturalną szczepionką, której przemysł farmaceutyczny nie wyprodukował.

Uznanie tego kontekstu w rzeczywistości wzmocniłoby argumenty przemawiające za prawami własności intelektualnej, zamiast je podważać. Pomogłoby to w dokonaniu rozróżnienia między słuszną zasadą prawa, która tworzy prawa własności intelektualnej, a upolitycznieniem procesu regulacyjnego. Ta zmowa umożliwia politycznemu establishmentowi dążenie do znacznego wzmocnienia władzy nad obywatelami, a firmom wykorzystanie okazji do nieoczekiwanych zysków dzięki patronatowi politycznemu.

 

Zachowania społeczne w obliczu demokracji przedstwicielskiej

Tekst od Macieja B. na marginesie wolnosciowej debaty M.Chmielowski S.Mentzen

Wielokrotnie słyszałem, od znajomych, że w sumie to by oddali głos na Konferencję z powodów gospodarczych ale te światopoglądowe są dla nich nie do przełknięcia. Śledzę wypowiedzi Mentzena od dobrych kilku lat, on ciągle musi odpowiadać na tego typu zarzuty/postulaty łącznie z tą Piątką Mentzena.

Dziennikarze ostatnio znowu mu to wyciągali. Nikt nie ogląda wystąpienia, w którym o tym mówił a padają tam pierwszy raz słowa w całym tym temacie.

Prof. Gwiazdowski miał już taki pomysł, że założy partię wolnorynkową i liberalną światopoglądowo i nie zebrał nawet podpisów potem była .Nowoczesna i już nie istnieje. Z tego co pamiętam to Palikot też miał całkiem wolnorynkowy program. Wszyscy oni chcieli robić korwinizm bez Korwina 😜

Dziambor podobnie.
Te wszystkie idee są bardzo fajne, ale niestety rzeczywistość jest trochę inna. Żeby cokolwiek zrobić trzeba mieć władzę.
Rządzący nie oddadzą władzy bo uznają, że to jest słuszne.
Niestety rzeczywistość a szczególnie rzeczywistość polityczna jest brutalna i to rozumie Mentzen. Pokazał to dobitnie na debacie. Ja nie widzę innej opcji poza tą, którą reprezentuje Mentzen.

Czy ona jest idealna? Nie. Tylko prawdopodobnie nigdy nie będzie idealnej opcji, bo nie żyjemy w idealnym świecie.

Oglądałem Pana wywiad z Chmielowskim. Wydaje się być mądrym i fajnym gościem. Może kiedyś przeczytam jego książkę. Będąc w temacie, obecnie Krzysztof Szczawiński na Twitterze wciąż pisze, że Konfederacja mogłaby zdobyć 20% gdyby odpuściła temat aborcji. Podobnie w jednym z nagrań czytał Pan list od widza (chyba Ultima Thule). Kolejny przykład robienia korwinizmu bez Korwina. Najciekawsze były ostatnie zdania m.in. by zdobyć poparcie kobiet.

Myślę, że to jest bardzo ważna, tożsamościowa wręcz kwestia dla ruchu/partii czy jak to nazwać.
Kobiety nie widzą wartości w wolnym rynku. One co do zasady nie znoszą konkurencji a to jest istota wolnego rynku. Wolny rynek to nie jest raj. To krew, pot i łzy. Ale najbardziej efektywny i sprawiedliwy. To lewica obiecuje raj. Bezpieczeństwo i równość. To są rzeczy, które kobiety pociągają. W ogóle, żeby zrozumieć czym jest i dlaczego wolny rynek jest najefektywniejszy trzeba trochę poczytać abstrakcyjnych treści. Kobiety nie lubią abstrakcyjnych treści.

Obawiam się, że głosy kobiet można zdobyć tylko lewicowymi kłamstwami. Stąd jeśli dana partia zacznie zabiegać o głosy kobiet najpewniej będzie oznaczało, że skręciła w lewo.

Analizując przykłady z przeszłości, o których pisałem wyżej może się okazać, że nie da się wprowadzić wolnego rynku będąc jednocześnie za aborcją i kilku innych niewygodnych kwestii. Być może w jakiś dziwaczny sposób pewne kwestie są ze sobą powiązane w ramach jednego mempleksu. Ludzie utożsamiają się z mempleksem a nie pojedynczymi memami. A już szczególnie ma to miejsce przy urnie.

Co do preferencji kobiet i ich konsekwencji to się absolutnie zgadzam. Jednak problem utożsamiania się ludzi z mempleksami widzę nieco inaczej i to przez pryzmat różnego rodzaju demokracji. Pan Maciej świetnie to ujął. Ludzie według niego utozsamiają się ze zbiorami idei, a nie pojedynczymi ideami. Według mnie jednak ludzi utozsamiaja się z konkretnymi osobnikami prezentującymi dane grupy idei. Zbiór idei jest mało ważny - uwielbiany jest człowiek, a idee są li tylko pretekstem do jego uwielbienia. Co więcej idee rozumiane hasłowo bez głębszego zastanowienia.

To co mnie uderzyło w Szwajcarii AD 1990-1991 było to, że tubylcy nie byli tak radykalni jak my w ocenie idei. Podchpodzili do nich z dużym dystansem. Widzieli i ważyli, ba nawet przeżuwali wszelkie "za" i "przeciw". Mój radykalizm zawsze rozbijał się o rafę w postaci: "wiesz to nie jest takie proste..."

Ergo: demokracja bezpośrednia jest mocno skoncentrowanan na pojedynczych ideach a nie na zbiorach idei wyrażanych przez danego polityka i jego popleczników.

Demokracja
Przedstwicielska Bezpośrednia
  1. Skupienie na liderze, i jego ideach pierwszoplanowych, drugoplanowe są mniej istotne
  2. Wybór lidera, który potem "robi co chce"
  1. Skupienie na wybranym zagadnieniu (idei)
  2. Wybór podejścia do danego zaganienia (idei) w referendum

To właśnie chyba dlatego nie wiemy "Kto jest prezydentem Szwajcarii?" i chyba dlatego Szwajcaria bije nas we wskaźnikach gospodarczych i zadowolenia społecznego.

Przy okazji tego wpisu dokonałem ciekawych odkryć:

  1. Polski wikipedyczny wpis pojęcia Mempleks jest skarnie ubogi:
    Mempleks lub kompleks memów – pewna liczba memów współwystępujących ze sobą i replikujących się razem w trakcie transferu kulturowego.

    Termin ten jest niejednoznaczny, gdyż trudno jest określić co jest pojedynczym memem, a co mempleksem. Ekspresją mempleksów są złożone socjotypy, np. stereotypy.
  2. A z kolei angielski wpis jest niepełny, nie zawiera bowiem czegoś tak arcyważnego dla rozwoju społeczeństw, jak "Body of knowledge & Know-how" i dotyczy to całej wiedzy i umiejętności jej wykorzystania.

Institute of Industrial & Systems Engeneers Body of Knowledge

 

Jedno ze źródeł socjalizmu

Panowie a jak przekonać dziecko żeby nie zjadło słodyczy, kiedy przypuśćmy staracie się żyć zdrowo a gdy przychodzą goście dajmy na to dziadkowie podtykają mu słodycze. Temat rzeka.

I z socjalizmem jest chyba podobnie. Jak nie brać kiedy dają.

Co prawda dziadkowie działają z innych pobudek niemniej też dostrzegam w tym trochę ich własnego egoizmu. Przecież niech mnie ten wnusio kojarzy z tą czekoladą to ja chcę teraz zobaczyć jego uśmiech, a rodzice niech się martwią. W końcu my daliśmy jakoś radę, a przecież kiedyś było gorzej.

A politycy... Niech mnie ludzie kojarzą z tym zasiłkiem...

A jak się dziecko rozpuści to później byle czekolada nie działa.

 

Startuje rządowy program Pracowniczych Kont Kapitałowych

Ruszył w zasadzie przymusowy program zabierania pieniędzy, w rezultacie konsumentom. Zarabiają na tym, w wiekszości nie polskie, fundusze, które te pieniądze zbierają, nie ponosząc przy tym żadnych kosztów ani odpowiedialności - to pracodawca oblicza kwotę i ją odprowadza do tych funduszów.

No tak się starałem, a nie wyszło ;-)

Żaden z pracowników w grupie kapitałowej XXX nie chciał skorzystać z wielkiego dobrodziejstwa niemiłościwie nam panującego Nie-Rządu i nie zdecydował się na PPK.

A tak się starałem... :-)

Zorganizowaliśmy specjalne spotkanie na temat dobrodziejstwa PPK.

Zgodnie z prawem nie mogę do tego wspaniałego rozwiązania zniechęcać, bo grożą za to surowe kary, więc mówiłem o nim w samych... superlatywach :-)

Wyjaśniłem więc od razu:

"Jest to pomysł tak wspaniały, że nie wolno z nim dyskutować. I nie wolno do niego nikogo zniechęcać pod groźbą wielkich kar dla pracodawcy. Bo z wrogami ludu i rządu się nie dyskutuje, ich się wsadza do więzień. Więc ja nie powiem ani jednego złego słowa."

Szybko też rozwiałem wątpliwości pracowników dotyczące bezpieczeństwa tych środków. Zaznaczyłem:

"Rząd na pewno nie chce tych pieniędzy w przyszłości ukraść, tak jak ukradł pieniądze z OFE. Co to, to nie, tym razem rząd na pewno postąpi inaczej, bo tak powiedział Pan Premier, a przecież Pan Premier nigdy nie kłamie."

Wyjaśniłem im też, dlaczego, mimo że zrezygnowali kilka lat temu, to teraz ponownie muszą składać oświadczenia o rezygnacji:

"Rząd zrozumiał, że ma głupich obywateli. I że oni ze swojej głupoty te kilka lat temu nie chcieli dołączyć do PPK. Więc... postanowił się o tych głupich obywateli zatroszczyć.

Więc po tych 4 latach znowu wszystkich automatycznie dołącza do tego programu PPK. I znowu jak ktoś nie chce, to musi złożyć specjalne pismo, że nie chce. I nasz Umiłowany Rząd naprawdę na Was liczy, że oddacie mu swoje ciężko zarobione pieniądze. Nie możecie go zawieść!"

Niestety, okazało się, że Kaczyński z Morawieckim nie mogą liczyć na pracowników XXX i swoich ciężko zarobionych pieniędzy pracownicy XXX nie chcą oddawać w ręce rządu.

Cóż, no tak mi przykro ;-)

Coraz lepszego dnia!

 

Oficjalnie start Generatora Referendów

Z takim logo wystarowaliśmy, zobaczymy jak bedzie się zmieniało

Ciekawe jak się to potoczy?

 

Stara, zapomniana śmierć

Przeglądałem koszyk ze starymi dokumentami

Przeglądałem koszyk ze starymi dokumentami i natrafiłem na kopertę "Nekrologi", a w niej...

Chłopaka osobiście nie znałem, jego tata był znajomym mojej mamy i jak zapisałem się do AKA PW (Akademicki Klub Alpinistyczny PW) to sobie rozmawiali na temat swoich dzieci. Mieli nas poznać.

W "TATERNIKU" jest taka rubryka "Pożegnania", no i w numerze 1/1982 czytam: Jego marzeniem było zostać lekarzem i nieść pomoc innym. Nie była to tylko deklaracja, już wcześniej przecież uczestniczył w akcjach ratunkowych, był podręcznym pielęgniarzem na obozach. Bardzo wrażliwy na cierpienie ludzi, dawał z siebie wszystko, aby im pomóc - i wtedy, gdy pracował w szpitalu, i gdy podchodził z obozem KAM do Zbójnickiej Chaty. To okrutne, że zginał własnie w ten sposób - wśród przyszłych lekarzy.

Urodził się 15 sierpnia 1959 roku. Tatry znał od najmłodszych lat, chodził po nich turystycznie i jeździł na nartach. Od 1979 r. studiował na Akademii Medycznej w Warszawie, na Wydziale Lekarskim. Działalność taternicką rozpoczął w 1977 roku. Wspinał się dużo, zwłaszcza w rejonie Morskiego Oka, miał za sobą trzy sezony zimowe: 1978/79, 1979/80 i 1980/81. I choć zawsze ważniejsi dla niego byli ludzie niz drogi i góry, to wspinanie dawało mu dużo radości, tym bardziej, że dzięki błyskotliwej technice pokonywał równie sprawnie miejsca IV jak VI. Cechowala go pogoda ducha, wiara w ludzi oraz łatwość porozumiewania się z nimi. Tak trudno pogodzić się z tym, że już nigdy nie będziemy razem marzyć o wielkich górach

Podpisane Siostra i Brat

Zima prowadził obóz KAM do Zbójnickiej Chaty (choć Ziomek twierdził, że do Brncalowej) i po drodze dorawały ich wiatr, śnieżyca i niska temperatura. Mieli wszystko do przeżycia w zimowych warunkach: karimaty, puchowe śpiwory, maszynki do gotowania, benzynę, jedzenie. A on miał 3 zimowe sezony za sobą. Jako kierownik zają się całą grupą. Pomagał im kopać jamy śnieżne i chować się w nich. Zabezpieczył wszystkich i... zmarł.

Poza nim, nikomu nic się nie stało.

Rówieśnik, który wcześniej zaczął się wspinać i lubił zimę.

 

AI napisala mi wiersz o inflacji

Poprosiłem Ai by napisała wiersz o inflacji w stylu Majakowskiego

Wersja I

Inflacja skoczyła, jak słoń z trąbą,
Ceny lecą w górę, jak ptaki do nieba.
Nie zna granic, nie ma dla niej przeszkód,
Nie pytajmy, kiedy skończy się ten bieg.

Płacimy więcej za chleb i mleko,
Koszt życia rośnie z każdą chwilą.
A nasze pensje lecą na łeb na szyję,
Nie wiemy już, co będzie jutro z nami.

Kiedyś mieliśmy, co chcieliśmy,
Teraz kupujemy tylko, co musimy.
Inflacja rządzi, decyduje o naszym losie,
Nie wiemy, co dalej, nie wiemy, co będzie.

Może kiedyś skończy się ten koszmar,
Może kiedyś ceny zaczną spadać.
Ale póki co musimy się zmagać,
Z inflacją, która nas wszystkich gna.

Poprosiłem o dopisanie kto za to odpowiada:

To nie ludzie biedni, co życie ciężkie prowadzą,
To ci, co z pieniędzy mają niepohamowany żądzę.
To bankierzy i politycy, co rządzą światem,
Decyzjami swymi losy milionów rujnują.

Górnicy, rolnicy i robotnicy ciężko pracują,
A ich trud wynagradzany jest coraz mniej.
Tymczasem ci na górze kieszenie wypełniają,
Nie dbając o to, że inflacja ich kraj niszczy.

Ale czasem w ludziach siła, wstają z kolan,
Demonstrują i protestują, żeby dostać co należy.
Wtedy ci na górze muszą usłyszeć ich wołanie,
Żeby zrozumieć, że sprawiedliwości chcą wszyscy.

Wersja II

Inflacja, inflacja, gdzie twój kres?
Niczym bestia zła, ogarniasz nasz kraj,
A ceny, jak fale, w górę wzrastają,
A w kieszeniach pustka, nic nie zostają.

Kupimy dziś za dwa, a jutro za trzy,
Portfele chudną, a my z rozpaczy krzykniemy:
"O kiedy, o kiedy już się skończysz,
Zwariował cały świat, a nas na stracenie skazujesz!"

W sklepach pusto, ludzie w kolejce stoją,
By kupić, co tylko mogą,
Bo już nie wiadomo, co się stanie,
A inflacja, jak śmierć, na każdej ulicy czai się cierpliwie.

I co nam pozostaje, gdy pieniądze tracą wartość,
Gdy ceny wciąż rosną, jak skowronki w górze,
Trzeba działać, bo inaczej zginąć nam grozi,
Trzeba walczyć, by się obronić przed tą plagą, co wciąż atakuje nas gorączkowo.

Nie pozwólmy, by inflacja nas zgubiła,
Niech nasza siła będzie w naszej jedności,
Razem złączmy ręce, by wygrać z tym złem,
A inflacja, jak sen, zniknie bezpowrotnie.

Wersja III

Inflacja jak bestia dzika,
W kieszeniach ludzi szaleje i kłuje.
Ceny z dnia na dzień skaczą w górę,
A z kieszeni pieniądze nam uciekają.

Nie ma granic dla tej choroby,
Nie pytajmy kiedy to się skończy.
A my, zwykli ludzie, co robimy?
Boimy się o swoje jutro.

Kiedyś nasze pensje były wartością,
Dziś jedynie śmiechu warte.
A ile kosztuje chleb czy mleko?
Wciąż więcej, wciąż więcej.

Inflacja z kieszeni nam pieniądze wyrywa,
Gdy z domu wychodzimy na ulicę.
A kto za to odpowiada?
Nie wiemy, nie wiemy.

Może czas, by o swoje zaczęli walczyć,
Może czas, by pokazali, że to my jesteśmy silniejsi.
I że my, zwykli ludzie, na tę chorobę skuteczny lek mamy,
A jest nim jedność i solidarność w działaniu.

Poprawka so Wersji III

Świetnie, czy możesz zmienić ten fragment:
"A kto za to odpowiada?
Nie wiemy, nie wiemy."
Bo przecież wiemy kto odpowiada za inflację

Oczywiście, z przyjemnością wprowadzę zmiany. Oto nowa wersja:

A kto za to odpowiada?
Bankierzy i politycy z pewnością wiedzą.
Oni decydują o polityce ekonomicznej,
Która wpływa na nasze życie i naszą codzienność.

Czas, by władze zaczęły działać,
Bo inflacja nie jest naszym sojusznikiem.
To my, ludzie, jesteśmy ofiarą jej działań,
I to my płacimy najwyższą cenę.

Może w końcu nadejdzie czas,
Kiedy nasze pensje zaczną rosnąć.
Może w końcu ceny przestaną szaleć,
A my zaczniemy normalnie żyć.

 

Algorytmy wyszukiwania

Dwa wyniki dla dwóch zapytań

Pan Bartek zadał googlowi pytanie: "krzych markocki transformacja" i dostał dawa wyniki ze sobą samym, czyli Krzychem.

Zatem zaweził pytanie: "krzych markocki transformacja pafere" i nie otrzymał żadnego wyniku!

 

Czy pantofelka nie boli, nie jest głodny"?

Fanka natury, fanka gór.
: @Jan Kubań Słowem: "pantofelka nie boli, nie jest głodny"? Że tak zapytam skrótem myślowym? 🙂 Głód czy ból jest formą świadomości.

My im obiecujemy, oni wybierają nas za to, co im obiecujemy i sami sobie płacą za to, co im obiecaliśmy…

@Fanka natury, fanka gór.
Ja myślę, że musi Pani zmienić nieco sposób postrzegania.

W przypadku obiektów żywych mamy do czynienia z ciągiem - łańcuchem sukcesji. Precyzyjniej z z całą rozczłonkowaną (i miejscami jednoczącą) strukturą, która określiłem mianem HeKroGramu. Ale ciąg jest dobry do zrozumienia tego o co mi chodzi.

Ciąg człowiek, jak wygląda człowiek dzisiaj wiemy, jak wyglądał 10 tys. lat temu też mniej więcej wiemy. Zaszły istotne różnice w budowie i systemie automatyki człowieka przez ten czas. Zarówno budowa, jak i system automatyki ewoluowały - zmieniały się z pokolenia na pokolenie. Protoplastą człowieka była ryba trzonopłetwa. Można zatem stwierdzić, że zarówno budowa jaki i system automatyki się komplikował.

Co było na samym początku tego ciągu? ano, według Fizyki Życia cząstki RNA. One też się rozmnażały i absorbowały zasoby zewnętrzne. czy można powiedzieć, że cząstka RNA absorbująca do swego budowania się i rozmnazania kwasy rybonukleinowe na zasadzie powinowactwa chemicznego była głodna? Można jeśli jest się poetą ;)

Pantofelek, który również absorbuje i się rozmnaża, do absorbcji ma bardziej skomplikowane mechanizmy niż powinowactwo chemiczne ale mniej skomplikowane od systemu absorbcji człowieka. Kiedy pojawia się coś co my określamy mianem głód? W którym miejscu tego ciągu? Odpowiem tak Fizyka Życia to nie interesuje, bo Fizyk Życia postrzega rozwój mechanizmów absorbcji od powinowactwa chemicznego do całego złożonego systemu pozyskiwania zasobów przez człowieka.

Być może pantofelek odczuwa coś w rodzaju głodu i bólu, czyli ma system informowania go o tym, że należy jeść lub nie jeść (kiedy jest obżarty) oraz system informowania go o stanie jego właściwości jego struktury. Myślę, że prawie na pewno. Ale czy to już jest głód, czy to jest już ból - trudno mi powiedzieć.

Tak to widzę.

To na co chciałem zwrócić pani uwagę to na stopniowe przejścia z pokolenia na pokolenie i to, że, uogólniając, nie można uogólniać za bardzo.

Serdecznie pozdrawiam
W razie czego proszę pytać dalej...
Tego typu dyskusje to moja pasja...

 

34 rocznicza - 34 km

34 rocznicę świętujemy marszem na dystansie 34 kilometrów

Zdjęcia niepomarszczonej tafli wody przemawiają siłą spokoju

Drzewa w wodzie są takie same jak w powietrzu

Delikatna mgiełka dodaje mistycyzmu

W sumie wynik całkiem niezły, ale dlatego wróciliśmy wyjątkowo połamani. Dzień jak na styczniowy był piękny. Słońce, maksymalna temperatura była chyba około 7-9°C. Zresztą później już o 22.00 wynosiła 5°C.

Połamani ale bardzo zadowoleni.

 

Rekord temperatury w styczniu

Godzina jest przekłamana. To temperatura w południe 2023.01.01. Ta dolna to na zewnątrz.

W Polsce padł rekord temperatury w styczniu od kiedy prowadzone jest jej rejestrowanie. 19°C w okolicach południa